Każdy ma inne potrzeby seksualne. Jeśli oboje jesteście z danego układu zadowoleni, to wystarczy. Jedni będą najszczęśliwsi przy totalnej abstynencji, inni przy seksie raz na tydzień, inni przy masturbacji, a inni przy seksie 2 razy dziennie. Tutaj nie ma reguły, że im więcej tym lepiej. Liczy się to, by oboje partnerzy byli zadowoleni, a to, jaki to będzie układ, jest bez znaczenia.
Bernadetka
Tak. Na układy nie ma rady ;). Problemem jest, że nie widzimy problemu. Promujemy masturbację i pornografię (tak stawiam to obok siebie) jako cos dobrego, przekazując dalszym pokoleniom taki tok myślenia. Te zachowania są wyrazem egoizmu. Nie musimy wtedy skupiać sie na osobie, której defackto powinniśmy dawać swoja miłość, i jest to taaak wygodne (jak w komentarzu niżej).
Jeszcze inaczej, żebym była zrozumiana : Uprawiacie seks, żeby dać przyjemność tylko sobie? Hmm?
oKey
Otóż ma znaczenie. Wybieranie masturbacji od seksu jest objawem uzależnienia.
Jak już wiele osób zauważyło, to dość normalne. Sam wiesz najlepiej, czego w danym momencie chcesz. Nawet najlepszy partner nie czyta w myślach, a rozmawiać owszem, można i trzeba, ale ciężko caly czas dawać instrukcje w stylu "teraz pol milimetra w lewo, słabiej o 0.1 Newtona, obróć rękę o 3 stopnie zgodnie z ruchem wskazówek zegara i zmień częstotliwość na 3 herce.
Mam tylko nadzieję, że Twoja druga połówka ma tak samo, bo jeśli nie to bardzo współczuję... Ale piszesz, że związek jest szczęśliwy, więc zakładam, że się w tej kwestii dopasowaliście. Osobiście nie rozumiem jak masturbacja może być fajniejsza, ale najważniejsze, żeby Wam to odpowiadało.
dlaczego smutnego? każdy ma inne potrzeby, nie ma nic złego ani smutnego w tym, że ktoś woli masturbację. może partner autora też woli i żyją sobie szczęśliwie?
Niech zgadnę, za młodu bardzo dużo się masturbowałeś/Aś.
Rollo320
Coś w tym może być. Ja mam prawie 22 lata, seksu nigdy nie uprawiałem, masturbuje się gdzieś od 13 r.ż, czyli prawie 10 lat i pewnie nawet gdybym jakimś cudem rozpoczął życie seksualne to nic nie dawałoby mi tyle frajdy co onanizm.
SercetJohny
Nie rozumiem, skąd tyle minusów przy tym wyznaniu, to bardzo często ma wpływ na późniejsze pożycie seksualne.
Masturbacja jest łatwiejsza, nie wymaga starania się o drugą osobę, jest szybsza, łatwiej dostępna. Nie ma powodu, żeby oskarżać partnera/partnerkę o to, że autor/autorka jest leniwy/leniwa.
Każdy ma inne potrzeby seksualne. Jeśli oboje jesteście z danego układu zadowoleni, to wystarczy. Jedni będą najszczęśliwsi przy totalnej abstynencji, inni przy seksie raz na tydzień, inni przy masturbacji, a inni przy seksie 2 razy dziennie. Tutaj nie ma reguły, że im więcej tym lepiej. Liczy się to, by oboje partnerzy byli zadowoleni, a to, jaki to będzie układ, jest bez znaczenia.
Tak. Na układy nie ma rady ;). Problemem jest, że nie widzimy problemu. Promujemy masturbację i pornografię (tak stawiam to obok siebie) jako cos dobrego, przekazując dalszym pokoleniom taki tok myślenia. Te zachowania są wyrazem egoizmu. Nie musimy wtedy skupiać sie na osobie, której defackto powinniśmy dawać swoja miłość, i jest to taaak wygodne (jak w komentarzu niżej).
Jeszcze inaczej, żebym była zrozumiana : Uprawiacie seks, żeby dać przyjemność tylko sobie? Hmm?
Otóż ma znaczenie. Wybieranie masturbacji od seksu jest objawem uzależnienia.
Jak już wiele osób zauważyło, to dość normalne. Sam wiesz najlepiej, czego w danym momencie chcesz. Nawet najlepszy partner nie czyta w myślach, a rozmawiać owszem, można i trzeba, ale ciężko caly czas dawać instrukcje w stylu "teraz pol milimetra w lewo, słabiej o 0.1 Newtona, obróć rękę o 3 stopnie zgodnie z ruchem wskazówek zegara i zmień częstotliwość na 3 herce.
Najważniejsze, żeby siebie poznawać i zgłębiać
Mialam na myśli siebie na wzajem ;)
Tez tak wole to taka moja prywatna chwila dla siebie, nie musze skupiac mojej uwagi na nikim innym, tylko na sobie.
Mam tylko nadzieję, że Twoja druga połówka ma tak samo, bo jeśli nie to bardzo współczuję... Ale piszesz, że związek jest szczęśliwy, więc zakładam, że się w tej kwestii dopasowaliście. Osobiście nie rozumiem jak masturbacja może być fajniejsza, ale najważniejsze, żeby Wam to odpowiadało.
Dobrze, że potrafisz działać na własną rękę
To jest uzależnienie. Nie odczuwasz przyjemności z seksu bo uzalezniles sie od masturbacji. Może czas udać się do seksuologa?
już dawno nie czytałam tak smutnego wyznania :(
dlaczego smutnego? każdy ma inne potrzeby, nie ma nic złego ani smutnego w tym, że ktoś woli masturbację. może partner autora też woli i żyją sobie szczęśliwie?
Niech zgadnę, za młodu bardzo dużo się masturbowałeś/Aś.
Coś w tym może być. Ja mam prawie 22 lata, seksu nigdy nie uprawiałem, masturbuje się gdzieś od 13 r.ż, czyli prawie 10 lat i pewnie nawet gdybym jakimś cudem rozpoczął życie seksualne to nic nie dawałoby mi tyle frajdy co onanizm.
Nie rozumiem, skąd tyle minusów przy tym wyznaniu, to bardzo często ma wpływ na późniejsze pożycie seksualne.
*komentarzu
Jak się ma drugą połówkę do dupy, to i tak bywa.
Masturbacja jest łatwiejsza, nie wymaga starania się o drugą osobę, jest szybsza, łatwiej dostępna. Nie ma powodu, żeby oskarżać partnera/partnerkę o to, że autor/autorka jest leniwy/leniwa.
Spoko ziomek... twoja żona i tak woli kobiety :>