#2CWiE
Miałem 15 lat i postanowiłem, że skoszę kosą spalinową żyłkową kawałek takiego większego ogródka, który jest z jednej strony otwarty na pola. Dość wcześnie umiałem obsługiwać tego typu urządzenia, bo ojciec rolnik i zawsze pomagałem w gospodarstwie.
Koszę trawę, która była dość wysoka i w pewnym momencie wjechałem żyłką na obrotach w gniazdo, w którym znajdowały się małe zajączki. One nie uciekają przed hałasem, jak nie ma z nimi mamy. Jeden został przecięty na pół, drugi wyleciał siłą odśrodkową jakiś metr od gniazda, trzeci był tylko draśnięty.
Byłem przerażony i pobiegłem do domu opowiedzieć o tym. Na zmianę blady i czerwony opowiedziałem mamie co się stało. Ojca akurat nie było. Starszy brat poszedł ze mną w to miejsce. I faktycznie jeden był martwy, drugi poruszał się jakby chciał uciec, ale jego ruchy były dość nieskoordynowane, bo leżał i tylko poruszał łapkami. Trzeciego całkiem zdrowego wzięliśmy na dłonie i głaskaliśmy. Razem z bratem stwierdziliśmy, że logiczniej byłoby go dobić, ponieważ ich mama na pewno nie wróci w to miejsce. W niewoli z kolei dzikie zające się nie uchowają. Któryś z nas rąbnął go szpadlem czy czymś tam, aby się nie męczył.
Biedne zające. I ty też. Odważyłeś się jeszcze później skosić trawę?
Kosiłem :) Lubię zapach niedopalonego paliwa, dźwięk kosiarki i ogólnie wszystkiego co wchodzi na obroty. Dwa dni później dokończyłem pracę. Traumy nie mam. Tak na logikę to tylko jeden zając z miotu, albo wcale dorasta do dojrzałego okazu. Inaczej byłyby ich miliony. Natura też zabija zwierzęta, a mi się poprostu zdarzyło coś takiego.
Bardzo dobrze, że je dobiliście. Wielu ludzi próbowałoby dać im nienaturalny dom, a poranionego na siłę ratować dla ukojenia własnego sumienia.
@Etan - Żeby nie tęsknił za mamą.
No właśnie chodzi o to, że nie zdrowego :v
Okey, to jak tobie by ktoś umarł to też cie zabijemy żebyś nie tęsknił :)
Pierwsze morderstwo zawsze jest trudne
biedne zające :c
Podoba mi się to wyznanie:) niby proste a chwyta za serce
Zające hoduje się w niewoli po czym wypuszczone świetnie sobie dają radę na wolności
To czekaj, dobiliście tego lekko draśniętego czy tego, co machał łapkami?
P.s.
Ja bym chyba zemdlała.
nie wiem czemu ale mnie to obrzydza.....
Aż mnie zmroziło. Współczuję ci, to musiało być straszne.
Było nie kosić tej trawy. Trawa nie zając nie ucieknie :D