#2GkbP
Wkrótce potem sprowadziła się rodzina na dwa tygodnie. Z zachowania wypisz wymaluj buraki z amerykańskiego południa. Mieli córkę, nastolatkę niewiele młodszą ode mnie. Filigranowa pieguska w zwiewnej kwiecistej sukience. Lubiła boso spacerować nad brzegiem basenu, a ja kompletnie utonąłem w jej kocich oczach. Mimo bycia topielcem, przełamałem się i tak zaczęły się nasze pogaduchy. Od niej dowiedziałem się trochę o jej relacjach z ojczymem, przypominającym wtedy Brada Pitta po wakacjach w Moskwie. Był to dość gwałtowny człowiek nie stroniący od alkoholu. Zdarzyła się jedna awantura, gdzie potrafił ją szarpać, bo dziewczyna się mocno buntowała, a fakt, że język miała niewyparzony. Ja zaś gotów byłem dla niej skoczyć po Maca na Księżyc, albo obalić bliskowschodnie tyranie, ale na faceta bałem się rzucić, bo by mnie Wielki Brat jeszcze deportował szybciej niż to sobie zakładałem.
I wtedy zrodził się szatański plan...
Jako że sprzątałem pokoje gości, którzy wyszli w ciągu dnia, podrzuciłem gwałtownemu ojczulkowi znaleziony wcześniej woreczek do dżinsów, w których go zazwyczaj widywałem, a które teraz leżały sobie przewieszone przez krzesło. Całość umieściłem zgrabnie w kieszonce, tzw. kondomierce. Z bijącym sercem i w stanie hiperwentylacji umknąłem, sam do końca nieświadomy, co z tego wszystkiego wyniknie.
Wieczorem znowu siedział nad basenem w tych swoich obleśnych spodniach i pił piwo za piwem. Potem zaś znowu scysja w pokoju. Nie jakaś głośna, normalnie bym nie dzwonił na policję, ale tym razem wykonałem taki telefon, że facet się awanturuje, nie mogę spać, a na dodatek wygląda na narkomana, jak nie dilera. Pół godziny później skuty wylądował w radiowozie. Rano chciałem porozmawiać z dziewczyną, ale odsypiając nockę przespałem jak się wymeldowali przed czasem i tyle ich widziałem. W ten sposób straciłem potencjalnego przyszłego teścia, przy okazji tracąc potencjalną pannę młodą zanim ją lepiej poznałem. Czasami tylko dręczą mnie trochę wyrzuty sumienia.
nie pochwalam. Ratować dziewczynę to jedno, ale wrabiac gościa w narkotyki to drugie. Nie znasz ich sytuacji i nie wiesz jak naprawdę wyglądały kontakty między nimi.
Proszę autorze,odpisz,że to wymyślona historia. Jeśli nie,to bardzo możliwe że zmarnowales tej dziewczynie życie. Jej matce i ojcu też.
Możliwe, że uratował dziewczynę przed agresywnym tyranem alkoholikiem...Gdzie tu widzisz zmarnowanie jej życia? Raczej jak już coś to zmarnowanie życia ojczyma...
Jak ja nie lubię takiego wpierdalania się w nie swoje sprawy. Skoro chciałeś zgrywać bohatera to trzeba to było przedyskutować lepiej z tą dziewczyną - mogła po prostu gadać głupoty, bo przecież jej dobrze nie poznałeś.
Mam nadzieje, że jesteś dumny ze swojej głupoty.
@PaniDyrektor a później płacz, bo ludzie nie reagują.
ireallydontcare
Ale tu nie chodzi o brak reakcji, tylko o podrzucanie komuś narkotyków! Jeśli te działania uważasz za prawidłową pomoc, to ja nie wiem...
To akurat było bardzo głupie, odnoszę się do pierwszej części komentarza. Jeśli widzisz, że dzieje się komuś krzywda, zareaguj, mimo, że to nie jest twoja sprawa (oczywiście z głową).
O.o
jaja sobie robisz ?
W takiej sytuacji (a szczególnie w USA gdzie procedury to rzecz święta) pierwsze co robią to zdejmują odciski palców z woreczka (twoje tam są a jego nie ma) i pobierają od wszystkich naokoło - w tym przypadku na mur beton od całej obsługi hotelu. To TY byś wylądował na komendzie raczej niż on....
kiepska ściema
A to takie trudne zetrzeć odciski palców z woreczka?
Ale przeciez powinna byc lista gosci,jakies jej nazwisko,jej rodzicow
Tak po za tematem (bez rozwodzenia się czy czyn autora był dobry czy zły). Co to znaczy "przypominający Brada Pitta po wakacjach w Moskwie"? Zalany do nieprzytomności? Ze zmasakrowaną twarzą? Generalnie nie wiem co robią w Moskwie na wakacjach. Prosiłbym o podpowiedź :)
Nie baw się w Dextera skoro nie umiesz. O ile ktoś nie jest mordercą i ci nie przeszkadza tym, to nie niszcz mu życia jak nie masz dowodów. Pooglądaj sobie Punishera czy świętych z Bostonu.
super. nie ma to jak sie wpierdzielać w cudze życie. gratulejszyn
Jak ktoś tu piszę o nieszczęśliwym dzieciństwie i pijących/bijących rodzicach, to lecą w komanatarzach ostre słowa i życzenia jak najgorsze (nawet śmierci) dla oprawców, a teraz autor jest zły, bo "się wpierdala". No tak, lepiej nie reagować i odwrócić wzrok jak ktoś jest agresywny. Może rzeczywiście autor przesadził, bo też nie znał dobrze tego mężczyzny, ale już sobie darujcie, bo stało się i się nie odstanie. Czytając, w ogóle myślałam, że doda mu te narkotyki do alkoholu i tym sposobem facet przestanie pić alkohol, no ale bez happy endu jednak było :(
U kolesia znaleźli narkotyki, on zaprzeczał że to jego, i nikt nie ściągnął odcisków palców z woreczka? Coś mi tu ściemą śmierdzi...