#M46wC

Mam 25 lat, nie mam męża ani nawet chłopaka. Nigdy nie miałam i jest mi po prostu wstyd. Nie, nie wstydzę się tego, że jestem sama. Wstyd mi, bo z jednej pensji nie stać mnie na godne życie. Tak naprawdę na nic mnie nie stać. Pracuję na pełen etat, 40 godzin tygodniowo, w weekendy po 12 godzin dziennie dorabiam w gastronomii. Wynajmuję pokój w mieszkaniu i cały czas naiwnie liczę na to, że będzie mnie kiedyś stać na kawalerkę. Gdybym jednak się na nią zdecydowała, zostałoby mi 400, góra 500 złotych na przeżycie (jedzenie, środki czystości), co przy obecnej inflacji jest niemal niemożliwe. Oczywiście z dwóch pensji wynajem kawalerki albo nawet kredyt w perspektywie kilku lat nie byłby problemem. Chciałabym wyjechać za granicę, ale nawet tam agencje mają przede wszystkim oferty skierowane do par. Chciałabym wyjechać na wakacje, bo ostatni raz byłam gdziekolwiek w wieku 15 lat, ale wszystkie wycieczki są dla mnie za drogie. Dla pary wyszłoby taniej.
Wszystkie moje koleżanki z pracy jeżdżą kilka razy do roku na zagraniczne wakacje, opowiadają o budowie domów, a ja siedzę jak ta idiotka. Nie mam jak znaleźć faceta, wiecznie jestem w pracy. Próbowałam portali randkowych – bez jakiegokolwiek powodzenia. I boli mnie to, że najwyraźniej „nie będąc do pary”, tak na dobrą sprawę nie zasługuję na godne życie.
Quakie Odpowiedz

Pierwsze słyszę żeby do pracy za granicę brali głównie pary.
Opiekun osoby starszej, zbiory - można tam zarobić niezłą kasę.
Wydaje mi się autorko, że sama się nakręcasz. 25 lat to niedużo. Daj sobie czas na wszystko.

No właśnie do zbiorów szukają par, bo łatwiej im zapewnić pokój, a z singlem trzeba kombinować. Do opieki nad osobą starszą najczęściej biorą pielęgniarki/opiekunki medyczne, a ja mam wykształcenie w innej zupełnie branży.

Quakie

monnroe
Zgadzam się z ms0nobody.
Dodam że obsolutnie nie trzeba żadnej pielęgniarki do opieki nad osobą starszą.
Część mojej rodziny jeździła do Niemiec do opieki, a zapewniam Cię że nikt z mojej rodziny nie ma wykształcenia medycznego. Chyba, że socjologię podciągniesz pod wykształcenie medyczne 🤣
Jedyne co musisz znać to język bo faktycznie jest to potrzebne przy opiece.
Nie szukaj przeszkód tylko rozwiązań i możliwości.

PoraNaPiwo

Monnroe, do Niemiec biorą wszystkich jak leci. Wystarczy, że powiesz, że opiekowałaś się dziadkiem, albo babcią. Nikt tego nie weryfiikuje w większości firm. Polecem tylko uważać na Promedicę.

Pers

Może nie tyle co do pracy szukają par, a parze łatwiej będzie wynająć pokoj/kawalerkę...tak jak i w naszym kraju

Econiks Odpowiedz

Jeśli Twoim priorytetem jest wspólny budżet, a nie uczucie, to może faceci to wyczuwają?

Tak naprawdę nawet uczucie nie jest dla mnie priorytetem. Porzuciłam już poszukiwania faceta, wspomniałam o tym tylko, aby nikt mi nie zarzucił, że nie szukam a narzekam. Tak jak napisałam, nie chodzi nawet o brak faceta, tylko o wstyd, że mogę co najwyżej egzystować, bo życiem tego nie nazwę.

Pers

Zainwestuj w siebie? Tak naprawdę to możesz zarabiać więcej. Idź na jakieś kursy. Kup książkę (przede wszystkim ją przeczytaj) pokochaj siebie, to znajdzie sir facet który też Cie pokocha ^^ powodzenia

JMoriarty Odpowiedz

To jest tragiczne. Tragiczny znak naszych roszczeniowych czasów . Nie stać mnie na zagraniczne wakacje? Nie będę się uczyć, szkolić, przebranżowić. Znajdę frajera, którego stać.

noimblackimsyrius

Nooo, nie o tym jest to wyznanie

A za co mam się uczyć i przebranżowić? I kiedy? Skoro pracuję nawet i po 60 godzin tygodniowo?
Było się uczyć! Na litość Boską! Chcecie wiedzieć, gdzie pracuję? Jestem nauczycielką, pracuję na umowę o pracę, nie na Karcie Nauczyciela. Pracuję 40 godzin tygodniowo plus kelnerowanie po 10-12 godzin dziennie w weekendy. Za te 40 godzin mam zawrotne 3200 brutto. Mam magistra i podyplomówkę i chciałabym się dalej kształcić, ale nie mam za co.

Naprawdę na tym ma to polegać? Niech wszyscy nauczyciele, pielęgniarki, ratownicy, sprzedawcy, się przebranżowią albo wyjadą za granicę.

I nie o tym jest wyznanie. Ja już przestałam szukać partnera, wiem że nie zasługuję na miłość. Po prostu jest mi przykro, że albo zrezygnuję z pracy, którą kocham, albo zaharuję się, nie mając nic od życia, tylko dlatego, że single "nie są społecznie przydatni".

Quakie

monnroe owszem jako nauczyciel w tym kraju będzie Ci ciężko żyć.
Mam znajomą, która jest nauczycielką ale gra też w orkiestrze i tylko dzięki temu może coś odłożyć.
Natomiast z parami w pracy jest problem bo zawsze para może się rozpaść i problemów narobić.
A Ty jako singielka deklarujesz, że mogą Cię do kogoś dokwaterować lub kogoś do Ciebie i chill.
Co do miłości - laska młoda jesteś. Nie gadaj głupot, że na miłość nie zasługujesz. Jeśli masz problemy wewnętrze to może czas zacząć nad tym pracować?
Jak na razie siedzisz i płaczesz, że wszystko jest złe i się nie da. Da się. Tylko trzeba szukać sposobów. Trzymaj się 🙃

DioBrando

Kocham takie komentarze. Człowiek uczciwie pracuje ponad pełen etat i chciałby móc się za to utrzymać i normalnie żyć? Jak można być takim roszczeniowym! Przecież można np. skończyć medycynę i zostać lekarzem. Ch*j w dupę wielu ludziom, którzy ciężko pracują, wykonując zawody niezbędne do funkcjonowania społeczeństwa, ale oni nie zasługują na godne życie.

Tylkopoco

@monnroe jeśli jesteś nauczycielką to pomyśl nad obecnością w sieci. Dobrzy nauczyciele mogą teraz zarobić naprawde fajną kase na korepetycjach online czy kanale tematycznym na youtube gdzie propagują swój przedmiot.

Hvafaen

Dlaczego zamiast kelnerowania nie dajesz korepetycji?

Hvafaen

@tylkopoco, taaak! Kanałowi profnick zawdzięczam piąteczki i był bardzo popularny, pewnie nadal jest.

Ojejku94

Monnroe - a jak dasz jakiś kontakt to chętnie cię poznam ;) bo naprawdę mnie sobą zaciekawiłaś

Tylkopoco Odpowiedz

Jeśli całe swoje życie obudujesz na "by to zrobić muszę mieć faceta", to nawet jak kogoś znajdziesz to go przestraszysz... Poznasz kogoś i od razu będziecie wynajmować wspólnie mieszkanie i brać kredyt i jeździć po świecie? Myśl że do wszystkiego jest ci ktoś potrzebny tylko cię blokuje i sama fiksujesz na ten temat.

Podróże nie muszą być drogie. Znajdujesz tani lot, śpisz w hostelu w kilkuosobowym pokoju (w większości hosteli są też tylko kobiece pokoje), kupujesz jedzenie w krajowym odpowiedniku Biedry.

Moja rada, zadbaj o swój komfort życia, postaraj się o lepszą pracę albo awans, byś miała jakiś czas dla siebie. Może wtedy kogoś poznasz, bez presji.

Lipcowa Odpowiedz

Pracujesz po 60 godzin tygodniowo, nie masz szczególnych wydatków związanych np. z chorobą, a przynajmniej o nich nie piszesz, wynajmujesz nawet nie mieszkanie, a pokój, więc nasuwa mi się pytanie, co ty robisz z pieniędzmi? Nie wygląda, jakby pojawienie się faceta miało ci ułatwić zarządzanie budżetem. Nic samo w życiu nie przyjdzie, to ty musisz nie tylko chcieć coś zmienić, ale jeszcze robić coś w tym kierunku.

Jeszcze 2-3 miesiące temu odpowiedziałabym, ze odkładam na wkład własny, ale w obecnej sytuacji już nawet nie mam co pomarzyć o własnym mieszkaniu. Teraz to odkładam kasę po prostu na czarną godzinę, bo przy obecnej inflacji, to nawet harując po 80 godzin tygodniowo nie będzie za co żyć.
No i odkładałam też (i w końcu uzbierałam) na pewną operację, która bardzo poprawiłaby mój komfort życia, ale szefowa zagroziła, że jak pójdę na l4 to mnie zwolni, więc z operacji nici. Może faktycznie wyjadę sobie za tę kasę na jakieś wakacje?

Vito857 Odpowiedz

Wiesz, faceci wbrew pozorom nie są tacy głupi i czują, kiedy mają stać się bankomatem.

Ale ja nie chcę żeby facet mnie utrzymywał. Zauważam tylko, że z jednej pensji człowiek może sobie pozwolić co najwyżej na egzystencję od 10 do 10, bo życiem trudno to nazwać.

PoraNaPiwo

Minnroe, przestań gadać głupoty. W 99% to kwestia zarządzania budżetem. Ponegocjuj podwyżkę w pracy, jeśli sie nie da, to poszukaj innej pracy. Mając wykształcenie wyższe spokojnie możesz pokombinować, albo iść do biura do większego zakładu pracy.

DioBrando

Tu nie chodzi o bycie bankomatem. Faktycznie życie we dwoje jest znacznie tańsze i tyle.

noimblackimsyrius Odpowiedz

Rozumiem podejście, ale czemu koniecznie zakładasz, że Tw potencjalny współlokator musi być Twoim partnerem życiowym? Nie możesz znaleźć jego/jej z pominięciem relacji romantycznej? Tym bardziej, że i tak nie zależy Ci na takowej nwdm jak bardzo 💁

Nie łatwo jest znaleźć współlokatora/współlokatorkę, jeżeli 99% społeczeństwa jest w związkach i chce mieszkać tylko we dwójkę. Nikt też nie zechce wynająć kawalerki z obcą osobą. Obecnie mieszkam z parą studentów 1 roku (za 2-3 lata wyprowadzą się na swoje) oraz z facetem po 40-tce, który uważa, że jak jest najstarszy to nie musi sprzątać ani szanować ciszy nocnej. I właśnie dla takich osób jest wynajem na pokoje-albo na przeczekanie na początku studiów, albo dla przegrywów życiowych, takich jak ja.

Tylkopoco

@monnroe przesadzasz. Wszyscy znajomi którzy współwynajmowali mieszkania, wynajmowali z ludźmi z uczelni lub pracy lub rodzeństwem. Poza tym są kawalerki i kawalerki. Rozumiem, że obca osoba nie będzie chciała dzielić z tobą jednego jedynego pokoju, ale jeśli mieszkanie jest spoko podzielone, to czemu nie? Popytaj po ludziach z pracy czy ktoś nie szuka współlokatora czy nie znają kogoś kto szuka.

ruda781

Jak chcesz to mam znajomego co chętnie z kimś wynajmie mieszkanie🤣 serio, porządny chłopak

PoraNaPiwo Odpowiedz

Jeśli znasz język, to bez problemu znajdziesz pracę w każdej branży dla pojedyńczej osoby. Możesz też wyjechać do opieki, czy na zbiory warzyw. Jak nazbierasz na wkład własny, to lepiej wziąć kawalerkę na kredyt i powolii spłacać, niż wynajmować. Zawsze to spłacasz na swoje.
A co do zagranicznych wakacji, to można to całkiem tanio ogarnąć. Last minute złapiesz w okolicy tysiaka, a czasem i taniej. Możesz też wykupić gdzieś tanie loty z bagażem podręcznym, do tego nocleg w hostelu, plus przekąski wzięte z domu. Warto też wybrać się poza sezonem, no i wybierać miejsca, gdzie lotnisko ma dobrą komunikację z miastem, żeby nie brać taksówek. Z tańszych destynacji to np Korfu, Albania, Czarnogóra, Larnakę na Cyprze da się tanio ogarnąć.

Econiks

Z tymi wyjazdami to różnie, jednak lepiej nie polecać tego samotnej kobiecie. Mało się słyszy o przypadkach handlu ludźmi? Lepiej pójść w kierunku przebranżowienia się.

PoraNaPiwo

Econics, to są bardzo rzadkie przypadki. Jak zachowa się podstawowe zasady bezpieczeństwa, to nic się nie powinno zdarzyć. I mówię Ci to z perspektywy osoby, która w pojedynkę sporo zwiedziła i przeszła niesły kilometraż w górach.
Na początek warto wybrać jakieś miasto z atrakcjami. Jeśli nie będziemy pić alkoholu z obcymi osobami, a po zaułkach chodzić tylko za dnia, to nic się nie stanie.

Niestety wyjazd po za sezonem odpada, urlop mam w sierpniu i tylko wtedy mogę go wybrać (pracuję w przedszkolu). A zresztą w czasie urlopu muszę brać dodatkowe godziny w restauracji (kelnerowanie albo zmywak), żeby mieć za co żyć.

Econiks

Może I rzadkie przypadki, ale jednak się ludziom przytrafiają.

PoraNaPiwo

Monnroe, wtdaje mi się, że musisz zacząć szukać rozwiązań i porządnie przemyśleć swój budżet.
Econiks, ale to jest promil przypadków. Większa szansa, że autorce się coś stanie jak będzie w weekend wracała po pracy do domu, niż podczas wycieczki.

Amowilizebedziesuper Odpowiedz

O rany, rany! Dziewczyno mam dla Ciebie świetne rozwiązanie! Zamieszkaj ze mną! Samotna matka z dwójką dzieci, brzmi zachęcająco prawda? 😆 Ojciec dzieci wyjechał za granicę z nową miłością życia i udaje że zdechł. Zero wsparcia ze strony rodziny i też sobie płaczę po nocach że nie mogę z mojej śmiesznej wypłaty zagwarantować dzieciom godnego życia. Również pracuję w gastro więc wspólne zainteresowania, żart 😎 mieszkanie własne więc opłaty niskie, starsze dziecię idzie po wakacjach do szkoły więc mogłabym Ci płacić za korepetycje, może udałoby się zrezygnować z pracy weekendowej. Mogę obiecać że nie będę Ci zaglądać pod kołdrę ani podglądać w kąpieli 😆zanim zapytacie czemu nie znajdę sobie chłopa... Potrzebuje wsparcia finansowego i odrobiny towarzystwa. Chłopa już miałam, przydatny jak kiełkujący ziemniak na dnie lodówki. A jeszcze za dokręcenie drzwi od szafki lodzika się domagał, taka dobra dusza z niego 🤭

MalinoweGofry Odpowiedz

Jak ja lubię jak przedszkolanki twierdzą, że są nauczycielkami. :) Taka teraz poprawność polityczna. A zanim poszłaś na wynajmowane to też żadnego chłopaka? Ty nie chcesz nic zmienić żeby sobie poprawić. Masz mentalność, która pozwala ci myśleć, że można tylko zapierniczać więcej. A tak nie jest. Moglibyśmy ci tu wymieniać jeszcze milion możliwości ale ty zawsze znajdziesz odpowiedź dlaczego nie. Może weź jakiś weekend wolny i daj sobie czas na przemyślenie dlaczego masz takie podejście, a nie inne. Może wtedy zrozumiesz, że sama sobie gotujesz taki los. Ogólnie tak, podzielić rachunki na dwoje jest łatwiej. Ale ty chyba zapominasz, że do związku się wkłada zaangażowanie, czas, uwagę i też hajs. Mam wrażenie, że rozpatrujesz dzielenie rachunków na dwa jako remedium na wszystkie problemy. Nagle będzie na wycieczki, na wyjścia i na wszystko. A tak nie jest. Jeśli koszty życia w mieście w którym mieszkasz są tak wysokie, bo z pewnością odrzuciez teorie o nieumiejętnym zarządzaniu, to zmień miasto. Minimalna jest wszędzie taka sama. Przedszkola są wszędzie.

ruda781

A dlaczego przedszkolanka nie jest nauczycielem? Żeby być tą przedszkolanką trzeba zrobić mgr z nauczania wczesnoszkolnego i przedszkolnego. Jest się z zawodu nauczycielem konkretnych grup. Przedszkole oraz podstawówka 1-3. Dlaczego nie nazywać ich nauczycielami? 🤔

Zobacz więcej komentarzy (24)
Dodaj anonimowe wyznanie