#LEeG2

Studiuję medycynę. Ludzie mówią, że niektórzy lekarze są wredni, bo po latach pracy uodpornili się na dziwne przypadki, trudnych pacjentów i stresująca pracę. Mam jednak inne zdanie. Niektórzy są po prostu wredni z natury.

W mojej grupie i nie tylko są ludzie którzy po prostu nie rozumieją pojęcia empatii, są ogólnie szorstcy i nieprzyjemni w obyciu. Często są to rozwydrzone dzieciaki z lekarskich rodzin, które sądzą, że skoro rodzice są lekarzami to oni też koniecznie muszą. Przechwalanie się drogimi ubraniami i sprzętem - codzienność. Wszechobecny hejt i kopanie pod sobą dołów? Dzień powszedni. Ale dlaczego? Tego nie wie nikt. Tak samo jak nie wiadomo dlaczego niemili lekarze są niemili.

Sądzę, że na studia lekarskie powinna być obowiązkowa rozmowa kwalifikacyjna oraz test kompetencyjny (tak jak w Opolu). Wiele osób idzie na kierunek lekarski bo tak, bo dobrze zdali maturę i nie wiedza co z nią zrobić albo dlatego, że rodzice zapłacili, a potem okazuje się, że to kreatury ludzi, potwory albo nieroby. Zdecydowanie potrzebna jest tu jakaś selekcja.

A wszystkim pacjentom życzę powodzenia z przypadkami przyszłych lekarzy opisanych powyżej. Mam nadzieję jednak, że uda wam się ich cudem ominąć.
kahoko13 Odpowiedz

Zgadzam się z autorką, natura lekarza często jest już wykreowana zanim takaż osoba rozpoczęła studia bądź pracę. Niestety rozmowy kwalifikacyjne nie rozwiążą tego problemu

AmziToIzma Odpowiedz

No dobra, ale nie tylko lekarze bywają niemili, wszystko zależy od człowieka. Bywają wredni urzędnicy, pracownicy sklepów, kawiarni, barów, restauracji, wredni kierowcy, osoby sprzątające, biznesmeni, czy nawet bezrobotni itd. Wiele razy miałam problem nie tylko z lekarzem, ale i innymi ludźmi, na bycie wrednym nie ma reguły...

Fiolek007

Dokładnie...jet taki odsetek społeczeństwa i widać to w każdej dziedzinie

Blackswan

Jednak lekarze mają często do czynienia z osobami w ciężkim stanie co również wiąże się z kruchą w takim momencie psychiką, więc powinny być jakieś testy psychologiczne, jak w wojsku. Osobiście nie chciałabym trafić na jakiegoś skrzywionego lekarza, który lubi bawić się kosztem innych i ma wyjebane na to co czuję.

AmziToIzma

Zgadzam się, że lekarzom często brakuje empatii, ludzkiego podejścia do osoby chorej, zwłaszcza że ich zawód wiąże się bezpośrednio z takimi osobami, w końcu od tego jest lekarz, by zajmował się chorymi, bezsilnymi często, ludźmi. Jednak chamstwo pojawia się wszędzie, taka np. osoba pracująca w sklepie też jest w tym sklepie po to, by sprzedawać towar, a często jest wredna ub chamska, bo ktoś przyszedł na zakupy, sklep nie jest samoobsługowy i denerwuje się o wszystko- o to, że musi ten towar podać, że jakaś osoba starsza wolno pakuje zakupy czy zbyt wolno wyciąga pieniądze. Tak samo urzędnik, jest w tej pracy w konkretnym celu, a mimo to denerwuje się, kiedy ktoś przyszedł coś załatwić i/lub potrzebuje pomocy. Każdy zawód z czymś się wiąże i wiele osób chamsko/niechętnie podchodzi do swoich obowiązków, zrzucając swoją frustrację na innych ludzi.

Olusza

Owszem, ale biznesmen/kelner nie odpowiada za Twoje zdrowie czy nawet życie

Ashalya Odpowiedz

Osobiście jestem zdania, że jeśli lekarz zna się na swojej robocie, jest kompetentny to niech sobie bedzie gburem, ważne by mnie dobrze zdiagnozował i dobrze leczył.
Za to nie mogę zdzierżyć wrednych pielęgniarek, gdy człowiek leży po operacji a "piguła" Ci nie da znieczulenia, bo teraz je kolacje... Ciarki mnie przechodzą jak wspominam swój pobyt w szpitalu...

Jatutylko Odpowiedz

Na szczęście w przypadku części lekarzy można ich zmienić na innych. Gorzej gdy od takiego niedouka trafi się w szpitalu..

queenB Odpowiedz

Ja chciałabym, żeby lekarz był po prostu kompetentny. Jeśli jest kompetentny, może mieć empatię na poziomie House'a.

Akilliada

@queenB Tak się wydaje. Niestety, w praktyce ogromne znaczenie ma stosunek lekarza do pacjenta. Jeśli dochtór będzie traktował chorego jak psa, to chory nie opowie dokładnie o swoich dolegliwościach, zwłaszcza tych wstydliwych - a często to właśnie one są kluczem do rozwiązania sprawy.

armaniak

Jeżeli cierpisz, to stopień empatii lekarza jest bezcenny. Mówię to z doświadczenia. Kiedy rodziłam, każdy ludzki gest i dobre słowo personelu były dla mnie bardzo ważne. Nie wyobrażam sobie jakby to było, gdybym zetknęła się z chamstwem i obojętnością

Alighted Odpowiedz

Ja rzuciłam studia lekarskie bo odkryłam że nie mam powołania. Interesowała mnie nauka tych wszystkich przedmiotów ale nie wyobrażałam sobie pracować z pacjentami. W życiu przeżyłam wiele i przez to mam problemy z odczuwaniem empatii. Być może byłby ze mnie dobry lekarz jeżeli chodzi wiedze ale z podejściem do pacjenta byłby problem.

boboludek Odpowiedz

Nie!!!! Żadnych testów! Już nie utrudniajmy dodatkowo sprawy ludziom, którzy chcą tak ciężko studiować zamiast iść na Zarzondzanie i Markieting. Niech sobie będą niemili. I tak pewnie wyjadą za granicę...

gwynbleidd Odpowiedz

Ja myślę, że część z tych wrednych lekarzy jest wredna, ponieważ to gromada frustratów, którzy poszli na medycynę, bo tak wypadało, bo rodzice kazali albo bo co ludzie powiedzą, a nie dlatego, że medycyna i pomaganie innym jest ich pasją. Minęli się z powołaniem i swoją frustrację i niezadowolenie z życia kierują na pacjentów. Ale tak jest w każdym zawodzie. Wszędzie znajdzie się grupa ludzi, którzy pracują w danym zawodzie wbrew swojej woli (cokolwiek by to w ogóle oznaczało) i wbrew swoim zainteresowaniom. Takich frustratów znajdzie się w medycynie, w handlu, w korporacji, w szkołach, wszędzie. Z niewiadomych powodów ludzie traktują pracę jak smuty obowiązek i nie realizują w niej swoich pasji, a powinno być zupełnie na odwrót. Ludzie powinni swoje największe pasje przekształcać w sposób na życie. Każda dziedzina znajdzie swoich pasjonatów. Wystarczy zacząć żyć w zgodzie ze sobą, a nie narzekać, jakim to jest się pokrzywdzonym przez los. Każdy jest kowalem swojego losu, nikt nikogo na siłę w danej pracy nie trzyma, tylko my sami. Gdyby tak więcej ludzi zaczęło traktować pracę jako przywilej, a nie smutny obowiązek, to naprawdę wiele osób stałoby się zwyczajnie szczęśliwszych i milszych dla innych. Nikt by wtedy nie wylewał swoich frustracji i życiowych niepowodzeń na innych.

Dziwnyczlowiek Odpowiedz

Chleb powszedni.

nati828 Odpowiedz

Na szczęście w mojej grupie wszyscy sobie pomagają w razie potrzeby, może jedna czy dwie osoby należą do tych obgadujących. Na roku i w akademiku odniosłam wrażenie, że jest podobnie koleżeńsko. Akurat trafiło Ci się na kiepski rocznik lub uczelnię. To przykre, nie chciałabym studiować w takim środowisku.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie