#DgKN0
Problem w tym, że on je musi wypuszczać, czy też jak sam mówi "wylatać". Robią kółka wokół domów sąsiadów i wracają do klatek, a sąsiad pęka z dumy.
Szkoda tylko, że wraz z gołębiami zaczął się problem z ich odchodami. Trochę się na drobnoustrojach znam i wiem, że gołębie mogą przenosić poważne choroby. Nawet jeśli sąsiad ma rasowe szczepione gołębie, nie chciałabym ryzykować. Poza tym większość osób z sąsiedztwa nie ma garażu i parkuje auta przed domem. Moje jest ciągle brudne od odchodów.
Próbowałam rozmawiać z sąsiadem o tym problemie, wyśmiał mnie. Dosłownie powiedziałam, że brudzą moje podwórko kupami i załatwiają się na samochód, a sąsiad odpowiedział tylko "One nie brudzą" i sobie poszedł, zaśmiewając się głupio.
Rozmawiałam z innymi sąsiadami. Albo nie widzieli problemu, bo mieszkali z dala od sąsiada i do nich kupy nie docierały, albo nie chcieli się wtrącać i mieć święty spokój.
Anonimowe w tej całej historii jest to, że ja zaczęłam te gołębie podtruwać. Sąsiad nigdy nie miał problemu z tym, że jego gołębie przesiadują na podwórku jego sąsiadów, więc wyłożyłam trutkę w swoim. Zajadały ją chętnie. Po pewnym czasie zaczęły ptaki zaczęły mu padać. Później słyszałam jak krzyczał do żony, że ma jakąś zarazę w gołębniku.
Obecnie cieszę się spokojem, bo sąsiad nie dokupował już więcej tych gołębi. Później dowiedziałam się, że planował je rozmnażać i sprzedawać dalej, ot, taki przydomowy biznes prowadzić.
Mogłam pójść z tym do sądu, ale prawda jest taka, że sprawa ciągnęłaby się dłużej i zmarnowałabym więcej czasu. To co zrobiłam nie zasługuje na pochwałę, ale nie na nią liczyłam. Mam to, co chciałam, czyli święty spokój.
Zastanawiam się jakbyś chciała żeby trzymał je tylko u siebie. Nie dość że sprawiłaś ogrom cierpienia niewinnym istotom (polecam zapoznać się co się dzieje z ciałem zwierzęcia podczas trucia i zastanowić się jak potężny ból to musi być gdy przykładowo pęka mu żołądek) to jeszcze jesteś z tego zadowolona.
Z tego co rozumiem głównie chodziło o odchody na samochodzie. Zakładając że spędzasz 8h w pracy to po przyjeździe wystarczyło założyć pokrowiec na samochód. Przynajmniej do czasu załatwienia tego w sądzie. Naprawdę powoli zbliżam się do stwierdzenia że ludziom którzy się znęcają nad zwierzętami powinno się robić dokładnie to samo.
Dopowiem tylko, że pokrowieć byłby ciągle brudny także, a ona musiałaby go ściągać.
Hvafaen myślę że to mniejszy problem niż w przypadku auta. I kompletnie nieistotny w porównaniu do tego co zrobiła. Nie można traktować zwierząt gorzej niż przedmiotów.
Odchody nie są po prostu uciążliwym brudem. Zawierają w sobie bakterie, wirusy, a także pierwotniaki, zagrażające zdrowiu i życie. Ściąganie brudnego pokrowca mógł oby narazić autorkę na utratę zdrowia.
Biorąc zwierzę ponosi się za nie odpowiedzialność. Próby rozmów z sąsiadem nic nie dawały, podchodził do nich lekceważąco.
Dlaczego w takim razie właściciele psów są zobowiązani do sprzątania po psach? Przecież wystarczy nosić pokrowce na buty.
Ekoniks i uważasz że otrucie zwierząt jest odpowiednim krokiem? Poważnie? Zafundowanie im potwornej agonii jest ok?
Smutna bula masz w zupełnośxi rację, ale idac tym tokiem, dlaczego nie zabija się psów, bo robia kupe Ci na ogródku?
Smutnabula, zgadzam się z Tobą. Zwierzęta nie były niczemu winne. Na miejscu autorki wyznania, wolałabym już kupić wiatrówkę i strzelać do ptaków, niż skazywać je na takie cierpienie, jakiego doznały po trutce. Chociaż ja akurat zgłosiłbym gdzieś sprawę, nie bawiłam bym się w zabijanie czegokolwiek.
Lazur a wiesz że taką wiatrówką nie zawsze (albo raczej) nie zabijesz? Taki śrut
zazwyczaj zostaje w ciele i sprawia ciągły ból zwierzęciu? I to niemały.
Jednak lepiej działać przeciwko głupim ludziom niż zwierzęciu.
Nie uważam, że otruwanie jest ok, a próbuję wytłumaczyć Ci dlaczego odchody są złe i uciążliwe.
Osobiście nienawidzę ptaków z tego powodu i ich gówien, jednak ich nie morduję.
Z doświadczenia wiem, że przeganianie ich nic nie daje, bo jak upatrzą sobie miejsce to i tak do niego wrócą.
Potrafię też zrozumieć jakim utrapieniem jest mieszkanie w miejscu, gdzie na każdym kroku człowiek natyka się na gówno i nie da się nic z tym zrobić.
Smutnabula zabijesz, zabijesz. Może masz na myśli większe ptaki ale gołębie w większości po strzale umierają, oczywiście po celnym strzale. Chcesz to się czepiaj.
Ekoniks generalnie rozumiem choć być może mniej mnie to drażni bo dzieciństwo spędziłam na wsi. Jednakże lepiej walczyć z ludźmi niż z zwierzętami które po prawdzie są tylko zwierzętami i niczemu nie są winne. Być może sąsiad musiałby przenieść gołębnik gdzieś indziej. Chodzi o to żeby skupić się na tym kto jest winny.
Lazur no właśnie celny strzał. Kota też zabijesz celnym strzałem. Tylko ile takich osób potrafi oddać ten strzał na tyle dobrze żeby była to bezbolesna śmierć?
Masz szczęście. Gdyby hodował ptaki wygrywające grubą kasę i jeszcze grubszą warte (gołąb z dobrym papierem może kosztować tyle, co wyścigowy koń), od razu robiłby sekcję by ustalić przyczynę. W sekcji trutki pięknie wychodzą, a wtedy po nitce do kłębka i mogłabyś się przez długie lata z tego nie wypłacić.
Ja się nie znam więc tylko pytam, ale to nie tak, że u siebie na placu to może sobie rozsypywać co chce? Powiedziałaby, że to na myszy/ szczury cokolwiek. To chyba właściciel ma się martwić o swoje zwierzęta?
A trutki na szczury nie zostawia się przy miejscu ich zagnieżdżenia się? Chyba nie rozsypuje się jej na chodniku, z obawy przed zatruciem kałuży po opadach i przy tym zatruciu większej ilości zwierząt?
Albo jakieś pocztowe.
Z tego co mi wiadomo, nie można stawiać trutek na myszy w częściach wspólnych na własną rękę. Kiedyś dowiadywałam się u zarządcy i trzeba zgłosić do administracji aby oni w odpowiednim miejscu, odpowiednią trutkę położyli aby właśnie zwierzęta domowe nie ucierpiały.
Nigdy nie zrozumiem jak można otruć zwierze i jeszcze być z siebie zadowolonym, bez przesady można było to inaczej rozwiązać.
Np jak?
Ostrych sąsiada, bo to on jest źródłem problemu.
Otruć*
To podobnie jak znajomemu sąsiad pszczoły wykończył, "bo mu latały po podwórku"...
Taki najgorszy rodzaj sąsiada...
Jeszcze pszczoły mordować... to już naprawdę trzeba być skończonym kretynem.
Czyli tylko ty miałaś problem, żaden sąsiad się nie skarżył i potrułas niewinne zwierzęta? Oby to twoje auto najbliższej okazji trafiło na zezłomowanie. Jesteś podła
Przy najbliższej - miało być
Ohydny z ciebie twór. Bo człowiekiem to ty nie jesteś. Gardzę takimi pomoitami
Jesteś okrutna i egocentryczna. Jeśli myślisz, że usunęłabyś w ten sposób każdego kto ci zawadza, to na dodatek jesteś psychopatyczna. Po stosunku do zwierząt można poznać człowieka.
Idiotka.
On też mógł pójść do sądu ;)
Może ktoś mnie oświeci i powie jakie bakterie i wirusy roznoszą badane, szczepione i ogólnie zadbane gołębie?
Naprawdę nie rozumiem co trzeba mieć w głowie żeby celowo zabić czyjeś zwierzę żeby tylko zrobić na złość...