#fanTi

Mam 21 lat i nigdy nie byłem w związku. Prawdopodobnie jest to choć w części efekt wychowania przez moich rodziców – wpojono mi, że skromność jest cnotą, mówienie o swoich zaletach i osiągnięciach to pycha, a w ogóle to te osiągnięcia nie zależą ode mnie, tylko wynikają ze szczęśliwego splotu wydarzeń. Coś takiego jak autopromocja jest dla mnie wyrazem arogancji. W związku z tym mam raczej niską samoocenę, ale osobiście uważam to za cnotę. Przy okazji należę do osób raczej spokojnych – zero używek, imprezy tylko w gronie znajomych. Do tego jestem cierpliwy i zawsze stawiam potrzeby innych ponad własne (to też mi wpojono), więc znajomi chyba lubią przebywać w moim towarzystwie. 
Teraz myślicie, że niby taki skromny, a pochwał sobie nie szczędzi, ale skoro to anonimowe wyznanie, to wydaje mi się, że mogę raz w życiu zaszaleć ;) Do rzeczy. Wspomniałem o braku doświadczenia w relacjach z kobietami. Pomimo faktu, że związki moich znajomych są dość dalekie od doskonałości (jeśli myślicie, że nastały czasy partnerskich relacji, a fizyczne i psychiczne znęcanie się nad kobietą to przeszłość, jesteście w błędzie), sam od zawsze uważam, że ja się do tego zupełnie nie nadaję. Co jeśli skrzywdzę kobietę? Co jeśli coś sknocę? A w ogóle to dlaczego miałbym zasługiwać na związek? Poza tym nigdy nie cieszyłem się zainteresowaniem płci przeciwnej, co odbierałem jako sygnał, że jestem po prostu brzydki. I tak sobie żyłem aż do wczoraj, kiedy to spotkałem się z moją przyjaciółką z czasów dzieciństwa. Dodam jeszcze na marginesie, że nigdy się nie żalę i nie rozmawiam o swoich problemach, w ogóle raczej mało mówię i na dobrą sprawę nikt nie wie o mnie zbyt wiele. Przyjaciółka standardowo wykorzystywała fakt, że niezły ze mnie słuchacz (mi to naprawdę sprawia przyjemność) i przez prawie trzy godziny powiedziałem mniej niż pięć zdań. Temat w końcu zszedł na związki. Spytała, czemu z nikim się nie spotykam. Nim odpowiedziałem, rozpoczęła monolog, że taki fajny chłopak powinien cały czas 
prowadzać się w towarzystwie jakiejś dziewczyny, a w ogóle to wszystkie jej koleżanki, które mnie znają, mają do mnie słabość, tylko boją się tego okazać, bo taki przystojniak je onieśmiela... Chciałbym wtedy zobaczyć swoją minę. Uciąłem temat jakimś głupim żartem, zresztą i tak nie oczekiwała odpowiedzi. 
Wieczorem przeprowadziłem mały research wśród koleżanek. Cóż, całe życie tkwiłem w kłamstwie na swój temat, najwyraźniej dobra ze mnie partia. Po co to piszę? Żeby się pochwalić. Nic z tym nie zrobię, nie zmieni to mojej samooceny ani zachowania. Nie zmieni się prawie nic, z wyjątkiem powstania tego wpisu. Jest to ten wyjątkowy moment, gdy chwalę się bez wyrzutów sumienia. Pozdrawiam wszystkich.
Dragomir Odpowiedz

Czujesz się jak popychadło i uważasz to za cnotę? Strasznie jesteś skrzywdzony, ale widocznie to lubisz skoro jesteś już dorosły i Ci się to podoba.

AdobeOneKenobi Odpowiedz

Nie ma informacji o tym, ale podobne cechy są niestety uważane za "cnoty" w religii katolickiej i o ile wiara w coś jest spoko to przykro patrzeć jak podcina skrzydła zamiast pozwolić się rozwijać :/ autorowi życzę przepracowania tego wszystkiego, żeby poczucie własnej wartości nie było czymś złym, a standardem. W tedy oprócz wyglądu zyska bonus do atrakcyjności bo wydaje się bardzo spoko człowiekiem z tego krótkiego wpisu i szkoda, żeby się marnował :(

MaryL Odpowiedz

Haha :D Good for you! To teraz jak już wiesz, że szpetny nie jesteś, wręcz przeciwnie, to idź podbijać damskie serca :) jeśli mogę coś tylko poradzić, to nie kombinuj za dużo, że jakieś sztuki autopromocji, albo próby zasłużenia na związek, uszczęśliwienia kobiety, delikatnego kwiatka. Po prostu jak się z kimś polubicie, to zaproś śmiało na kawę, spacer, spędzić miło czas. I uwierz, że można Cie lubić 'tak o', bez konkretnego powodu :)

Jebacpis Odpowiedz

Oh pan się infj. Chłopie jesteś miękki. Znajdź sobie jakieś hobby, które ci poprawi samoocenę, polecam sporty walki.

whitepainter

Nie mogę rozszyfrować początku, ktoś pomoże?

lodowatawata

Zgaduję, że chodzi o charakterystykę z testu 16personalities. INFJ: introvert intuitive feeling judging.
Ale nie mam pojęcia, jak to się ma do wyznania

elszkieletor Odpowiedz

lol kolezanki żalą Ci się, że chlopy je biją, ale od nich nie odchodzą? Może dlatego, że pewnie same ich do tego prowokują bo lubią takich, a nie takich jak Ty właśnie bo jesteś za spokojny i dla większości bab jesteś tylko popychadłem. Jakbyś pobył w związku to byś zrozumiał, że one wcale nie są takie święte na jakie się kreują kolegom których trzymają tylko żeby podbić sobie ego.

Dodaj anonimowe wyznanie