#K7BMa
Nasza sędziwa, bo już ponad 100-letnia szkoła posiadała wspaniałą ogromną piwnicę. Kreatywni my postanowiliśmy zamurować jedno jej pomieszczenie i ukryć w nim wszystkie nasze prace z nadzieją że ktoś je kiedyś znajdzie i poczuje dreszcz emocji z odkrycia - ot, chłopięca fantazja.
Wyobraźcie sobie przygotowania. Sportowe torby, potajemne wnoszenie pustaków, wody, cementu, mieszanie zaprawy, murowanie. Pełna konspiracja. Wszystko finalnie zatuszowane, przykryte tablicami, stalowymi pierdółkami - majstersztyk.
Jakie było nasze zdziwienie, kiedy niefortunnym zbiegiem okoliczności pewna pani pedagog razem z woźnym odkryli, że w piwnicy brakuje jednego pomieszczenia.
Konflikt eskalował błyskawicznie - rozmowy z dyrektorem, oburzenie rady pedagogicznej, masa plotek na mieście, że zamurowaliśmy tam człowieka (marzannę na katafalku), że w pewnym LO działa sekta satanistyczna. Obłęd. Skończyliśmy z nieodpowiednim zachowaniem i tu wielkie brawa dla naszej wychowawczyni, która jak lwica wyszarpała nas z objęć nagannego.
Epilogiem niech będzie moja rozmowa z ojcem po wizycie w szkole.
Ojciec rozbawiony, ale próbujący zachować surowy wyraz twarzy: Chyba powinienem cię opierdolić za tę akcję.
Ja: Nie wydaje ci się to choć trochę zabawne?
Matka: Uspokój się, przecież sam mu dałeś szpachlę...
Kurtyna.
Co za pomysł! 🤣
Padłam na koniec 😂
Taka afera za prace budowlane? Sztywniaki. 😁
Odkurtyń to
Ojciec współwinny zbrodni.
Szczerze zazdroszczę relacji z rodzicami.
Ale kiedy to zamurowaliscie. W czasie lekcji? W nocy? Kiedy
Przed lekacjami :P
hue hue...
Zakończenie mistrzowskie :)
Jak można wnieść potajemnie pustaki do szkoły?😀
Niektóre same wchodzą 😜