#8fD7N

Przez 5 lat studiów razem z 4 przyjaciół (Emilia, Daria, Justyna, Jacek) z rodzinnego miasta wynajmowaliśmy duże, czteropokojowe mieszkanie w stolicy Polski. Chyba tylko dzięki temu, że znaliśmy się od lat i byliśmy przyzwyczajeni do swoich dziwactw nikt nikogo nie zabił ani się nie wyprowadził. Zaś powodów znalazłoby się kilka.

Jacek był jawnym biseksualistą i totalnym podrywaczem. Często robiliśmy zakłady jaką płeć sprowadzi sobie następnym razem na noc. Był tylko kwas, gdy uprawiali seks na kanapie w salonie i gdy zwracaliśmy mu uwagę zamiast przerwać proponował, że możemy się przyłączyć.

Daria chciała sobie kupić plazmę, więc nie kupowała jedzenia, tylko zalogowała się na każdym serwisie randkowym w internecie i zapraszała facetów na randki, żeby stawiali jej obiady, kolacje, lunche itp., a po posiłku ich spławiała. Lubiła też gadać godzinami przez telefon i brać długie prysznice. Przyjemności połączyła, kupiła sobie wodoodporny pokrowiec na telefon i blokowała łazienkę na co najmniej godzinę. I tak było lepiej, niż gdy zapchała kibel na tydzień, bo próbowała spuścić w nim ciuchy, które zostawił u niej jej chłopak, gdy wyszło, że ją zdradza.

Emilia przyniosła kiedyś do nas kota - jej rodzice wyjechali na wakacje i nie mieli z kim go zostawić. Justyna nienawidzi kotów i często groziła, że zajebie sierściucha i zrobi z niego rosół. Gdy kot zaginął na 2 dni, a Justyna prowokacyjnie jadła rosół, bywało nerwowo. Kot się znalazł.

Justyna wieszała nowe zasłony w salonie. Dwie osoby trafiły do szpitala - Justyna, bo spadła z drabiny i złamała rękę oraz ja ze wstrząśnieniem mózgu, bo spadła na mnie drabina.

Innym razem Emilia pojechała na ferie do Szwecji. Po powrocie przez rok trzymała w pokoju stary radziecki karabin (rzekomo od dziadka), by w razie najazdu nas bronić. Okazyjnie kupowała też hurtowo gaz pieprzowy.

Często urządzaliśmy imprezy dla braci studenckiej. Jedną z nich przerwała sąsiadka, skarżąc się na hałas. Będąc pod wpływem, zamiast się uciszyć, zaprosiliśmy ją na kielonka. Zaproszenie przyjęła. Od tamtego czasu już się nie skarżyła, ale na większość imprez wpadała wypić kilka głębszych. Zwykle przyprowadzała też męża lub koleżanki. Niestety przestała przychodzić odkąd Justyna udekorowała połowę mieszkania maskami vodoo kupionymi na wakacjach.

Studia skończyłem rok temu i wyprowadziłem się na swoje, ale tęsknię czasami za tą zbieraniną. :)
GraczLoLa Odpowiedz

Życie jak w serialu ;-).

Przytulmnie

Jak w ,,Lokatorach''

pustymonitor Odpowiedz

Wszystkie te jakże piękne i zabawne historie już na Anonimowych były. Gratuluję Autorze zbierania wszelkich zabawnych anegdotek współlokatorskich żeby je wrzucić w jedno wyznanie.

hanahime

Ale mimo wszystko- dobrze się to czytało, przynajmniej wg mnie- dobry styl. :D

FiutGoebbelsa

Ale po co być niemiłym?

Kiblossawka Odpowiedz

Jakie ja mam nudne życie...

xeinap

Za to nick ciekawy :-)

zbiol Odpowiedz

Siedzę z kotem na kolanach, z wyrzutem zmienił pozycję, gdy zaczęłam się śmiać z rosołu 😂

Agathumm Odpowiedz

Uwielbiam jak zbierają się takie osobowości w jednym miejscu :) Najlepsze, co można na przyszłość dostać od życia - zajebiste wspomnienia! :D

GeddyLee Odpowiedz

Emilię to bym chętnie poznał

2710 Odpowiedz

To od teraz chyba moje ulubione wyznanie (:

Kirk99 Odpowiedz

... z pamietnika studenta. Oszczedz prosze!

T0RI Odpowiedz

. <- czwórka studentów

makowapanienka Odpowiedz

Typowe studenckie perypetie... tęsknię za tym :)

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie