A ja się pocieszałam, że dziecko wyniesie się z naszego łóżka trochę szybciej, bo nie słyszałam o nastolatku śpiącym z mamą... To właśnie słyszę.
Ultraviolett
Prawie wszystko zalezy od rodzica. Sprobuj uatrakcyjnic dziecku spanie samodzielne. Gdy juz zacznie, nie bedzie chcialo wracac.
GravityGun
Cóż...różnie bywa. Mój starszy, gdy miał 3 lata przeniósł się do własnego pokoju, gdy miał 6 - wrócił do naszego łóżka. Ale on jest w spektrum autyzmu, przeżył traumę w zerówce, śniły mu się koszmary. Dopiero teraz powoli wracamy do spania oddzielnie. Po 2 latach. Wszystko zależy od dziecka i rodziców.
Postac
Moje starsze dziecko w tym roku ma 3 lata. Zasypia w swoim pokoju, ale co noc wędruje do nas. Bo "musi się przytulić do mamuni". Od urodzenia lubi się tulić. Wątpię, żeby jego samodzielne spanie tylko od nas zależało. Mogłabym nie pozwalać spać z nami i odprowadzać za każdym razem jak przyjdzie. Próbowałam. Wytrwałam 2 tygodnie takiego nocnego chodzenia. Teraz jak przyjdzie to już do rana śpi z nami.
Corazwiecejpustki
Ja opowiadalem dzieciom bajki do snu ale pod warunkiem, ze zostana we wlasnym lozku. Mogly spac z nami ale wtedy bajki nie bylo. Dosc szybko przyzwyczaily sie do wlasnego leza.
Postac
Corazwiecejpustki a jak przyszły w nocy, to następnego dnia nie opowiadałeś bajki?
Corazwiecejpustki
@ Postac: Niezupelnie. Najpierw rozmowa (nie kazanie lub monolog) na temat umow i dlaczego nalezy ich dotrzymywac. Nastepnie machniecie reka na to jedno jej zlamanie i podkreslenie, ze to jedyny wyjatek. W przypadku (oczywistym) ponownego zlamania umowy, tylko pol bajki z przerwa w jakims ekscytujacym momencie i wraz z uzasadnieniem dlaczego.
Gwarantuje, ze nawet dwulatek jest w stanie to zrozumiec. W ogole dzieci rozumieja duuuzo wiecej niz mogloby sie to wydawac. Dlatego nigdy i pod zadnym pozorem nie nalezy oklamywac dzieci. Ich zaufanie jest bezgraniczne. One chca ufac. Jedna z najgorszych rzeczy ktore rodzic zrobic moze, to stracic zaufanie wlasnego dziecka.
Ludzie dorastają w różnym tempie. Mogą też się bać różnych rzeczy. Każdy jest inny. Słyszałam w rodzinie historię o ciotce, która po urodzeniu trzeciego dziecka chyba już do końca życia spała bez męża. Najpierw spała z nią córka, do około 18. roku życia, rzecz jasna młodszej z nich. Ciotka i jej mąż nie chcieli więcej dzieci i unikali seksu. Bardzo ich szanuję, bo w czasach demoralizacji PRLu nie dokonali na nikim aborcji. Ciotka jest aktualnie kobietą w bardzo zaawansowanym wieku. Inna historia przydarzyła się mojemu dziadkowi. Był tak przestraszony wojną, że nawet kilka lat po jej zakończeniu spał z siostrą. Gdy zaczął spać osobno, miał 12 lat, a siostra 18. Jeśli Tobie i Twoim rodzicom pasuje raki układ, to nic złego.
A ja się pocieszałam, że dziecko wyniesie się z naszego łóżka trochę szybciej, bo nie słyszałam o nastolatku śpiącym z mamą... To właśnie słyszę.
Prawie wszystko zalezy od rodzica. Sprobuj uatrakcyjnic dziecku spanie samodzielne. Gdy juz zacznie, nie bedzie chcialo wracac.
Cóż...różnie bywa. Mój starszy, gdy miał 3 lata przeniósł się do własnego pokoju, gdy miał 6 - wrócił do naszego łóżka. Ale on jest w spektrum autyzmu, przeżył traumę w zerówce, śniły mu się koszmary. Dopiero teraz powoli wracamy do spania oddzielnie. Po 2 latach. Wszystko zależy od dziecka i rodziców.
Moje starsze dziecko w tym roku ma 3 lata. Zasypia w swoim pokoju, ale co noc wędruje do nas. Bo "musi się przytulić do mamuni". Od urodzenia lubi się tulić. Wątpię, żeby jego samodzielne spanie tylko od nas zależało. Mogłabym nie pozwalać spać z nami i odprowadzać za każdym razem jak przyjdzie. Próbowałam. Wytrwałam 2 tygodnie takiego nocnego chodzenia. Teraz jak przyjdzie to już do rana śpi z nami.
Ja opowiadalem dzieciom bajki do snu ale pod warunkiem, ze zostana we wlasnym lozku. Mogly spac z nami ale wtedy bajki nie bylo. Dosc szybko przyzwyczaily sie do wlasnego leza.
Corazwiecejpustki a jak przyszły w nocy, to następnego dnia nie opowiadałeś bajki?
@ Postac: Niezupelnie. Najpierw rozmowa (nie kazanie lub monolog) na temat umow i dlaczego nalezy ich dotrzymywac. Nastepnie machniecie reka na to jedno jej zlamanie i podkreslenie, ze to jedyny wyjatek. W przypadku (oczywistym) ponownego zlamania umowy, tylko pol bajki z przerwa w jakims ekscytujacym momencie i wraz z uzasadnieniem dlaczego.
Gwarantuje, ze nawet dwulatek jest w stanie to zrozumiec. W ogole dzieci rozumieja duuuzo wiecej niz mogloby sie to wydawac. Dlatego nigdy i pod zadnym pozorem nie nalezy oklamywac dzieci. Ich zaufanie jest bezgraniczne. One chca ufac. Jedna z najgorszych rzeczy ktore rodzic zrobic moze, to stracic zaufanie wlasnego dziecka.
Ludzie dorastają w różnym tempie. Mogą też się bać różnych rzeczy. Każdy jest inny. Słyszałam w rodzinie historię o ciotce, która po urodzeniu trzeciego dziecka chyba już do końca życia spała bez męża. Najpierw spała z nią córka, do około 18. roku życia, rzecz jasna młodszej z nich. Ciotka i jej mąż nie chcieli więcej dzieci i unikali seksu. Bardzo ich szanuję, bo w czasach demoralizacji PRLu nie dokonali na nikim aborcji. Ciotka jest aktualnie kobietą w bardzo zaawansowanym wieku. Inna historia przydarzyła się mojemu dziadkowi. Był tak przestraszony wojną, że nawet kilka lat po jej zakończeniu spał z siostrą. Gdy zaczął spać osobno, miał 12 lat, a siostra 18. Jeśli Tobie i Twoim rodzicom pasuje raki układ, to nic złego.
* pasował taki układ
Ja też długo spałam z rodzicami. Nie bałam się, po prostu tak byłam przyzwyczajona.
Podobno jak matka albo ojciec nie chce uprawiać seksu to podświadomie przyciąga dzieci do sypialni... Żeby nie dochodziło do współżycia.