#HtBHv

Mam problem z moim bratem. Jestem w 2 liceum, on jest ode mnie 3 lata starszy. Każdego dnia zatruwa mi życie. Czuję, że moja psychika coraz bardziej przez to upada.

On mnie po prostu nienawidzi. Za każdym razem, jak się spotkamy w domu, traktuje mnie jak śmiecia, wyzywa, śmieje się ze mnie i co bym nie zrobiła, zawsze się mnie o to czepia i chamsko komentuje. Ta jego nienawiść do mnie trwa odkąd pamiętam. Kiedyś naprawdę się starałam, aby zaczął mnie akceptować i po prostu cały czas starałam się być dla niego miła, pomagać, robiłam wszystko co mi kazał, ale zaczęłam być wtedy wręcz jego służącą. Cokolwiek sobie nie zażyczył, zaraz mu przynosiłam, sprzątałam i się starałam. On i tak mnie nie szanował, więc przestałam się tak zachowywać. Wtedy zrobiło się jeszcze gorzej. Czasem mnie uderzył, opluł.

Teraz jest źle. Na każdym rodzinnym spotkaniu mówi o mnie różne złe rzeczy, wspólni znajomi przestali już być moimi, bo naopowiadał im bzdur. Najlepsze jest to, że wśród rodziny uważany jest za super chłopaka i wcale mnie to nie dziwi, bo czasami wśród zupełnie obcych ludzi, gdy byliśmy razem, był naprawdę zabawny i miły. Męczy mnie to niesamowicie. Jego docinki połączone z jeszcze jednym przykrym wydarzeniem w moim życiu spowodowały u mnie nerwicę. Rodzice uważają, że nie powinnam reagować na jego zachowanie, bo mu po prostu hormony buzują. Czuję się jak śmieć.
TrevortheToad Odpowiedz

No to zajebistych masz rodziców, nie ma co

Xanx

Czy to takie dziwne że licealista ma dobie radzić sam ze swoimi problemami? Czy lepiej wychowywać pod kloszem i produkować niedorajdy życiowe które w wieku 30 lat mieszkają z rodzicami bo same nic nie umieją?

PaniPff

Jeśli brat zachowuje sie tak wobec siostry to raczej nie jest tylko jej problem, ale problem rodzinny, oboje są ich rodzicami i powinni ogarnąć w jakiś sposób swojego syna skoro taki jest

MissWilczusiaPL

@Xanx ja myślę, że trzeba wszystko wyśrodkować, bo to rzeczywiście niefajne w wieku 17 lat być całkiem samotnym w rodzinie i nie mieć nikogo, do kogo można się zwrócić z problemem. Proszenie o pomoc =/= bycie niedorajdą... Nie radzę sobie ze swoimi problemami a jestem młoda i mam nie isc chociażby do psychologa? Wszyscy ludzie którzy do niego chodzą to niedorajdy życiowe? Nie rozumiem tego porównania..

Xanx

Tylko ze to nie jest sprawą rodziców jakie relacje są między dziećmi. Myślisz że jak rodzice mogą wpłynąć na dorosłego człowieka? Dadzą mi karę? To nie jest konflikt dwóch dzieci a dorosłego z prawie dorosłym. Nie można zmusić nikogo do lubienia czy szanowania kogoś.

Eleczka

@Xanx, ok, zmusić nikogo do lubienia nie można. Ale z Twoich wypowiedzi wynika, że największą winę widzisz w Autorce, bo nie radzi sobie z nękającym ją bratem, a jest prawie dorosła. Skoro próbowała już różnych metod, a nic nie działa, to co ma zrobić, zabić go? A skoro mieszkają nadal z rodzicami, to logiczne, że rodzice powinni jakoś pomóc rozwiązać problem. Czy im jest przyjemnie patrzeć jak brat niszczy siostrę? Skoro to ich dom, to mieliby nawet prawo postawić synowi ultimatum, że albo ma zacząć się normalnie zachowywać albo wyprowadzić, skoro już dorosły. Nikt nie ma prawa gnoić innego człowieka, bo ma taki kaprys. Kwestia umiejętności dogadania się jest w tym momencie drugorzędna.

lavande

Xanx - nie zgadzam się by obwiniać ofiarę takiego agresywnego typa. Rodzice są współwinni, ta sytuacja musi trwać od lat i oni na to pozwolili, wychowali agresora i teraz ignorują sytuację. Tu nie chodzi o lubienie, tylko brak reakcji na zwyczajną przemoc psychiczną i fizyczną, bo nawet została przez niego uderzona. Współczuję autorce.

ohlala

@Xanx

Rodzice to coś więcej niż bankomat i owszem, ich obowiązkiem jest ukrócenie zachowań syna. Co może zrobić autorka? Jest niepełnoletnia, nawet nie może się wyprowadzić, co byłoby najlepszym rozwiązaniem, chociaż też nie rozumiem, dlaczego to agresor miałby mieć lepiej od ofiary.

Xanx

Ja nigdzie jej nie obwiniam... Po prostu dwoje dorosłych lub prawie dorosłych osób musi samemu dojść do pewnego kompromisu, bez osób trzecich. Autorka próbowała? Uslugujac mu? Niech się postawi lub wprost zapyta czemu ja gnebi, może też postraszyc go policja... To ona musi rozwiązać ten problem a nie jej rodzice

merquie Odpowiedz

Mam podobną sytuację, choć nie aż tak drastyczną. Powiem tyle - współczuje. Wiem jak ciężkie to jest i nikomu tego nie życzę

Cero

Też nie aż tak drastycznie mam z siostrą. Odkąd się urodziłam to mnie nienawidzi (jak byk widać to na rodzinnych nagraniach). Kiedyś uciekała się do przemocy, rodzice nie reagowali, mimo, że drapala mnie i szarpala na ich oczach. Pewnego dnia (gdy już byłyśmy podobnego wzrostu) dałam jej z liścia gdy szarpala mnie tak, że zniszczyła ubrania.
Komu się oberwało? Oczywiście że mi.
Do dzisiaj jak tylko rodzice są w polu widzenia to stara się na różne sposoby udowodnić swoją wyższość i że jest lepsza ode mnie (nie wiem po co, bo rodzice i tak ją faworyzują). Warto wspomnieć że ma ponad 30 lat 😑 nie mieszka z nami, bo dostała mieszkanie po dziadkach (rodzice prawie zmusili ich by przepisali mieszkanie na nią, ja nawet zdjęcia babci po jej śmierci nie dostałam, bo przecież wszystko co jest w mieszkaniu jest jej - siostry). Mieszkanie to wierzchołek góry lodowej rzeczy jakie dostała od rodziców i rodziny. Dostała też część pieniędzy po sprzedaży mieszkania po drugich dziadkach (dokładnie to całą część pieniędzy które przypadły mojej mamie). W tym przypadku ja dostałam chociaż zdjęcia :')
Twierdzi, że rodzice mnie faworyzują, bo "ja mam ich dom" (mieszkam i mam swoje piętro to według siostry oznacza, że cały dom jest mój, bo ona nie ma tu już swojego pokoju). Co z tego, że w testamentach jest, że każda z nas dostanie po 50% wszystkiego. Mnie faworyzują i koniec kropka!
Mieszkając z rodzicami to ja im pomagam, a siostra ma wyjebongo. To był jeden z powodów czemu musiałam się do nich przeprowadzić z powrotem, bo nikt im nie pomagał gdy ja mieszkałam ponad 50 km dalej. Siostra mieszka 5 km od nich. Ale to mój obowiązek zająć się rodzicami, bo mi pomagają finansowo (musiałabym zarabiać min. 5 tysięcy by mnie było stać na wynajęcie mieszkania, utrzymanie się i moje leczenie. Samo mieszkanie to 2 tys miesięcznie, bo ja żadnego nie dostałam i musiałam wynajmować, leczenie około 1 tys miesięcznie). Ma w rzyci to, że ją rodzice utrzymywali gdy była w moim wieku...

Mikser Odpowiedz

Widzę, że rodzice z tych, co np na molestowanie mówią, że to końskie zaloty... 😬🤦Skoro to się dzieje od zawsze, to może nienawidzi Cię za sam fakt istnienia, bo przestał być jedynakiem. Różnie ludzie mają pomieszane w głowach... W takiej sytuacji wyprowadzka będzie kupieniem sobie świętego spokoju. Skoro jesteś w 2 liceum, to niedługo będziesz pełnoletnia, możesz wyjść z tego piekła. Trzymaj się autorko

paw1915 Odpowiedz

Może warto poprosić o pomoc jakichś sporych kolegów, żeby go nastraszyli? Albo od razu, znaleźć chłopaka, przez którego braciszek będzie się bał ci coś zrobić

wmw Odpowiedz

Nagraj go i zanieś na policje

Albercik

Nie wiem czy da radę zanieść go na policję. Skoro jest 3 lata starszy to pewnie dużo cięższy...

tewu

Albercik nie musi mu przecież mówić. Istnieje coś takiego, jak nagrywanie z ukrycia.

KIuska

Nagrywanie z ukrycia nie pomoze w niesieniu go.

bazienka

a kto jej kaze nagranie pokazywac?
wlacza dyskretnie dyktafon jak on wchodzi do kopoku, w ktorym przebywa ona
nagrywa kilka-kilkanascie takich wybrykow
robi kopie na pendrive plus np. gdzies w chmurza, na specjalnie zalozonego maila, o ktorym nikt poza nia nie wie
i teraz mozliwosci sa 2
1. wlacza to na jakims rodzinnym posiedzeniu- niedlugo swieta. tak zeby rodzinka zobaczyla, ze problem jest duzy
2. jak nie zadziala to kopie na policje
mowie o multiplikacji tych plikow zeby np. rozwalajac jej telefon lub wykasowujac z niego nic nie osiagnal

bazienka

oj tam oj tam, jak go ogluszy i zwiaze to jakos go zaciagnie ;p

ZeusKosmateus Odpowiedz

Jak ja to dobrze znam. Od kiedy pamiętam mój brat robił dokładnie to samo, w dodatku wyzywał mnie, przez co wpadłam w kompleksy. Na domiar złego mieliśmy wspólny pokój, z którego mnie wyrzucił, więc w wieku 15 lat spałam z rodzicami. Szczęśliwa poczułam się dopiero wtedy, gdy wyniósł się na studia, w dodatku do innego kraju. Teraz po raz pierwszy w życiu mam własny pokój i spokój. Co na to rodzice? Ich też nie szanował, wszystko wymuszał siłą, a oni mu się poddawali. Teraz, gdy wypominam im zniszczoną psychikę, kompleksy i nerwicę, mówią, że przesadzam, a jak powielam zachowania mojego brata, mówią, że jestem gorsza niż on, mimo że robię to w łagodny sposób (ja np. krzyknę, on był w gotowości użyć siły). Nie kontroluję tego po prostu. Z własnego doświadczenia powiem Ci, że niewiele da się z tym zrobić - u nas działało postraszenie, że wszystko nagram i pokażę innym, szczególnie babci, która wzbudzała jego szacunek. Z czasem zaczęłam go ignorować, co przynosiło skutki, bo czasem sobie odpuszczał.

Elna Odpowiedz

Bardzo ci wspolczuje, bo cale zycie w rodzinnym domu przechodzilam to samo. Dodatkowo brat bil mnie bardzo czesto. Teraz mieszkam daleko od rodzinnej miejscowosci i odwiedzam rodzicow tylko, gdy jego nie ma. Oni tez tego nigdy nie rozumieli. Szczegolnie moja mama. Widuje brata tylko na rodzinne uroczystosci czy swieta i naprawde duzo mnie to kosztuje. On nadal jest agresywny, wysmiewa mnie i wyzywa. Rodzice to bardzo bogaci i szanowani ludzie w okolicy, nigdy nikt by nie pomyslal co sie u nas dzieje. Mam do nich zal, ze nigdy nie zareagowali. Postaraj sie znalezc studia daleko od swojego miasta rodzinnego.

Pedagog Odpowiedz

Postawa Twoich rodziców - fatalna. Współczuję.

Softkitty1 Odpowiedz

Jacy zaangażowani rodzice.

zurawinka Odpowiedz

Jak jeszcze raz będzie Cię obrażał czy chamsko się naśmiewał, to podejdź i daj mu z liścia. Mocno, bez emocji i najlepiej tak, żeby inni to widzieli. Po czym idź do swojego pokoju i przeczekaj. Gwarantuję, że jak raz go ośmieszysz i upokorzysz to włączy się mu myślenie.

Zobacz więcej komentarzy (11)
Dodaj anonimowe wyznanie