#8ubtr
Kobieta zauważyła, że klient idący za nią przypatruje się jej. Niestety po całym zajściu okazało się, że okres dał we znaki i przesiąkł przez spodnie.
Pod wyznaniem większość komentarzy jest o tym, że mężczyzna zachował się chamsko, nie mówiąc o tym kobiecie. To teraz czas na moje wyznanie.
Odkąd żyję (26 lat) na tym świecie, miałem okazję zobaczyć trzy "wpadki" związane z okresem.
Pierwsza kobieta: młoda, bardzo zadbana, nawet za... Po prostu ostro "wytapetowana". Zobaczyłem, że na jej jeansach widnieje dość mocna, krwawa plama. Podszedłem, w kulturalny sposób powiedziałem, że pani ma na spodniach plamkę od "kobiecych dni". Cóż się stało? Zostałem zwyzywany od zboczeńców, chamów oraz męskiej dziwki (?). Dobra, przeprosiłem i odszedłem.
W tym samym roku sytuacja przytrafiła się również zwykłej nastolatce jadącej autobusem wraz ze znajomymi. Jej wygląd był neutralny, a zachowanie pośród jej znajomych wskazywało raczej na "cichą myszkę". Cała grupka wysiadła na tym samym przystanku co ja. Patrząc przed siebie widzę, że młodej przytrafił się mały problem. Trochę niepewny po ostatniej zaistniałej sytuacji podchodzę, z góry przeprosiłem za to, co powiem, ale uświadomiłem ją o "widocznym punkcie". A tu co? Morda na mnie, "szara myszka" okazała się diabelskim szczurzyskiem, któremu słów pozazdrościłby niejeden wulgarny osiedlowy Seba. Powiedziałem już sobie, że pierdzielę taką pomoc.
Po kilku, może 2-3 latach nadarzyła się ponowna okazja. Nie przejmowałem się już wydarzeniami z przeszłości i postanowiłem pomóc pewnej kobiecie (ok. 40 lat). Podchodzę, powiadamiam o sytuacji i co? Dostaję w twarz, ponownie zostaję nazwany chamem, a po tym wszystkim kobieta zagroziła mi, że jak trafię na jej męża, to wtedy zobaczę jaki to ja będę miał problem.
Od tamtej pory nie natrafiła się żadna podobna okazja, ale myślę, że nawet jeśli, to nie podejmę takiego kroku, który zrobiłem wcześniej. Do 3 razy sztuka, każda z kobiet wydawałoby się inna, ale cóż. Dlatego takie komentarze jakie pojawiły się pod tamtym wyznaniem wzbudziły we mnie mieszane uczucia. Będąc mężczyzną zdaję sobie sprawę z tego, że kobiecy okres dla niektórych, zwłaszcza młodszych pokoleń jest wstydliwym tematem. Dlatego też ludzie w takich sytuacjach milczą, po czym zostają uważani za chamów. Ale jeżeli pomogą? Zapewne wielu facetów mimo tego, że czuli wstyd i niepewność, pomogło takiej kobiecie. A teraz ilu z nich zostało odprawionych z takim kwitkiem jak ja?
Temat do dyskusji pozostawiam wam. ;)
To się nazywa projekcja. Kobiety poczuły wstyd, a za jego źródło uznały Ciebie, choć winne mu były one same, a zareagowały agresywnie, by bronić własnej godności. Prymitywny mechanizm obronny ego. :)
Łatwiej im było znieść emocję gniewu i wytworzyć natychmiast iluzję niesprawiedliwego potraktowania niż zmagać się z tym uczuciem wstydu.
wreszcie mi ktoś ładnie wyjaśnij definicję projekcji. dziękuję!
Mialam to ostatnio na wykładzie :D
To brzmi jak obrona tych trzech kobiet. A bronienie takiego zachowania jest co najmniej dziwne.
A te, które nie drą mordy to nie projektują czy po prostu umieją się zachować?
"choć winne mu były one same"
Były winne, że mają okres?
Gdyby przesiąkły mi spodnie, to raczej bym podziękowała za zwrócenie uwagi, zamiast wyzywać... Raz powiedziałam jednej dziewczynie, że ma plamę na spódnicy, zostałam zwyzywana od lesbijek, które wtykają nos w nie swoje sprawy. No cóż...
Dobrze że nos a nie palce
Ja kiedyś wychodząc z łazienki w centrum handlowym zwróciłam uwagę dziewczynie, że spódniczka jej się zawinęła tak do góry i szła z majtkami na wierzchu. Odpowiedziała "no i chuj cię to boli?" xD
Ale uwagę zwracam nadal jak widzę coś, co może kogoś skompromitować :D
LaczkiZDupy Cały czas myślałam, że jesteś facetem...
Też kiedyś powiedziałam dziewczynie o plamie, podziękowała.
Choć myślę, że dla niektórych zwrócenie uwagi przez mężczyznę, może być bardziej zawstydzające.
Ta... Mi raz, kiedy byłam na dworze, trochę przesiąkła podpaska. Miałam piękną czerwoną plamę na jasnoniebieskich spodniach. Potem nagle zerwała się ulewa. Nie miałam parasolki, od razu popędziłam do domu, który był oddalony o dobre 20 minut drogi piechotą. Po drodze mijałyśmy domy koleżanek, które porozchodziły się do siebie. Przemokłam do suchej nitki, a po powrocie odkryłam, że mała czerwona plama rozlała się po całym tyłku i trochę pojaśniała. Nikt mi nie powiedział. Gdybyś mi się trafił, autorze wyznania, nie oberwałby pan, a otrzymał podziękowania.
Pomijajac, ze te wszystkie kobiety zle Cie potraktowaly (ktos wspomnial juz o projekcji) to jednak cel osiagnales bo mialy one juz swiadomosc tego co sie stalo i mogly sie ogarnac/zaslonic. Fajnie by bylo za kazdy dobry uczynek zbierac nagrody, czy zwykle, proste "dziekuje" ale...
Co innego brak dziękuję a co innego wyzywanie i spoliczkowanie
LamaGod, oczywiscie. Baby, bo tak inaczej ich nazwac nie mozna, zachowaly sie karygodnie. A swoja droga troche w to spoliczkowanie nie bardzo chce mi sie wierzyc.
Serio? Jak zyje 40 lat i wiele dziwnych sytuacji mialam to nikt, kto nie jest pod wplywem silnej adrenaliny, czyli zwyczajnie wsciekly, nigdy w moim otoczeniu na nikogo reki nie podniosl.
Azja to jeszcze bardzo mało wiesz o życiu :)
Z tą co "dała po mordzie" to dla czystej zemstyi jej zakłopotania na 997 bym dzwonił. Jest naruszenie nietykalności? Jest. Mogło ci coś na dziąśle zacząć krwawić? Mogło, a to już inny, poważny paragraf. A jest agresywna? Jest. Przyjechaliby
bez kitu to jest mega dobry pomysl
Dzięki tobie trzy niewiasty będą mogły podzielić się swoją historią, z hasztagiem #metoo
Mi by było mega głupio, ale jakbyś powiedział to w sympatyczny sposób na pewno bym się starała podziękować.
bardzo dziwne, odkąd żyję (25 lat) to nigdy jeszcze nie widziałam nikogo z czerwoną plamą na tyłku, a tobie się już trzy trafiły 🤔 jak oni to rozkładają, że tak niesprawiedliwe wychodzi?
Pora częściej wychodzić z domu ;)
Ja tam wolę, żeby jedna osoba zwróciła mi uwagę, a nie robić sobie wstyd przed tłumem innych. Ale spokojnie autorze, nie jesteś chamem, to ludzie są pierdolnięci i nie potrafią znieść żadnej negatywnej informacji. Lepiej nie zwracać uwagi na obcych ludzi.