Sądzę, że to nie jest jej mieszkanie, tylko jej rodziców. Małolata jest zależna od rodziców na tyle, że musi ich słuchać, a Ty jej radzisz złośliwości? Przecież tylko na tym straci.
Zasady w domu to mogą dotyczyć tego o której ma wracać do domu, jakie ma obowiązki w domu czy ile może siedzieć na komputerze/telefonie, a nie chodzenia do kościoła. Do wiary nie należy nikogo zmuszać.
Postac
Jakby chciała mieć spokój, to by poszła na godzinę się pokręcić gdziekolwiek. Nie powinna rodziców okłamywać, ale skoro rodzice reaguje tak a nie inaczej, to musi sobie jakoś radzić...
No to bardzo słabo z ich strony. Nie na tym powinna polegać wiara.
Dlatego następnym razem pójdź do kościoła, ale do niego nie dotrzyj
Doskonały przykład tradycyjnego wychowania w systemie kar. Dziecko i tak zrobi, co uzna za słuszne, ale rodzice się nie dowiedzą ;)
To ty im zmień zamki w drzwiach do mieszkania.
Sądzę, że to nie jest jej mieszkanie, tylko jej rodziców. Małolata jest zależna od rodziców na tyle, że musi ich słuchać, a Ty jej radzisz złośliwości? Przecież tylko na tym straci.
Przecież u księdza też jest internet i na pewno czekoladkami poczęstuje.
Tylko najpierw będzie musiała mu possać qutasa
Olej kościół, włącz WPSa :)
Ich dom, ich zasady.
Zasady w domu to mogą dotyczyć tego o której ma wracać do domu, jakie ma obowiązki w domu czy ile może siedzieć na komputerze/telefonie, a nie chodzenia do kościoła. Do wiary nie należy nikogo zmuszać.
Jakby chciała mieć spokój, to by poszła na godzinę się pokręcić gdziekolwiek. Nie powinna rodziców okłamywać, ale skoro rodzice reaguje tak a nie inaczej, to musi sobie jakoś radzić...