#7f905

Jesienią wybrałam się z psem na spacer na sąsiednie osiedle, jakieś 20 minut na nogach. Chodzę sobie spokojnie i nagle puściłam soczystego bąka, dobrze, że nikt za mną nie szedł, bo by chyba zdechł od smrodu. Za kilka minut znowu... Tym razem był to śliski cichacz, także zabójca... Ale idę spokojnie dalej w głąb osiedla. I to był mój błąd. Gdy zbliżał się kolejny bąk, to ja już wiedziałam, że to nie będzie tylko sprężone powietrze z mojego tyłka, ale kupa. Postanowiłam wracać więc do domu, a wiedziałam, że nie mam blisko.

Idę wyprostowana z zaciśniętymi pośladami i udaję, że tak normalnie chodzę. Po drodze zaczęłam się rozglądać za jakimiś krzakami, ale gdzie tam... Jak był jakiś krzaczek, to bez liści i na widoku. Dobra, idę dalej, w głowie mam tylko jedną myśl - "Nie zesraj się, nie zesraj się. Już coraz bliżej". Jeeest, widzę już swój blok, a tyłek od razu to wyczuł. Oczy mi wyszły na wierzch, pot mnie oblał, ale wiedziałam, że nie mogę się zatrzymać. Będąc coraz bliżej klatki, szybko wyciągnęłam klucze, widzę, że nikogo nie ma, to biegnę. Otworzyłam drzwi od klatki i jakby mi trochę przeszło, więc stwierdziłam, że jak już mi tylko zostało dojść na to moje 4 piętro, to spokojnie dojdę. Na 2 piętrze już nie było tak spokojnie, wiedziałam, że to ostatnia chwila. Zanim otworzyłam drzwi od domu, a wiadomo, w takich sytuacjach albo spadną klucze, albo nie można trafić do zamka... Jeeeest! Otworzyłam drzwi, lecę do kibla, w głowie już mam wizję, że zostałam bohaterem. Ale nieeee...

Nie zdążyłam ściągnąć spodni. Zesrałam się w gacie. A jak już poszło, to dokończyłam bez ściągania spodni. I nie, to nie był klocuszek twardzioszek, tylko rasowa wodzianka, która wyleciała mi nogawką.
Herubina Odpowiedz

Wyznanie o kupie, a jak w napięciu trzyma :p

Rattonowa

A jaki plot twist na koniec - zdążyła dojść do domu, a nawet wejść do łazienki, zamiast korzystać z reklamówki xD

Bluepurple Odpowiedz

Lepiej tak niż na klatce

Hdyg Odpowiedz

Psa nie zgubiłaś po drodze?

Tosislawa Odpowiedz

Uśmiałam się.
Pamiętam jak dopadło mnie takie coś w aucie.
Myślałam że nie dojadę.Oczy miałam tak"wypchane"
do przodu z powodu ściskania pośladków .
Dojechałam i dopadłam sraczyka w ostatniej chwili.

NOTHING000 Odpowiedz

Klocuszek twardzioszek 😂

egzemita Odpowiedz

A spodnie były pożyczone od koleżanki której chłopak kiedyś chciał z tobą chodzić.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Rozumiem, też zdarzyło mi się raz nie wytrzymać praktycznie pod samym kiblem😅🤣

nata

Bo nie wiem czy też tak macie, ale najgorszy jest moment kiedy się już wejdzie do łazienki. Od razu zaczyna chcieć się jeszcze mocniej.

Blueberry123 Odpowiedz

Rasowa wodzianka xD śmiechłam xD

bazienka Odpowiedz

minus dla wyznan o gownie

Mioo Odpowiedz

Wodzianka hahaaaaa

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie