#5KQUG

Kilka lat temu potrąciłam śmiertelnie 12-letnie dziecko. Jechałam szosą, przejeżdżałam przez miejscowość turystyczną, ale to była akurat droga otoczona lasem, nie było powodów, aby spodziewać się na niej turystów, bo to spory kawałek od tej części miejscowości, gdzie teren jest zabudowany. Jednak jakaś rodzina postanowiła się tu wybrać na wycieczkę rowerową przez las. I centralnie z krzaków wyjechało mi pod koła rozpędzone dziecko na rowerze. W ogóle go nie widziałam, wszystko wokół drogi było zasłonięte drzewami i krzakami. Nie było też żadnej bocznej drogi, tylko jakieś ścieżki leśne, którymi oni się poruszali. To były dosłownie ułamki sekund. Chłopiec zginął na miejscu, ale podobno miałby szansę przeżyć, gdyby posiadał na głowie kask. Był sąd, rozprawa, ale nie postawiono mi żadnych zarzutów, nie był to wypadek z mojej winy, nie przekroczyłam prędkości, nie było też szans, abym zdążyła wyhamować, bo chłopiec wpadł wprost pod auto. 

Mimo sądu, rodzina chłopca cały czas upiera się, że wypadek to moja wina. W sądzie krzyczeli, że brutalnie zamordowałam ich syna. I do dziś nie dają mi żyć. Rozumiem co czują, no straszna tragedia, ale przez długi czas po rozprawie napastowali mnie. Przysyłali mi listy, gdzie opisywali jakim jestem potworem, wypisywali do mnie na mediach społecznościowych, że jestem odpowiedzialna za zrujnowanie ich życia.

Z początku to ignorowałam, wiedziałam, że bardzo cierpią, pomyślałam, że tak wpłynął na tych ludzi ból po stracie dziecka. Jednak gdy zaczęli być coraz bardziej wulgarni, zablokowałam wszystkich na portalach. Myślałam, że to da mi spokój. Jednak nie, oni tworzyli w kółko nowe konta, aby wypisywać do mnie obrzydliwe obelgi. W końcu poszłam z tym na policję i dzięki temu miałam spokój przez jakiś rok. A potem znów się zaczęło, usunęłam ponad 40 komentarzy pod jednym ze zdjęć jakie wstawiłam na pewnym portalu, których treść głównie skupiała się na tym, że jestem morderczynią, potworem i spłonę w piekle.

Zaczęło się robić gorzej, bo wypisywali też do mojej rodziny i znajomych. Znów poszłam na policję i ponownie dało to efekt na jakiś czas. Po tym wszystkim byłam już jednak zmęczona, nawet wystraszona, i usunęłam wszelkie konta w mediach. Tylko problem pojawił się znowu, gdy kilka dni temu do mojej siostry na Facebooku przyszły wiadomości o wiadomej już treści, tylko tym razem zawierały groźby, że jak nie zadośćuczynię jakoś tego co zrobiłam, to skończę tak samo jak ich syn. I chyba za długo z tym zwlekałam, ale naprawdę zaczęłam się bać o siebie i rodzinę, więc zamierzam sprawę zakończyć w sądzie i to jak najszybciej. Chyba byłam zbyt pobłażliwa, cały czas w głębi jakoś sobie tłumaczyłam te zachowania bólem po stracie dziecka, ale to już jest za dużo dla mnie. Po prostu się boję i nie potrafię pojąć, co ci ludzie mają w głowach. Rozumiem tragedię, ale żeby odreagowywać w tak perfidny sposób?
Otori Odpowiedz

Załóż konta, zbierz dowody i pozwij ich o nękanie. Jeśli czegoś z tym nie zrobisz będzie tylko gorzej.

AnonimowySzczur

Otoz to.
Zacznij dzialac poki masz czas. Nie wiadomo jak to sir moze skonczyc.
Ta.ta rodzina teskni za dzieckiem i nie chca pojac prawdy. Kto wie co jeszcze im strzeli do glowy.
Slyszalas o zabojstwach chonorowych ? Taki trochr z dupy przyklad ale wiesz o co chodzu...

crist Odpowiedz

To co napiszę, będzie brutalne, ale śmierć chłopca to wina rodziców i tylko rodziców nie Twoja. Jak sama napisałaś były by szanse gdyby miał kask, ale go nie miał.
Dwa, rodzice wykazali brak mózgu bo wiedząc, że zaraz jest zjazd na jezdnie, którego jeszcze nie widać (z perspektywy kierowcy auta), nie powstrzymali go przed tym zjazdem(mogli krzyknąć, by na nich poczekał lub by sam nie wjeżdżał) i to, że jeździ tam 5 aut na 2 dni nie daje żadnego usprawiedliwienia, żeby nie obserwować i zachowywać ostrożność.
A teraz szukają winnego bo sami doprowadzili do tej tragedii i chyba nikt dobitnie im tego nie powiedział

PrzezSamoH

Albo zdają sobie sprawę, że to ich wina, ale nie mogą tego znieść psychicznie. Sama śmierć dziecka jest traumatyczna, a co dopiero świadomość, że nasze działanie przyczyniło się do tego.

AnonimowySzczur

Rodzina tego nie rozumie...

bazienka

nawet jesli nie zdawaliby sobie sprawy, ze z perspektywy kierowcy rower bedzie niewidoczny, powinni zalozyc mlodemu kask oraz ustalic, ze zatrzymuje sie przed jezdnia i na nich czeka
zdecydowanie galopujaca glupota rodzicow
PrzezSamoH, ale od tego ejst psycholog, by pomogl im zniesc zalobe, nie wyzywanie sie na rodzinie kierowcy

Ambra Odpowiedz

Po prostu nękanie, połączone z groźbami karalnymi. Nic tylko zbierać wszystko, znaleźć prawnika i do sądu. Nie pozwalaj żeby ktoś niszczył ci życie, tylko dlatego że uważa że ty zniszczyłaś jego.

bazienka Odpowiedz

natentychmiast idzcie z siostra na policje i zgloscie stalking i grozby karalne, z wiezieniia sobienie popisza
i tak, to nie twoja wina, ze rodzice nie pilnowali dziecka, nie rpzekazali mu zasad ruchu drogowego i nie zaopatrzyli w kask

Vito857 Odpowiedz

Zbieraj dowody i leć do sądu, bo bez wyroku to tutaj się nie obędzie.

Doombringerpl Odpowiedz

Co ja tu widzę. Groźby karalne, stalking i publiczne pomówienie. Kobieto, ocknij się, bu już jesteś zniszczona i dajesz się maltretować psychicznie dalej. Moja rada: Opublikuj wyrok sądu, w uzasadnieniu jest jak byk napisany przebieg zdarzenia, bo on jest podstawą analizy czy można było tego uniknąć, czy nie. Oczywiście bez danych personalnych. Skorzystaj z porady adwokata i złóż 3 wnioski do prokuratury rejonowej. Na groźby karalne - przedstaw dowód i świadka, skoro to ktoś inny dostał, Na stalking - zgłoś do FB, że potrzebujesz historię tych kont i wszelkie informacje typu data założenia, ID konta/nazwa ze wskazaniem, że to do zgłoszenia do prokuratury stalkingu. Nie podadzą Ci wszystkich danych, ale zabezpieczą te konta do postępowania procesowego, a Ty dasz prokuraturze namiary gdzie szukać dowodów. Na koniec zgłoszenia publicznego pomówienia. A jak w sądzie wygrasz to sprawa cywilna o zadośćuczynienie za to, jak Cię traktują. Idzi do psychologa i opowiedz mu to. Musisz mieć opinię, jak to na Ciebie wpłynęło żeby walczyć o odszkodowanie. I zanim to zaczniesz, bo potrwa to kilka ładnych lat, naświetl sprawę w telewizji. Żebyś miała czas opowiedzieć co się stało z pozycji poszkodowanego. Bo jak zaczniesz wojnę, to on zrobią to, co ja podpowiadam. Pójdą do telewizji i przedstawią Cię jako morderczynię, a wtedy media będą Cię ścigać i nie dadzą Ci szans na opowiedzenie całej historii tylko zadadzą takie pytanie, że choć winna nie jesteś, to reportaż pokaże zwyrodnialca, który zabił dziecko. A głupi naród to kupi. I na koniec, jeśli sprawa się jeszcze nie przedawniła, złóż pozew w sądzie o zwrot kosztów poniesionych na naprawę auta. Argumentuj to tym, że mając na uwadze ból jaki przeżywa rodzina, nie chciałaś ich dodatkowo obciążać, ale ich zachowanie wskazuje, że działają z premedytacją czyli nie poczuwają się do winy. A skoro nie poczuwają się do winy, to niech poniosą prawne konsekwencje czynu zabitego dziecka. Nie masz co się nad nimi użalać po tym co robią.

MarMarSze Odpowiedz

Boli ich, że nie zarobili na śmierci syna... Co za skur... Zastanawiam się czy chociaż trochę dręczą ich wyrzuty sumienia z powodu kasku.

bazienka

o tym samym pomyslalam, z epierwsi by lapki po odszkodowanie wyciagneli

Feniks06

Jezu ludzie gdzie wasza empatia. Ok, jasne rodzinka nie potrafi się pogodzić z tym, że dziecko zginęło pośrednio z ich winy. Nie potrafią sobie poradzić ze stratą dziecka. Przekroczyli normy i ich zachowania nieozna dłużej akceptować. Jednak gadanie, że to są skur...., czy ze boli ich że nie zarobili na śmierci syna to też. Przesada.

@Bazienka nie mierz innych swoją miarą.

Klara589

To poco piszą o jakimś zadośćuczynieniu od niewinnej osoby jeżeli nie chodzi o kasę ?

WillaWianki

Feniks06, trochę ciężko jest empatyzować z ludźmi, którzy przez LATA kogoś stalkowali i życzyli mu śmierci. Gdyby ich wyskoki trwały kilka miesięcy, byłoby to naganne, ale zrozumiałe - bo wiadomo, szok, żałoba, wypieranie własnej winy itp. Ale po upływie kilku lat ci ludzie naprawdę powinni już trochę ochłonąć i racjonalnie powiedzieć sobie, że to był wypadek, któremu autorka nie mogła zapobiec, a nie morderstwo z premedytacją.

Feniks06

@Klara589 a czego innego mogli oczekiwać? Że im życie dziecka zwróci? Że czas cofnie? Autorka sama napisała, że chcieli by jakoś zadoscuczynila. Jak? nie wiem. Może pieniężnie a może jakoś inaczej. Wprost o pieniądzach nie napisali. Ale jeśli nawet to co w tym dziwnego. Odszkodowanie/zadośćuczynienie finansowe jest dość częste gdy trzeba zrekompensować coś czego nie da się naprawić w inny sposób. Ja wiem, że autorka jest niewinna powstałej sytuacji ale rodzina uważa inaczej. W ich oczach jest winna, dlatego pewnie czują, że zadośćuczynienie im się należy. To, że nie mają racji to inna sprawa. Mówienie, że chcieli zarobić jest krzywdzące bo nie sądzę by oddali życie dziecka za jakiekolwiek pieniądze tego świata. To są ludzie rozstrojeni psychicznie przez wielka życiową tragedię. Potraficie zrozumieć, że ktoś ma traumę na anonimowych bo jak był dzieckiem to ktoś mu powiedzial że lekarze patyczki do badania gardła maja po lodach które zjadają a patyczki oblizują a nie jesteście w stanie zrozumieć, że rodzina przeżyła ogromną traumę z powodu tragicznej śmierci syna, która sprawia, że nie zachowują się racjonalnie?

@WillaWianki odnoszę wrażenie, że empatię rozumiesz jako uczucie współczucia czy usprawiedliwienia. To nie są synonimy. Ja mówię o empatii...

Za wikipedią:
zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza).

Doombringerpl

@Feniks06: A czy Ty jesteś w stanie zrozumieć, że szkody ponieśli nie tylko rodzice zabitego dziecka? Autorka słowem nie zająknęła się o odszkodowaniu za zniszczone auto, a szkody musiały być spore. Albo sama naprawiła, albo straciła auto, bo nie che naprawiać. Nie zażądała od rodziców zwrotu kosztów naprawy ani żadnego odszkodowania. Choć jej się należy, a psychika po zabiciu też siada. Nie tylko rodzice cierpią. Ale tylko oni nękają autorkę i rodzinę i żądają odszkodowania, stosując groźby karalne. Na szukanie rodziny trzeba mieć sporo czasu. I jest to działanie z premedytacją. Póki nękali autorkę, byłbym w stanie zrozumieć ich stan. Ale zakładanie fikcyjnych kont, groźby wobec rodziny... Nie. Dobrze wiedzą co robią i to nie jest już żałoba i ból po stracie. Gdyby tak było, jak cywilizowani ludzie poszliby do sądu o zadośćuczynienie. Pewnie by przegrali i każdy adwokat im by to uświadomił. Bronisz tej rodziny jakby niszczenie osobie niewinnej życia prze winnych, można była do śmierci tej drugiej uznawać za "żałobę". Niestety ja też, w światle tego, co tu jest napisane, mam wrażenie, że nie czują się w ogóle winni i chcą zarobić na stracie. Posunąłbym się do ostrzejszego posumowania, ale nie znam pełnych faktów więc nie będę fantazjował.

anonimowapuza Odpowiedz

Ostatnio toczyłam dyskusję z idiotą na YouTube próbując mu wytłumaczyć że to że jego dzieciak nie przewraca się jak jedzie nie oznacza że nie musi mieć kasku i to nie jest przesadzanie.

arbuzek Odpowiedz

Za śmierć dziecka są całkowicie odpowiedzialni oni sami, nie ty. Nawet mu kasku nie założyli... Sorry, ale przez ich nieodpowiedzialność stracili dziecko.

Zbieraj dowody i nawet na chwilę nie zwątp, bo jak chociażby między wierszami się przyznasz, to po tobie.

Zbieraj dowody i screeny. Sami są sobie winni. Słowa ich ignorować i jednocześnie zbierać dowody. Siostra niech przynosi do ciebie te wiadomości. Zaczynają na serio przeginać...

Adka410 Odpowiedz

A może historia przestałaby być anonimowa? Może czas walczyć o swój spokój tak jak walczą o „zadośćuczynienie” rodzice?

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie