#7ufds

Mam dziwny zwyczaj, gdy moi rodzice gdzieś wyjeżdżają. Wyobrażam sobie, że giną podczas tej podróży, sposób zależny od środka transportu - rozbija się samolot, tir wjeżdża na czołówkę, pociąg spada ze skarpy... Tworzę też scenariusz kolejnych zdarzeń, za każdym razem dołączając następne. I tak na ten przykład zakładam, że babcia (ponad 90 lat) nie wytrzymuje stresu z tym związanego i umiera na zawał, dziadek trafia do szpitala, ale wychodzi z niego po jakimś czasie. Zastanawiam się, co sprzedać (samochód ojca - za dużo pali, matki jest bardziej ekonomiczny), a co zostawić. Czy przyspieszyć ślub, czy zaczekać te 2 lata, jak się umówiliśmy z chłopakiem. Sprawdzam też, jak wygląda w prawie przejęcie konta po rodzicach, miejsce pochówku w przypadku niewykupionego wcześniej miejsca, różnych opłat.

Robię tak od 3-4 lat, mam obecnie 22. Myślę, że to nieco pokręcony sposób na przygotowanie się na śmierć bliskich. Nie mam z tym związanego żadnego stresu, bo przerabiałam to wiele razy i nawet jakaś część mnie jest "na zapas" pogodzona z tym, że mogą nie wrócić żywi (podobnie jak to, że mogą umrzeć w dowolnym innym momencie). Nie mówię, że polecam ten sposób wszystkim, ale sprawdzenie takich rzeczy sporo wam ułatwi, gdy przyjdzie co do czego.
KlaraBarbara Odpowiedz

Z tego co słyszałam to tak działają koszmary. Jeśli śnią Ci się traumatyczne wydarzenia to znaczy to, że twój mózg przygotowuje Cię byś wiedziała jak się zachować w danej sytuacji i właśnie uodporniła na stres z nią związany

KlaraBarbara

Postac, masz generalny plan na przeżycie. Uciekać, unikać i takie inne. Mózg przetestował ten scenariusz

2579937

Trochę nadinterpretacja. Śni nam się to, czego się boimy, ponieważ musimy sobie to poukładać w podświadomości. Albo zrobi się to samo, albo sny staną się tak uciążliwe, że zaprzęgniemy do tego świadomość. W pewnym sensie nas to "przygotowuje", ale nie ma w tym takiego skomplikowanego celu.

Angel12345 Odpowiedz

Nie jesteś sama. Też tak mam. Staram się mieć plan B na wszystko. Jedno co mnie przeraża to to że pojawia się obawa że któreś z moich dzieci umrze. I tu już planu nie mam i nie potrafię wymyśleć. Nie wiem jak zareaguję na taką wiadomość. Natomiast mam plan jeśli ja umrę z dnia na dzień. Dziwne to jest.

Serwatka31

"No i miej plan na to jeśli twoje dziecko okaże się homo lub bi."

Najlepszym planem jest chyba wytłumaczenie mu, czemu nie wszystkie postulaty organizacji i aktywistów LGBT mają sens, bo wtedy było by szczególnie podatne na zostanie jednym z fanatyków (którzy np. uważają, że druga strona jest zła i agresywna i są ślepi na to, że u nich jest conajmniej tyle samo patologii i agresji).
To jest coś, co wielu rodziców osób homo zaniedbuje, albo wręcz ci uprzedzeni wypychają w to dzieci jeszcze mocniej swoją niechęcią. Obie strony są złe i źle jest popadanie tu w jakąkolwiek skrajność.

Serwatka31

No to OPRÓCZ tego, co napisałam, musi mieć też dodatkowe plany.

Ale tego, co wymieniłam, nie może zaniedbać.

Wręcz przeciwnie, dziecko ma sporą szansę popaść w drugą skrajność i skończyć znęcając się nad kimś za to, że był katolikiem, robiąc takie performance jak podcinanie gardła lalce z twarzą duchownego itd. Nawet, jeśli nie będzie aż tak źle, to bezrozumna nienawiść i nieprzemyślane żądania z tej strony się często zdarzają, a im z większymi skrajnościami (ojciec) dziecko miało styczność z drugiej strony, tym bardziej będzie pobłażać swoim.

bazienka

dorbze zebys ten plan w wypadku swojej smierci gdzies spisala bo wiesz... moga juz nie miec cie jak zapytac ..
etanolan dobrze radzi przemyslec sytuacje, jesli jedno z twoich dzieci okaze sie homo. lub np. trans

anon567 Odpowiedz

Nie ma czegoś takiego jak "przygotowanie się na śmierć bliskich". Możesz myśleć jak sobie dasz radę, w jaki sposób zginą, jak dasz świetnie sobie radę z pogrzebem i stypą. Ale pustka i smutek przy takiej tragedii nie jest kontrolowany, wymyka się..
Też tak myślałam jak Ty. Moja bliska osoba zmarła na raka i przygotowywaliśmy się do tego kilka miesięcy. To tak nie działa. Uwierz mi.

Csdwmz Odpowiedz

Nie jestem przesadna,ale znasz powiedzenie ,, wywolac wilka z lasu,,

Ren21200 Odpowiedz

Debil jak nic

Ren21200 Odpowiedz

Debil jak nic

Dar0 Odpowiedz

Ciekawe czy Twoi rodzice tez tak mają i zostawiając Cie samą myślą o np... wybuchu gazu w mieszkaniu. Kto wie moze nawet juz wykupili Ci miejsce na cmentarzu.

SzarpNerwy Odpowiedz

Gdy przyjdzie co do czego to Twój plan się rypnie. Nie przygotujesz się na to nawet jak wymyślisz milion planów. I uwierz że w takiej chwili nawet nie pomyślisz o sprzedaniu czegokolwiek. No chyba że jesteś materialistką bez uczuć.

bajkopisarz Odpowiedz

Gdy przychodzi co do czego, zazwyczaj szok nie pozwala działać zgodnie z wymyślonym wcześniej schematem. Z myślą, że rodzice umrą za naszego życia oswajamy się od dziecka. Pomniejsza traumę po śmierci kogoś bliskiego nie tyle wymyślanie scenariuszy i dzielenie spadku za życia, a brak miłości.

Backwards Odpowiedz

Robię dokładnie tak samo i to nawet jak mąż pójdzie na dyżur a po tych 24 godzinach jedzie do innego miasta na konsultacje. Dosłownie za każdym razem wyobrażam sobie jego śmierć w wypadku.
Rodziców też zwłaszcza, że mają paskudny nawyk zostawiania telefonów na całe dnie wyciszonych lub rozładowanych.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie