#97oYk

Jestem muzykiem. Gram na perkusji i od lat już, ze średnim skutkiem, próbuję zrobić karierę na scenie. Oprócz tego niedawno obroniłem pracę magisterską z filozofii.
Niedawno dowiedziałem się, że moja rodzina robi między sobą zakłady o to, kiedy zejdę na ziemię i pójdę do pracy w jakimś mało prestiżowym zawodzie za kasę, która ledwo mi starczy na opłacenie czynszu.

Jest mi bardzo przykro i jednocześnie czuję wewnętrzną złość, że najbliżsi mi ludzie nie wierzą we mnie i z góry zakładają, że z moim doświadczeniem i muzycznym talentem skończę jako szare, nudne, pozbawione ambicji popychadło.

A najgorsze w tym wszystkim jest to, że teraz nie chcąc sprawić im satysfakcji, nie mogę wygadać się, że od tygodnia pracuję w McDrivie… Ledwo starcza mi na czynsz.
DioBrando Odpowiedz

Może po prostu pracuj w tym McDrivie i jednocześnie próbuj się wybić jako perkusista. Zresztą, taki McDrive to normalna, uczciwa praca.

ohlala

Dokładnie, przecież tak* zaczynało wielu muzyków czy aktorów. A nawet, jeśli mu się nie uda, to przynajmniej dalej będzie robił to, co kocha. Artyści nie mają łatwo.

*może niekoniecznie w McDrive, ale w barach i knajpach ;)

AntekBezMajtek Odpowiedz

Filozof perkusista... sam przyznaj, czy to sie moze udac? 😋
Mam taka rade, z mojej perspektywy byłej wokalistki hardrockowej kapeli podwórkowej (tak, darłam jape po garażach w liceum) Skup sie na prozie zycia, moze szkolenia, kursy. Muzyka powinna byc dodatkiem do zycia, ktory moze z czasem zostac twoim zajeciem, ale nie mozesz tylko skupiac sie na tym. To ma byc fun, inaczej stracisz zapał, zbrzydnie ci to. Frustrujesz sie i dolujesz, bo moze zyjesz tylko marzeniami. A tak sie nie da. Mimo wszystko powodzenia

karlitoska Odpowiedz

Znam dwie osoby po filozofii - jedna robi karierę, został profesorem. Zanim poszedł na uniwerek wygrywał olimpiady z filozofii. Taki mały geniusz. A druga osoba obsługuje CNC, bo z filozofowania z barem ciężko mu się było utrzymać. Jak jesteś taki filozof-mądrala, to użyj swojej logi i pomyśl co się opłaca, gonić za marzeniami z podniesioną głową, czy zrobić jakiś kurs i iść do użytecznej pracy, bo wiesz... fabryki filozofii jeszcze nie widziałam :)

ad13

^^ Piękny przykład deprecjonowania czyichś osiągnięć, gdy samemu nie ma się większych.

"Dewaluacja (...) służy obronie własnego poczucia wartości, poprzez umniejszanie cech tego, co nas otacza, a w szczególności, innych ludzi. Skoro w środku czuję się mało znaczący i niedoskonały, mogę (...) uznać, że wszyscy wokół mnie są beznadziejni czy gorsi – dzięki czemu ja sam w kontraście do nich, będę wydawał się wartościowszy oraz bardziej znaczący. Idealizacja/dewaluacja jest głównym mechanizmem obronnym osób narcystycznych."

ad13

Solo 10 godz. temu
"dewaluacja to zaniżenie kursu waluty więc nie tłumacz jeśli nie Znasz definicji"

A, no tak, bo każde słowo ma tylko jedno znaczenie, zapomniałam. Zaraz się pewnie dowiem, że ten mechanizm obronny ego (zaliczany do technik zniekształcania rzeczywistości), nie istnieje :D
(Jakbyś nie zauważył, "tłumaczenie" było cytatem.)

ad13

Hahha!

Solo 3 dni temu
"Ja akurat zrozumiałem, że uważasz, że ładny biust to coś złego, bo sama go nie masz.
To się nazywa dewaluacja"

Czyli użyłeś słowa dewaluacja^^^ w znaczeniu, któremu tutaj zaprzeczasz - brawo!

(Zaraz napiszesz, że tego nie napisałeś - to z kolei zaprzeczenie, kolejny mechanizm obronny, z grupy technik zniekształcania rzeczywistości. Ale na to pomoże screen, który w razie potrzebny podlinkuję.)

Skończ się kompromitować (po raz trzeci).

Immo Odpowiedz

Jako partnerka bębniarza od prawie 20 lat udzielę Tobie gratis pewnej wskazówki ;-) jak chcesz utrzymać się z grania, a Twoje nazwisko nie jest marką to jedyne wyjście to granie do kotleta. Wesela, imprezy firmowe itp. Ambicjonalnie możesz realizować się w innych miejscach. Po drugie - żeby być dobrym zapomnij o ćwiczeniach przez 1-2h dziennie. To praca na cały etat - 6-8h każdego dnia. Rygor, samodyscyplina i po kilku latach może przebijesz się do grupy uznanych muzyków sesyjnych wspierających polskie gwiazdy. Albo dołączysz/stworzysz zespół, który namiesza na polskiej scenie. Po trzecie - prawdziwym dobrodziejstwem jest związek z samodzielną finansowo partnerką, która rozumie i wspiera tę drogę i przed którą nie będziesz musiał ukrywać faktu kupienia 3 werble za 4k... to nie jest łatwy kawałek chleba.

bazienka Odpowiedz

ja to sie tylko tak zastanawiam, dlaczego ciagniesz te perkusje z gorliwoscia godna lepszej sprawy, bez sukcesow, LATAMI?
czemu nie potraktujesz tego jako hobby- jak sie uda to fajnie- tylko pomimo wielu porazek nadal chcesz z tego zrobic podstawowa prace?
moze to znak od losu?

DioBrando

A może by jeszcze popróbował? Zamiast później pluć sobie w brodę, że się nie udało i spędza życie w pracy której nie lubi.

Lunathiel

@typiara - Bardzo ważną kwestię poruszyłaś. Jesteśmy w tej samej branży - chociaż ja byłam już i w tej i w kilku pokrewnych, właśnie szukając pomysłu na spieniężenie tego co lubię bez znienawidzenia tego i całkowitej utraty motywacji do wykonywania zawodu. Ale cóż, stało się, w końcu się to stało. Z tym, że na szczęście w końcu przerwałam to błędne koło i obecnie znowu traktuję moje zainteresowania jako hobby (trochę licząc, że może kiedyś, w przyszłości, uda mi się na tym nieco dorobić). Myślę że dla wielu artystów bardzo ważne jest poczucie życia na własnych warunkach. Zauważyłam to u siebie, widzę to u wielu osób z tymi samymi i podobnymi zainteresowaniami co moje. Że tłamsi nas praca pod czyjeś dyktando i produkcja taśmowa rzeczy do których mamy pasję i sentymenty. Nie jestem w stanie "sprzedawać" z doskonałą regularnością tego, co produkuję pod wpływem weny, jakiejś mojej wewnętrznej ochoty tworzenia. Za to z przyjemnością wykonuję prace nie tyle artystyczne, co bardziej rzemieślnicze, ale wciąż wykorzystujące moje umiejętności zawodowe. Może i w tym da się znaleźć jakiś złoty środek? Mam nadzieję że tak. I właśnie tego życzę tobie i każdemu z podobnymi problemami :)

bazienka Odpowiedz

ciekawe kiedy bo maka wpanie jakis twoj znajomy...

GeddyLee Odpowiedz

filozofię? Czego ty oczekiwałeś?

Makigigi Odpowiedz

Niejeden znany muzyk początkowo dorabiał w kiepskich zawodach. Trzeba zejść na ziemię, a nie myśleć ciagle, że jest się stworzonym do wyższych celów. Sory

nevada36 Odpowiedz

To się kiedyś wyda, zresztą nawet jakbyś miał talent jak John Bonham, to teraz w erze lockdownów i obostrzeń nieprędko będziesz mieć możliwości zarabiać swoim graniem. Po filozofii już wcześniej także było kiepsko z pracą, więc ciesz się że gdziekolwiek pracujesz i szukaj pracy - może znajdziesz coś lepszego.

Vito857 Odpowiedz

Fakty są takie, że kariera na scenie uda się jakiemuś 1% utalentowanych ludzi.
Rób po prostu swoje, przecież nie musisz opowiadać na prawo i lewo, że pracujesz w McDrive.

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie