#LCkag

Mam 17 lat, pochodzę z całkiem zamożnej rodziny, ale bez szału - przynajmniej tak mi się wydawało, dopóki nie poznałem swojej klasy.

Ludzie tam uważają mnie za snoba, banana i cholera wie kogo jeszcze. Dlaczego? Dobre pytanie, bo chyba nikt poza nimi nie ma pojęcia. Rozumiem, gdybym obnosił się pieniędzmi i dookoła gadał o swoich podróżach (których notabene za dużo nie ma) czy pokazywał każdemu stan konta.

Otóż nie. Gdy kupiłem (dla czepialskich - dostałem od rodziców) telefon, nikomu nic o tym nie powiedziałem - w końcu nie ma o czym, telefon to zwykła rzecz. Okazało się, że chyba nie dla nich. Wyciągnąłem go z kieszeni, nie minęła minuta i już słyszałem "To iPhone X?" z wyraźną, nie wiem, pogardą w głosie? Innym razem, gdy ojciec przyjechał po mnie pod szkołę nowym samochodem, niestety znajomi z klasy to zauważyli. Myślałem, że mnie zamordują wzrokiem.

Ludzie, czy to, że moi rodzice są bardziej zaradni życiowo, czyni ze mnie innego człowieka? Nigdy się nie obnosiłem swoim (ba, nawet nie swoim, tylko rodziców) stanem majątkowym, w klasie mam tylko jedną osobę, z którą rozmawiam na co dzień, mimo to nigdy nie zachowywałem się wobec nich jakkolwiek nie w porządku. Skąd to podejście, że jak mam lepiej, to trzeba mnie jakoś "dojechać"?
Lolo999 Odpowiedz

Zapłać im żeby przestali się czepiać ☺

twojstaryzrepieczary

GENIALNE!!!!

jankostanko Odpowiedz

Czyli nikt Ci nic nie powiedział, a Ty wywnioskowałeś, że mają Cię za snoba i banana na podstawie tego, jak się gapią na Twój telefon i samochód Twojego ojca? Czy ty aby nie jesteś nieco przewrażliwiony? Czujesz się "dojechany", bo ktoś się krzywo na Ciebie spojrzał? Wybacz, ale w dzisiejszych czasach mnóstwo ludzi ma drogie gadżety i dobre samochody. Nikogo to nie już nie powala na kolana.

RotkiF

Chodze do szkoly gdzie mamy troche osob z bardzo bogatych rodzin, i tez troche typowych sebixow i zdarza sie ze krzycza za nimi na korytarzu "banan" etc.

CyraneczkaZKoviru Odpowiedz

Serio ile można to wałkować, nie przejmuj się. Witaj w Polsce gdzie każdy każdemu zazdrości. Żadna nowość, żyj własnym życiem i ciesz się. Tyle.

Bynajmniej się tym nie przejmuję, po prostu mnie ciekawi skąd takie podejście. Już od dawna cała ta sytuacja mnie bardziej śmieszy niż smuci, bo to serio po prostu żałosne jest. Ważne że jest kilka osób które mnie faktycznie znają :)

Jigglypie

Mam wrażenie, że mimo wszystko boli Ciebie to, że ktoś ocenia Cię przez pryzmat stereotypów, inaczej nie byłoby tutaj Ciebie, bo miałbyś to najzwyczajniej gdzieś

montrose

Ludzie, czemu wy dalej nie wiecie co oznacza słowo „bynajmniej”. Autorze, z twojej wypowiedzi wynika, że tym się PRZEJMOWAŁEŚ, bo źle użyłeś tego słówka, a z kontekstu wynika, że chciałeś napisać, że się nie przejmujesz.

Minako

montrose oto definicja słowa bynajmniej w pierwszym znaczeniu na podstawie słownika PWN: jest to "partykuła wzmacniająca przeczenie zawarte w wypowiedzi, np. Nie twierdzę bynajmniej, że jest to jedyne rozwiązanie." Autor podkreślił przeczenie, więc to chyba jednak Ty nie wiesz, kiedy użyć tego słowa.

PrettyWoman121

Bo w Polsce "somsiad to przecież złodziej"

twojstaryzrepieczary

Łatwo mówić dopoki nie rzucaja ci klod pod nogi xd

dexterone Odpowiedz

Może to źle rozumiesz? Wiem, że łatwiej udawać poszkodowanego i od razu wołać "ha ha, zazdrośnicy", ale poszukaj sposobów na zgłębienie i rozwiązanie problemu.

Wystarczy, że rówieśnicy oceniają ogólnie pojętą "mądrość przy wydawaniu pieniędzy". Apple jest w Polsce uznawane za zdziercę (złącza własnościowe blokujące innych legalnych producentów, dojenie kasy na przejściówkach po usunięciu typowych złącz - choćby tego słuchawkowego, horrendalnie trudna naprawa, notorycznie nieuznawanie gwarancji itp.) i kiepsko wypada w stosunku cena/jakość.

Za cenę tego flagowca przeciętny nastolatek wyposaży się w, oprócz funkcjonalnego smartfona, podstawowe sprzęty do jednego/dwóch hobby (np. skuter, lustrzanka, teleskop, zestawy robotów programowalnych, książki czy albumy muzyczne itd.), przez co jakoś się rozwinie. Jeśli co do takich rzeczy też stosujesz "nikomu nic o tym nie powiedziałem" lub, co gorsza, w ogóle nie masz hobby, to będziesz oceniony jako kolejny debil, który kupił telefon za cenę samochodu.

greenpurple

Generalnie zgadzam się z Tobą i fajnie to napisałeś/aś 😁 niemniej ostatecznie jeśli jego rodzice mają kasę i chcieli kupić iphone'a to nic nikomu do tego, niektórzy lubią Appla i nawet jesli hipotetycznie nie mają zainteresowań to nie są gorsi od tych bez zainteresowań z tańszym sprzętem, a jak ktoś wyciągnie xiaomi czy starszego Samsunga to nikt nie będzie go tak łatwo oceniał

dexterone

@greenpurple "kupiłem" w wyznaniu sugeruje, że autor sam ten telefon wybrał.

Co do "nic nikomu do tego" - używanie takich stwierdzeń może być zrozumiane po prostu jako "wszyscy się odczepcie", a to z reguły tylko pogarsza sytuację. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że różnice w majętności nie stanowią problemu, jeśli zna się człowieka, a nie tylko widzi marki, jakimi jest naokoło "obklejony". Niewiedza rodzi plotki, a plotki podsycają jad i zazdrość.

greenpurple

No jeśli ktoś ma problem z drugą osobą i podsyca plotki tylko dlatego, że ten ktoś ma markowe rzeczy, a tak jak mówisz go nie zna, to jednak źle świadczy o tej osobie, a nie o "bogaczu" i zamiast nawracać wycofanych ludzi mających pieniądze, powinno się strofować ludzi, którzy dorabiają sobie teorie

RotkiF

Ale to ze ktos wydal parę tysi na nowy telefon nie musi oznaczać że ktoś jest bardzo bogaty, każdy ma swoje zachcianki, może autor tego wyznania zbierał na niego trochę czasu? Tego nie wiemy

tramwajowe Odpowiedz

W określeniu "są bardziej zaradni życiowo" jest lekceważenie. Jednak czujesz że stan konta to wybór? Czesto tak jest, ale takie uogólnienie jest niesprawiedliwe.

tmhrs

Dokładnie to samo pomyślałem. Niby mówi, że jest taki jak każdy, ale w wyznaniu wyczuwa się trochę lekceważenia.

montrose Odpowiedz

Gdy byłam w podstawówce to musiałam cały czas znosić takie rzeczy. Szkoła była w małej miejscowości, do dzisiaj pamiętam, jak prosiłam tatę, żeby mnie podwoził dalej od miejsca docelowego, żeby ludzie z mojej klasy nie widzieli dobrego samochodu. Tak samo ciuchy... ubierałam się jak szara myszka, pod żadnym pozorem nie można było mieć markowych butów czy dodatków. Jak poszłam do gimnazjum w większym mieście to szok, bo wszyscy chodzili w conversach, każdy chciał mieć najnowszy telefon, itd. Teraz to bym wyśmiała te małe małpy, ale wtedy bardzo się nimi przejmowałam, zwłaszcza, że byłam normalna, po prostu jak na standardy tego miasteczka, moi rodzice mieli trochę więcej pieniędzy.

montrose

Dodam, że to rozgrywało się z kilkanaście lat temu, a widać, że nic w tych sprawach się nie zmieniło.

aceofspades Odpowiedz

A jednak z twojego wyznania przebija się lekki snobizm i zadufanie, może nie zdajesz sobie sprawy, ale jeśli rozmawiasz w ten sposób z ludźmi, to oni też mogą to wyczuć.

greenpurple

Ja tam nie wyczuwam snobizmu, a jedynie świadomość swojej sytuacji

aceofspades

Już samo to, że uważa, że wiedzie mu się lepiej bo jego rodzice są bardziej zaradni życiowo, świadczy o snobiźmie.

dexterone

Wiele kwestii można interpretować na różne sposoby. Nawet to "w klasie mam tylko jedną osobę, z którą rozmawiam na co dzień", może być w jednej skrajności wyżaleniem się autora na odrzucenie przez rówieśników, a w drugiej tłumaczone jako "przecież z plebsem rozmawiał nie będzie".

BOXer Odpowiedz

To proste stań się biedny. Od razu Cię polubią. Prawda, że proste?

FoxyLadie

Byle nie za bardzo, bo się będą śmiać, że nie ma kasy.

Seras Odpowiedz

Biedny to źle bogaty to źle normalny to źle.
Nie ważne co jak znajdzie się powód to ludzie wyczują że mogą drwić by poczuć się lepiej. No cóż

Niezmieniona Odpowiedz

To, że twoi rodzice są bogaci nie czyni ich odrazu zaradnymi życiowo, równie dobrze ich pieniądze mogą pochodzić z firm ich rodziców i oni mogą nic nie robić (podaje przykład, że bogactwo ≠ zaradność życiowa) Mogę też podać przykład kogoś kto nie zarabia wiele, ale robi to o czym marzył i raczej trudno byłoby powiedzieć, że jest niezaradny skoro robi to co kocha. Nie chcę cię oceniać, bo nic nie wiem o tobie ani o twojej rodzinie, a chciałam się odnieść jedynie do "zaradności życiowej"

Zobacz więcej komentarzy (13)
Dodaj anonimowe wyznanie