#KuvYf
Tej zimy, gdy spadł śnieg, postanowiliśmy z moim chłopakiem iść na sanki, mamy po 18 lat - podobno już nie wypada.
Jedyna górka w mojej okolicy to wał, obok Wisły, jak ktoś mieszka nad Wisłą, to wie jak to wygląda, kawałek jest do wody, można bezpiecznie zjeżdżać, wokoło same łąki.
Jak byłam mała, zawsze było tam pełno dzieci, wszędzie znajomi itd. W tym roku nie było nikogo - tylko my.
Świetna zabawa, wracamy do domu.
Kilka dni później idziemy na spacer, widzimy grupkę dzieci, mijamy ich.
Co słyszymy za plecami?
Któryś z młodszych chłopców krzyczy/mówi na tyle głośno, żebyśmy słyszeli:
- Ej, patrzcie! To te debile, co na sanki poszli, hehehe, chyba komputera w domu nie mają.
No cóż, dzieci nie wiedzą co tracą :D
Ja mam 30 lat i dalej chodzę na sanki dla samej przyjemności zabawy.
Ja tak samo. I widuję wtedy came mnóstwo dzieciaków. Więc autorka trafiła na jakieś wyjątkowe okazy
Ja mam 26 lat i dalej chodzę na sanki. Czemu niby nie wypada?
Bo mając 18-20 lat człowiek myśli że już jest mega dorosły.
No nie wiem u mnie w mieście parki i każda możliwa górka była aż przepełniona dzieciakami w różnym wieku na sankach, nawet starszą młodzieżą.
moja znajoma, lekko już po trzydziestce, uwielbia zimę i oprócz snowbardu uskutecznia też chodzenie na sanki, gdy warunki sprzyjają. próbowała mnie nieraz namawiać, żebym wybrała się z nią, ale obawiam się, że nie mam w sobie tyle dystansu :D
Aby sie bawic???
pog Poopy