#GKvAo

Mieszkałem w akademiku, w którym imprezy były na porządku dziennym (chyba jak w każdym akademiku, ale mniejsza z tym). Nie przeszkadzało mi to zbytnio, do pewnego czasu...

Otóż jakieś dwa lata temu przygotowywałem się na ważne kolokwium, które po prostu musiałem zaliczyć. Dzień przed tym kolokwium wszystko sobie powtórzyłem i poszedłem wcześniej spać, aby się wyspać. O 2:00 w nocy jakieś towarzystwo wróciło z klubu i przeniosło imprezę do akademika, w pokoju gdzieś niedaleko mnie... Nie szczędzili decybeli, muzyka napierdzielała tak, aż drżały ściany. Oczywiście się zbudziłem i bardzo mi się to nie spodobało, więc postanowiłem coś z tym zrobić.
Nie miałem zamiaru ich opierdzielać, bo po pierwsze zapewne nic by to nie dało, a po drugie należę do nieśmiałych osób i takie przemówienia w moim przypadku raczej nie wchodzą w grę.
Wpadłem na pomysł wyłączenia bezpieczników, aby uciszyć muzykę. Nie chciałem wychodzić z pokoju, więc postanowiłem zrobić zwarcie poprzez podłączenie nożyczek do przewodów od miernika i podłączenie tych przewodów do gniazdka... Wiem, że ten pomysł jest kretyński, ale mi wydał się idealny. Jak postanowiłem, tak zrobiłem (nie, nie pieprznął mnie prąd :D). Wetknąłem przewody do gniazdka, w gniazdku pojawiła się niebieska iskierka, zza drzwi było słychać tylko charakterystyczny trzask wyłącznika i jęk zawodu imprezowiczów, a sama muzyka ucichła. Ja poszedłem spać.

Gdy wcześniej dochodziło do zwarć w naszym akademiku to wyłączały się tylko "pstrykane" bezpieczniki odpowiedzialne za bodajże trzy czy cztery pokoje. W tym przypadku było inaczej, otóż wypierdzieliło jakiś główny bezpiecznik odpowiedzialny za całe piętro i nie można było go z powrotem włączyć, trzeba było czekać na elektryka. Elektryk przyjechał dopiero o 10:00, skutkowało to tym, że ludziom na całym piętrze rozmroziły się lodówki (oczywiście wszelkie mrożonki były do wyrzucenia), a gdy musieli rano się umyć lub skorzystać z toalety to musieli robić to po ciemku. Dodatkowo było to kilka dni przed sesją, więc jeśli ktoś się uczył w nocy do sesji, to mu to uniemożliwiłem... Wszyscy myśleli, że zwarcie powstało przez przypadek, nikt nie ma pojęcia, że doszło do tego z mojej winy. Jestem skończonym idiotą :D
bylylektor Odpowiedz

Zasadniczo nie do końca, faktycznie najpierw powinno wywalić ten "pstrykany" jak napisałeś.

JoseLuisDiez Odpowiedz

Jakbyś studiował na polibudzie, to by nie przeszło. W 5 min. ktoś zrobił by obejście i impreza trwała by dalej.

Dodaj anonimowe wyznanie