#GDfUU

Jest po północy. Żona w łóżku śpi. Córki w pokoju obok również. Ja siedzę, piję drinki i myślę. Myślę o tym, jak bardzo nieszczęśliwym facetem jestem w tej rodzinie. Ale po kolei.

Z xxx byłem długo. Ponad 5 lat. Wiecie, jak to jest. Pierwsza miłość, pierwszy pocałunek, pierwszy raz. Miała być jedna i jedyna. Nie wyszło. Puściła mnie bokiem, potem wróciła, ale to nie było to samo, więc podziękowałem.

Minęło dużo czasu. Jak już pisałem, mam żonę, dwójkę dzieci. Xxx ma męża i również dwójkę dzieci. Z żoną od dłuższego czasu się nie układa. Jestem pewien, że gdyby nie dzieci, już dawno byśmy się rozstali. I któregoś razu zrobiłem coś głupiego. Napisałem do xxx. Takie zwykłe „Hej, co tam?”. Otworzyłem drzwi, których nie powinienem otworzyć. Od tamtego czasu minęły 2 lata. Od kilku tygodni razem z xxx ciągle ze sobą piszemy. Wspominamy dawne lata. Spotkaliśmy, się żeby porozmawiać. Oboje nadal czujemy coś do siebie, a przez to, że się otworzyłem, to uczucie zaczyna narastać. Nie zrobię niczego, co mogłoby zniszczyć jej małżeństwo i rodzinę, chociaż bardzo bym chciał. Jakby tego było mało, nasze dzieci od września idą do jednej klasy. Do tego lada moment mamy spotkanie w większym gronie. Starzy znajomi wraz z partnerami. Oczywiście nie muszę mówić, że będę tam ja z żoną i xxx z mężem. Alkohol, tańce i my. Z tego nie może wyjść nic dobrego.

Po co to piszę? Nie wiem. Po prostu muszę to wszystko z siebie wyrzucić. Xxx kochałem i kocham najbardziej na świecie. O ironio, również przez nią cierpiałem najbardziej. Ale gdybym tylko miał kolejną szansę być z nią, pewnie bym zaryzykował. Mam już swoje lata, ale znowu czuję się jak gówniarz. Z drugiej strony wiem, że jest ze mnie kawał skur@##* względem mojej żony. Wiem, że powinienem zerwać jakikolwiek kontakt z xxx. Ale wiecie jak jest z narkomanem i narkotykami? Ja jestem narkomanem, a xxx jest moim narkotykiem.

Dlatego, moi drodzy, kochajcie się, cieszcie się sobą. I wybierajcie mądrze. Dla mnie nie ma już ratunku.
DlaSary Odpowiedz

Stary, laska puściła cię kantem x lat temu. Teraz szuka naiwniaka do przygody, bo być może się nudzi swoim małżeństwem.
I wiesz co? Jak się dasz omotać, to jesteś miękka faja, a nie facet.
Skoro wybrałeś swoją żonę na towarzyszkę życia, to o nią zadbaj. Może się wam nie układa, ale zastanów się dlaczego. Może po prostu poświęciłeś jej mało uwagi? Może rzuciliscie się w wir zapewniania lepszego życia waszym dzieciom? Nie wiem. Ale spróbuj sobie przypomnieć, co cię w tej dziewczynie zauroczyło? Napisz do niej wiadomości "podszywając" się pod cichego wielbiciela (ona oczywiście może wiedzieć, że to ty, ale zróbcie z tego wasz sekret). Podrzuć dzieci dziadkom, albo wynajmij nianie i zabierz swoją żonę na kolację, albo do kina. Nawet na spacer. Kup jej kwiaty.
Jak zaczniesz ją podrywać, zobaczysz, co się będzie działo.
Ja z żoną też mieliśmy różne kryzysy. Ale podrywanie własnej kobiety zawsze budowało trwalszą więź. Ona czuła się doceniona i odwdzięczała się (niecelowo) tym samym. Czułem się wtedy atrakcyjny i męski. Ale musiałem w to włożyć trochę wysiłku.
Zawsze powtarzam, że o mężczyźnie świadczy to, czy potrafi dotrzymać danego słowa. Jeśli się złamiesz, to zniszczysz życie sobie, żonie i córkom, już nie mówiąc o rodzinie swojej byłej. Co według ciebie jest lepsze? Zainwestować emocjonalnie w swoją relację z żoną, czy w relacje z potencjalna kochaną? Co przyniesie ci poczucie, że jesteś równy gość? Że stanąłeś na wysokości zadania?
Decyzja należy do ciebie.
Trzymam za ciebie kciuki.

Indiana

„Skoro wybrałeś swoją żonę na towarzyszkę życia, to o nią zadbaj” - czyli według ciebie ma być z kimś, kogo nie kocha, tylko dlatego, że kiedyś tak wybrał? Swoją eks też kiedyś wybrał. Bez sensu się męczyć całe życie z powodu jednej błędnej decyzji.

HollyGhost

@Infiana Małżeństwo to nie tylko uczucie, jakim pałasz do drugiej osoby. To nie jest tak jak z autem, że jak się zepsuło to sprzedasz i kupisz lepsze. Życie będzie wiecznie wystawiać małżonków na próby, to co facet opisuje w wyznaniu to jedna z nich. Powiedzieć „już cię nie kocham” i zabrać manatki to nie sztuka. Jak się zdecydowało na ślub i potomstwo to niestety trzeba ponieść tego konsekwencje, a nie umywać ręce. Zdrada to najgorsze wyjście i zgadzam się z tym. Nie mówię, że gość ma siedzieć w tej relacji i cierpieć, ale @DlaSary ma racje - niech zaczną pracować nad relacją, niech to ratują. Szkoda, żeby wszystko, co dotąd razem zbudowali waliło im się na głowę przez chwilę słabości.

Vito857 Odpowiedz

Wyrzuci cię jak wyżętą szmatę, a ty rozpieprzysz sobie dodatkowo życie. Pomyśl trochę czy warto.

Lucy5 Odpowiedz

Czyli ta cudowna kobieta xxx najpierw przyprawiła rogi tobie, a teraz szuka frajera, z którym zdradzi męża. I dla takiego szona chcesz rozwalić rodzinę? Bo z żoną nie układało Ci jak sądzę dlatego, że chciałeś wrócić do xxx

Essaidoprzodu Odpowiedz

Gadasz głupoty, jest ratunek. To nie idź na to spotkanie, wymigaj się chorobą matki albo swoją. Wybór należy do Ciebie

Walkorbowy Odpowiedz

Ile jest takich facetow jak Ty. Gdyby nie dziecko też bym uciekał z małżeństwa bo okazało się jednym wielkim nieporozumieniem. Żona wprost mówi, że nic do mnie nie czuje i że chciałaby rozwodu i jedyne co nas powstrzymuje, to że zrobimy dziecku pranie mózgu wychowujac go w rozbitej rodzinie. Ja dodatkowo nie wyobrażam sobie widywać syna co dwa tygodnie i żyć w świadomości, że jakiś obcy facet którego znajdzie sobie moja żona będzie dla niego bardziej tatą niż ja, bo de facto bedzie go miał na codzień a ja tylko w dwa, a jeżeli dobrze pójdzie to co weekend. Żyję i wychowuje dziecko z obcą kobietą która jest moja żoną i która mną gardzi. Czuję tak zmarnowane życie jak cholera.

Essaidoprzodu

Rozbita rodzina to nie jest największa tragedia, która może kogoś spotkać. Dziecko jest w stanie przyzwyczaić się do nowej sytuacji, za to Ty skazujesz się na maksymalnie kilkadziesiąt lat bycia nieszczęśliwym przy żonie

tortczekoladowy

Walkorbowy
Miałeś zbierać dowody przeciwko żonie, jak Ci idzie?
Jako dziecko rozwodników, uważam że rozwiedli się zdecydowanie za późno i zryli mi beret tkwiąc w tak popieprzonym małżeństwie. Dla mnie prywatnie to taka gadka szmatka, bo ostateczne żyje się dość wygodnie w czymś znanym, a rozwód to jedna z najbardziej stresujących sytuacji w życiu. Co nie zmienia faktu, że jeśli rodzice są nieszczęśliwi i wręcz sobą gardzą, to pokazują błędną wizję małżeństwa dziecku i w przyszłości może mieć ono problem z nawiązaniem poprawnej relacji.

Walkorbowy

Zacząłem zbierać dowody, ale to będzie długi proces. Wiem, że moja żona predzej czy później mnie zdradzi, bo otwarcie mówi, że ma ochotę na seks, ma ochotę na wyjścia, spacery, ale nie ze mna..... . Druga strona medalu to, że mam zobowiazania już w takiej wysokosci, że alimenty oznaczałyby dla mnie sprzedaż domu. Żona ostatnio podjęła temat, że będzie miedzy nami dobrze, jeżeli przepisze na nią pół domu, bo czuje się uzależniona odemnie i nieszczęśliwa i to ją tłamsi. Zaswiecilo mi się bardzo mocne czerwone światło i już całkowicie jej nie ufam. Potrzebuję półtora roku aż pospłacam pożyczki ktore dla nas nabrałem i liczę na to, że te szaleństwo że stopami procentowymi się w tym czasie skończy i dopiero wtedy tak naprawdę mogę myśleć o rozwodzie. Na chwilę bieżącą nawet nie stać mnie na opał na zimę i muszę zaś dobierać pożyczkę.

karlitoska

A nie ma szans na współwychowywanie? Coraz więcej kobiet woli 50/50. Czyli 2 tygodnie u mamy, 2 u taty - ważne tylko żeby dziecko chodziło cały czas do jednej szkoły.

Walkorbowy

Jeżeli się rozstaniemy, to ona wróciłaby najprawdopodobniej do matki, a że mieszka kilkadziesiąt kilometrów stać to na jedną szkołe nie ma szans.

Walkorbowy

Formalnie jesteśmy jednym gospodarstwem domowym pod jednym nazwiskiem i zamieszkujacym pod jednym dachem. W rzeczywistości śpimy w osobnych pokojach i łączy nas tylko dziecko.

Tylkopoco

Walkorbowy, z tego co piszesz, to robicie dziecku dużą krzywdę. Zgadzam się z tortczekoladowy. Dziecko wyczuwa relacje między wami, chłonie to jak gąbka. Po prostu się rozstańcie. Jeszcze macie jakiś cień szansy, że rozstaniecie się "po ludzku". Jak się znienawidzicie, odbije się to na dziecku jeszcze bardziej, bo podświadomie będziecie wykorzystywać je w swoich rozwodowych gierkach. A jeśli nie rozwód, to serio, idźcie na jakąś terapie dla par/rodzin/mediacje, cokolwiek, bo wykończycie się wszyscy nawzajem.

Blim

Oczywiście wszystkiemu winna druga strona... borze zielony! Siłą Cię do ołtarza matka z ojcem zaciągneli, tak? Ty taki Adonis, tylko żona zołza i nie czuła na Twój urok.... no biedny facet. Dorośnij!

garda Odpowiedz

Już zrobiłeś wszystko, żeby zniszczyć swoje małżeństwo. Nie wybielaj się i dobrze się zastanów zanim zrobisz kolejny krok. Piszę ja, kobieta. Ona, ta twoja wyśniona, wymarzona tak naprawdę może jedynie sprawdzać czy się nie zestarzała, czy nadal działa na facetów, jak bardzo potrafi sobie ciebie owinąć wokół palca, ... Ty zaryzykujesz własną rodziną. Żal mi ciebie.

Morison Odpowiedz

Raz - spotkanie ze starymi. Jesteś dorosłym facetem i nie możesz na jednej imprezie odmówić sobie alkoholu?
Dwa - skoro wiesz, że tą akcją niszczysz szczęście nie tylko swoje ale i kobiety, którą rzekomo kochasz to czemu się nie ogarniesz?
Trzy - skoro z żoną Ci się nie układa i nie masz zamiaru nic z tym zrobić to po prostu powiedź szczerze jak jest i daj jej szansę na szczęście. Albo zawalcz o szczęście w tym związku. Bo bycie z kimś "bo dzieci" jest chyba jedną z najgorszych dróg. Myślisz, że dzieci nie czują ze coś jest na rzeczy?

smokowirowka Odpowiedz

Ciekawe podejście, my mamy wybierać mądrze i cieszyć się sobą, pracować nad sobą i nie niszczyć związków. Ale Ciebie to nie dotyczy, jesteś ponad to, na nic nie masz wpływu. Wina gwiazd, zodiaku i ułożenia księżyca, że byłoby miło zdradzić żonę.

To nie narkotyk, tylko myślenie narządem między nogami, bo Ci tak fajnie.

Jeszcze "nie zrobię niczego, co by mogło zniszczyć jej małżeństwo". Ale Twoje małżeństwo to już ch*j - najwyżej se żona i dzieci popłaczą i zniszczysz im życie, hehe. Co Ciebie to, prawda?

bazienka Odpowiedz

zawsze mozesz tam nie jechac

Dragomir Odpowiedz

Wszyscy święci wiedza najlepiej i mają niezawodny przepis na życie. No ale jeśli sami postąpią wbrew swoim słowom, to przecież to szczególny przypadek :)

Nie zaznasz spokoju jeśli się nie dowiesz, co by było gdyby jednak...jeśli jest między Wami chłodno, między Tobą a Twoją żoną to ona z pewnością też to czuje i też nie jest spełniona w związku.

Znałem jedną parę, gdzie byli ze sobą za małolata, rozstali się, pozakładali rodziny, małżeństwa, dzieci. Wrócili do siebie po latach. Szczęśliwi i zakochani jak za szczenięcych lat. Tak więc tak, jest to możliwe. Posłuchaj serca. A dzieci nie będą szczęśliwe w rodzinie, w której rodzice się niezbyt lubią.

JamesWalker

Chyba kut@sa. Jak się chłopu małżeństwo sypie to na terapię, a nie w romans.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie