#7jvqp

Pracuję w centrum handlowym. Prowadzę salonik prasowy. Mamy dość duży ruch, zwłaszcza w weekendy, kiedy to na zakupy wybierają się całe rodziny.
Problem zaczyna się, kiedy taka matka czy ojciec przyprowadzą ze sobą upośledzone, często już dorosłe dziecko. Ja wiem, że taka chora osoba nie zdaje sobie sprawy, że nie powinna robić niektórych rzeczy: drzeć gazet, pluć na podłogę czy zgniatać batoników, ale gdzie są wtedy rodzice? Ano stoją sobie w drugim końcu sklepu i zaaferowani przeglądają gazety i książki. Zwrócenie uwagi skutkuje zazwyczaj świętym oburzeniem: „Pani nie ma za grosz empatii, pani jest uprzedzona! Czy pani nie widzi, że to chore dziecko jest?”. Kubłem zimnej wody staje się dla takiego „troskliwego rodzica” rachunek wystawiony za zniszczone rzeczy, które podczas zabawy „biednego dziecka” ja i moje pracownice skrupulatnie zbieramy i nabijamy na kasę. Rekordzistką była mamusia, która za zniszczenia poczynione przez swojego syna zapłaciła 124,80 zł. Chłopak niszczył wszystko, czego dotknął. Samych podartych gazet uzbierało się na ponad 60 zł.
Nieraz próbują protestować. Wmówić, że takie już było, że nie Adaś pogniótł, podarł, zniszczył. Zapraszamy wtedy na zaplecze, gdzie pokazujemy nagranie z kamer. Taki seans najczęściej odbywa się już w asyście pracownika ochrony, wezwanego stosunkowo wcześniej, na wypadek gdyby mama lub tata usiłowali umknąć bez płacenia za szkody.

Żal mi tych ludzi, tych śliniących się, bełkoczących dzieciaków. Ale zachowanie tych wszystkich rodziców sprawia, że po prostu ich nie lubię...
Pora Odpowiedz

Niektórym rodzicom wydaje się że jak mają upośledzone dziecko to ten fakt zwalnia ich z jakiejkolwiek odpowiedzialności za jego zachowanie i wcale nie muszą go pilnować jak idą w jakieś publiczne miejsce.

Pora

Zresztą często dotyczy to także rodziców zdrowych dzieci :)

ArcyCiekawaNazwa

Niestety często zwracanie uwagi rodzicom chorego lub zdrowego dziecka kończy sie awanturą i histerią(tak jak w przypadku wyznania autorki)

karcheress Odpowiedz

Powinnyście wywiesić informację o tych 124 zł, pewnie niektórzy rodzice się 2 razy zastanowią zanim stracą swoje dziecko z oczu (czy upośledzone czy nie, te "normalne" też mogą niszczyć)

Lool23

Wystarczylo napisac po prostu zdrowe badz pelnosprawne a nie "normalne" brac w cudzyslow, bo ktos moze to zle odebrac albo nie zrozumiec cudzyslowia.

Alcia

Wydawało mi sie, że jasnym jest płacenie za szkody, których się dokonało....

Falszywekpl

Ale po co? Lepiej poczekać. Nie ma zbyt dużej różnicy między tym że ktoś to kupi, a zniszczy i zapłaci. Wystarczy poczekać aż skończy niszczyć i jak będzie wychodzić pokazać mu rachunek. Tak jak ten gościu z Youtube co rozwalił iphony w sklepie

Dragomir

Jak ktoś nie rozumie CUDZYSŁOWU, to właśnie jest tym "normalnym".

Marika91 Odpowiedz

Zależy od rodzica i sposobu, w jaki podchodzą do sprawy. Znam osobiście kilka par mających dzieci z różnym stopniem upośledzenia. Ludzie ci są żywym dowodem na to, że można w pewnym stopniu dostosować takie dzieci do 'standardów'. Fakt, wymaga to wysiłku, ale do jasnej anielki, jeśli przychodzisz z chorym dzieckiem (nawet dorosłym) musisz pilnować go jak oka w głowie i 50 razy tłumaczyć, że to co robi jest złe. Jak widać są i tacy, którzy próbują wszystko zwalić na chorobę dziecka i nie kwapią się do tego, aby zapobiec niemiłym sytuacjom. Natomiast potem jest lment i oburzenie, że ludzie są uprzedzeni. Cóż trochę winy jest w nich, skoro wszscy zwracający uwagę na zachowanie ich dzieciątka są źli...

MJM

Dokładnie! Mój młodszy brat ma zaspół Downa, ale jest nauczony, że nie swoich rzeczy się nie rusza, a gdy chce coś (np. w sklepie) obejrzeć, pokazuje.

bazienka Odpowiedz

jak mnie wkurzaja tacy ludzie
chore nie chore rodzic odpowiada za czyny dziecka i powinien zaplacic
a nie uposledzone jest to moze wszystko. bo sie nalezy
inna rzecz, ze ja bym takie jednostki eliminowala jako pasozyty spoleczne bez szans na rozwoj i zrobienie czegos konstruktywnego

78FS

Hejtujcie, ale myślę podobnie. Nie do końca, ale podobnie.

78FS

Jak przez całe życie nas uczą, że ludzie wcale nie są równi?!
Jak nauczyciel faworyzuje jednych, drugich każe za surowo to w końcu zaczniesz wątpić w równość. Ciągłe poniżanie...
Daj jeden argument dlaczego się mylimy i inny niż "każde życie ma taką samą wartość".

Dragomir

Wystarczy ich zabusterować. Maks. 8 dawek berbeluchy.

MikoMama89 Odpowiedz

Kiedy byłam w podstawówce, mieliśmy w szkole klasę,do której chodziły uposledzone dzieci. Chociaż dzieci to raczej zle określenie, cała czwórka była już dorosla. Do dziś pamiętam Damianka- 22letniego chłopaka, który na przerwie uciekł nauczycielce i zepchnal mnie z tarasu... Skończyło się na zadrapaniach (wpadłam w krzew róży), ale do dziś czuje się niepewnie w towarzystwie osób upośledzonych :/

Dragomir

Durniak, kiedyś mogło tak być. Taki 22-latek z opóźnionym rozwojem to trochę mentalnie jakby na twoim poziomie, tylko tobie idzie lepiej pisanie.

kawoszka Odpowiedz

Pamiętajmy, że to nie jest ich wina, a ich chorób.... Rodzice tym bardziej powinni mieć na oku swoje chore dzieci. Nie mają? Odpowiadają za to, czy tego chcą, czy nie. Śmieszne jest to, że usprawiedliwiają się, że ich dziecko jest chore. Rodzic ma zdrowe oczy, umysł i wszystko, to on odpowiada za to, co robi ich niepełnosprawne dziecko. Taka osóbka nie robi tego specjalnie. Nie bójmy się niepełnosprawnych umysłowo, dopóki są pod czyjąś opieką.

78FS Odpowiedz

Przykro mi się robi jak takie rzeczy czytam. Najbardziej mnie to przeraża, że się zdarzają. Dzieci trzeba pilnować na tyle ile trzeba, a takie upośledzone właśnie potrzebuje więcej tej uwagi :/
Zachowanie rodziców jest kompletnie nielogiczne.

Lool23 Odpowiedz

Wlasnie. Zdrowe dziecko tez czasem jak wpadnie to potrafi wszystko niszczyc. Mam nadzieje, ze i wtedy jest wystawiany rachunek..

Katiusza98

No nie, jak zdrowe to płaca z własnej kieszeni, w ramach prześladowania i eksterminacji osób niepełnosprawnych.

Meg123 Odpowiedz

Tych rodziców powinnaś nielubić. Bo w sumie taki dzieciak nie ogarnia. Ale tak jak dobrze zauważasz - rodzice odpowiadają za dzieci i z pewnością je znają więc powinni w sumie wiedzieć, że dziecko może coś zniszczyć i należy pilnować go...

LadyButterfly Odpowiedz

Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Po pierwsze zdrowe dzieci także bywają rozwydrzone i nie dopilnowane przez rodziców, a po drugie nie każdy rodzic dziecka upośledzonego uważa, że mu na wszystko wolno i go nie pilnuje. I moje zdanie jest o tyle uzasadnione bo mam bardzo duży kontakt z takimi dziećmi i ich rodzicami, z racji tego, że mój straszy syn ma zespół Downa. Póki co jest mały i bywa nieznośny, ale w sklepach nie pozwalam mu niczego dotykać, jedyne czego nie jestem w stanie opanować to jego krzyków, kiedy denerwuje się, że mu czegoś zabraniam.. A żeby uprzedzić hmm.. falę hejtu? ;).. to napiszę, że mały krzyczy z frustracji, inaczej nie umie wyrazić swoich uczuć/myśli, bo jeszcze nie potrafi mówić. A poza tym jest bardzo wrażliwy, kochany, nie przytula i nie bije innych dzieci, ani dorosłych (więc tak średnio wpisuje się w stereotyp o "tych" dzieciach)

Pora

Jasne, że nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, ale akurat wyznanie dotyczy tego typu rodziców, którzy nie pilnują swoich dzieci. Osobiście bardzo szanuję wszystkich rodziców (niezależnie od stanu zdrowia swojego dziecka), którzy po prostu starają się panować nad swoim dzieckiem i je wychowują, a nie usprawiedliwiają własnego niedopilnowania (lenistwa?) stwierdzeniem "to przecież dziecko".

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie