#Ex2BP
Wszystko było jak zawsze, jednak w pewnym momencie zrobiło mi się słabo, nie byłam w stanie wstać z fotela, więc złapałam co miałam pod ręką, a mianowicie kosz na śmieci, i zwymiotowałam. Po tym poczułam się jak nowo narodzona, wszystko ustąpiło. Usługa dokończona, zostawiłam napiwek i szybko uciekłam. Gdy tylko o tym myślę, jest mi wstyd.
Bardzo ładnie zwymiotowałaś do kosza, a nie na kosmetyczkę.
Kosz się łatwo myje. Gorzej jakby to była podłoga albo osoba. Albo jeszcze gorzej jakbyś zwymiotowała na fotel/ leżankę. Luz.
I tak musiała dezynfekować gabinet bo przecież nie wiedziała co ci jest.