#3RjWc

Niedawno skończyłam 30 lat, a dopiero teraz postanowiłam zapisać się pierwszy raz na wizytę kontrolną u ginekologa.

Moją motywacją nie jest jakieś złe samopoczucie czy choroba, tylko to, że u mamy wykryto guza szyjki macicy w zaawansowanym stadium, w związku z tym, że właśnie unikała ginekologa.

Boję się o mamę, boję się, że przez moją głupotę sama zaniedbałam zdrowie, a nie mam komu o tym opowiedzieć, bo jedyną osobą, która by mnie teraz pocieszyła, jest były przyjaciel, z którym nie rozmawiam od roku...
00n Odpowiedz

To świetnie, że w końcu zdecydowałaś się zbadać. Jestem od Ciebie młodsza, ale też dopiero niedawno sama podjęłam ten krok. Nie martw się na zapas, wspieraj mamę i zadbaj też o swoje zdrowie. Życzę i Tobie, i Twojej mamie dużo zdrowia i wytrwałości.

Eleczka Odpowiedz

Nie mówię, że tak było w Twoim przypadku, ale niestety pacjentki często twierdzą, że nie pójdą do ginekologa, bo a nuż wykryje im jakąś chorobę i co wtedy... A przecież właśnie o to chodzi - niech wykryje i to jak najszybciej, jeśli rzeczywiście coś się dzieje! Kobiety, dbajcie o to, zachęcajcie do wizyty swoje mamy, siostry, ciocie... Starsze kobiety też powinny chodzić do ginekologa, bo niestety właśnie u nich bardzo często pojawiają się zmiany nowotworowe. Stąd mój apel - troszczmy się o nasze kobiece zdrowie. A Autorce gratuluję dobrej decyzji :)

DODA

Nie tylko w tym wypadku tak jest. Nie zliczę, ile razy ktoś z mojej rodziny twierdził, że nie pójdzie do lekarza, bo on mu jeszcze coś wykryje. A przecież nie ma czasu, jsk jest dobrze, to po co szukać problemów na siłę, a jak mam zachorować i umrzeć to tak czy tak to się stanie...

Aktomizabroni

Jest też grupa ludzi co nie chodzi do lekarza, bo stwierdza, ze nie ma sensu ponieważ lekarz bagatelizuje ich problemy. Ja nie mogłam się poprosić lekarki o skierowanie do dermatologa. Poszłam w końcu prywatnie. Pani dermatolog powiedziała że mam liszaja płaskiego albo łuszczyce, ale nie będziemy dociekać dokładnie,nie ma sensu, bo obie są chorobami autoimmunologicznymi nieuleczalnymi. Wypisała leki za kosmiczną cenę. Zawiodłam się i już więcej nie poszłam. To nie jedyny przypadek, gdy służba zdrowia bagatelizuje problemy pacjenta.

honestly

@Aktomizabroni - zgadzam się z sensem wypowiedzi, ale ogólnie nie można mieć takiego podejścia. Generalizowanie czegoś i nastawianie się negatywnie jest złe. Prowadzi do tego, że albo się potem w ogóle nie chce nic zrobić, bo przecież znów oleją, albo wręcz boi się wykonać tą czynność. Jak jeden lekarz jest beznadziejny to trzeba poszukać innego. Jak się znajdzie dobrego to trzeba się go trzymać. Niestety, ale lekarze posiadający swoje prywatne gabinety bardzo często mają tendencję do takiego naciągania klientów. A to jakieś badanie zrobić, o tu taka fajna klinika jest (oczywiście nie na NFZ, a badanie tylko kontrolne, nie takie na szybko, bo może to rak), a to "w sumie nie wiadomo, ale profilaktycznie przepiszę jakieś badziewie, które nie pomoże, ale też nie zaszkodzi i kosztuje miliony cebul".

PerlBash

@Aktomizabroni - pójdź sobie do jakiegoś lekarza medycyny chińskiej albo tybetańskiej. Nie zaszkodzą Tobie, a być może pomogą. Leczą głównie przez zmianę nawyków żywieniowych (dostaniesz więc garść sensownych rad co jeść i może dzięki temu uda Ci się wyeliminować z jadłospisu coś, na co masz po prostu alergię i masz problemy ze skórą) i być może jakieś tradycyjne zioła do picia. W najgorszym razie po prostu zaczniesz lepiej jeść.

Suszepranie Odpowiedz

Ech, lepiej późno niż wcale... powodzenia.

bazienka Odpowiedz

lepiej pozno niz wcale :) badaj sie i zachecaj mame do profilaktyki :)

TakaJa12345 Odpowiedz

Jak mialam 21 lat poszlam do lekarza przez nieznosny kilkudniowy bol brzucha. Jednym z pierwszych pytań lekarki było "kiedy ostatnio byłaś u ginekologa?"
Na odpowiedz że "nie bylam" zareagowala stwierdzeniem że chyba zwariowalam, zawołała koleżanke lekarke i razem opieprzały mnie z 10 minut za nieodpowiedzialność i głupotę. Jakis czas potem sie zebralam i poszłam.

Eryt2 Odpowiedz

Średniowiecze normalnie... Po co korzystać z medycyny lepiej umierać...

Kiwi265 Odpowiedz

Wizyty u ginekologa są ważne. U mnie niedawno wykryto stan przednowotworowy, mam 21 lat

Flossia Odpowiedz

Pierwsza wizyta u ginekologa w wieku lat 30 i to z powodu raka w rodzinie, takie są konsekwencje braku edukacji seksualnej (tak wlicza się w nią profilaktyka chorób układu rozrodczego). Tak jak by co rak szyjki macicy to jeden z nielicznych nowotworów, do którego nie ma dziedzicznej predyspozycji, w 95-98% przypadków jest on wywołany zakażeniem HPV

egzemita Odpowiedz

Jeśli nie masz z kim rozmawiac to przynajmniej poczytaj w internecie opinie o tym lekarzu. Nie wszystkie są prawdziwe bo czasem lekarze jeden drugiemu podsrywają a o sobie pisza w samych superlatywach. Ale jeśli lekarz ma mnóstwo wolnych terminów a opinie są złe to lepiej uważać. Kobiety też robią błędy - przychodzą w obcisłych spodniach które ciężko zdjąć zamiast w spódnicy a lekarz chce zobaczyć tylko to co musi a nie striptiz w gabinecie. Są też kobiety po których trzeba wietrzyć gabinet mimo że nie mają infekcji intymnej. I to ostatnio rzadziej ale zdarzają się kobiety z tak gęstym owłosieniem że utrudnia badanie.

Jestemawsome

Nie czaję problemu ze spodniami? Ściągnięcie spodni trwa chwilę, a poza tym przecież na fotelu ginekologicznym lekarz i tak widzi wszystko. Obojętnie czy mam na sobie spódnicę czy miałam spodnie. Każdy ginekolog, u którego byłam miał w gabinecie parawan albo osobne pomieszczenie do przygotowania się do badania, no i zazwyczaj jednorazowe spódniczki jakby ktoś się krepowal.

Redhairdontcare

Mi ginekolog powiedział, że nie powinnam się golic, bo za dużo włosków mi wrasta. Włosy lonowe nie utrudniają badania ginekologicznego, gdyby tak było to utrudnialyby też seks (bo przecież chodzi o dotarcie do szyjki macicy) i byśmy wygineli tysiące lat temu

Lyssa Odpowiedz

Ja mam 34 i u ginekologa ni bylam nigdy. I wiesz co? Zwisa mi i powiewa co wewentualnie mogloby mi wyrosnac.

CMOKNIJmniwWdupe

O i prawidłowo. Ewolucja sama wybija ameby umysłowe. Brawo.

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie