„Twoja kuzynka ma depresję i leży w łóżku całe dnie, a ty normalnie wstajesz, to nie jest aż tak źle”, „Leki otępiają, jeszcze wpadniesz pod samochód po nich”, „Weź nie przesadzaj, jesteś przewrażliwiona”, „Mi te ziołowe leki pomagają, a też mam nerwicę, nie wymyślaj, nie dam ci mocniejszych”, „My mamy swój rozum i wiemy swoje”, „Uspokój się, to nic takiego”, „Jak tak będziesz reagować, to sobie nie poradzisz w dorosłości z prawdziwymi problemami”.
Czyje to słowa? Mojej matki. Po tym, gdy dostała informację, że stan jej dziecka jest opłakany, potrzebuje specjalnych leków przepisanych przez psychiatrę i pójść na terapię. Oczywiście zawsze zrobi wszystko, żeby było mi lepiej i bardzo mnie kocha i wspiera :)
Dodaj anonimowe wyznanie
Współczuje matki.
"Leki otępiają, jeszcze wpadniesz pod samochód po nich" - XD, no w depresji to raczej brak leków dużo bardziej otępia. Akurat one często potrafią przywrócić trzeźwość umysłu i siłę do działania. Może Twojej mamie się pomyliło z lekami na schizofrenię, neuroleptykami, które rzeczywiście mogą strasznie otumanić.
Oj nie, leki na depresję mogą otępiać. Czasami jest to przejściowe, a czasami jest to kwestia tego, że zostały źle dobrane. Tylko to nadal nie oznacza, że należy ich unikać.
Ale o jakim typie leków mówisz? Bo zwykle stosowane są SSRI czy inne wpływające na serotoninę, nic mi nie wiadomo o tym, by te leki otępiały (być może niektóre z nich mają coś takiego w skutkach ubocznych, ale nie kojarzę żadnych przykładów).
Leki na depresję mogą za to lekko upośledzać emocjonalnie.
Nie pamiętam, co dokładnie dostałam w liceum, ale byłam po tych lekach mega senna i "powolna".
Przykro mi. Mam nadzieję, że jednak otrzymasz pomoc.
skąd ja to znam
Od kogo dostała te informacje?
Dziś co drugi nastolatek ma "depresję", wystarczy awaria internetu albo prądu. Dlatego ten termin przestał być groźny w powszechnej świadomości.
Masz rację, że nastolatkowie są skłonni do takich zachowań, jednak nie należy zapominać że ta prawdziwa depresja też występuje i nie należy jej bagatelizować