#NKNJm

Jako dzieciak, jeszcze za komuny, znalazłem legitymację szkolną. Taką w plastikowej oprawce i w folijce. Należała do jakiejś dziewczynki, co wywnioskowałem z imienia. Był tam też adres. Niedaleko. Więc odniosłem pod same drzwi. Pukam. Otwiera mi matka uczennicy. Mówię dzień dobry i podaję legitkę. Kobieta odbiera ją z mych rąk, ogląda z jednej, z drugiej strony, po czym pyta: „A dziesięć złotych gdzie? Za folia była jeszcze dycha”.

Zamiast podziękowań otrzymałem podejrzliwe spojrzenie, po którym poczułem się jak jakiś złodziej.
Valentina93 Odpowiedz

Siostra kiedyś znalazła telefon i gdy zadzwonił umówiliśmy się i oddaliśmy , a na drugi dzień w szkole były plotki że siostry X są złodziejkami . Ludzie to są jednak pomyleni , serio . Gdybyśmy załóżmy ukradły to po co oddawać .

vylarr Odpowiedz

Kiedyś znalazłem telefon, po chwili ktoś na niego zadzwonił, podawał się za właściciela. Powiedziałem mu gdzie jestem i kiedy mogę mu oddać telefon. Ten zaczął zwyzywać mnie od najgorszych.
Odpowiedziałem mu, że jak jest taki miły, to wrzucam telefon do śmieci, a on niech sobie szuka, który to śmietnik.

Evrard

Nigdy nie wiadomo czy z metody na wnuczka nie zrobiła się metoda " na telefon ". Dlatego z tego znalezionego trzeba zadzwonić na numer alarmowy i spytać co robić. Jeśli nie uda się go uruchomić nawet na tyle to po prostu odnieść na policję. Oznacza to stratę kilku godzin ale wtedy nie ma żadnego ryzyka bo oszust raczej odpuści.

ohlala

@Evrard

Telefon alarmowy, serio? Nie ma sensu blokować linii dla takiej pierdoły. Odnosisz na policję i tyle.

vylarr

@Evrard
Wtedy nie było numerów alarmowych, na Policję też raczej bym tego nie oddał, bo to strata czasu. Prędzej bym zostawił, tam gdzie znalazłem. Jak ktoś nie potrafi upilnować swoich rzeczy, to sam sobie winien.
A przy wyzwiskach jakie na mnie poszły, to żałuję, że nie wywaliłem tego telefonu do ścieków.

Dantavo Odpowiedz

Ja miałem sytuację, że znalazłem telefon w galerii handlowej. Nie chcąc robić nikomu problemu zadzwoniłem pod numer, który był podpisany jako tata, żeby w jakiś sposób poinformował właściciela. Udało mu się skontaktować, powiedział, że to telefon córki i córka wciąż jest w galerii. Powiedziałem gdzie czekam i miała zaraz przyjść. Czekałem prawie godzinę i nikt się nie pojawił. Zadzwoniłem więc do ojca właścicielki, że tak się nie bawimy, nie będę stał jak debil i odnoszę telefon na policję. Dostałem groźby, że oskarży mnie o kradzież i że mam stać i czekać, bo jego córka robi zakupy, a mi nic się nie stanie jak chwilę postoję... Na moje szczęście niedługo po tym córeczka przyszła i odebrała telefon bez żadnego dziękuję. Teraz jak znajdę gdziekolwiek telefon albo go zostawię albo zawiozę od razu na policję. Nie będę się męczył z ludźmi.

Maks123

Sorry, ale po takim tekście ojca powinieneś odnieść telefon do ochrony i tyle. O tyle szkoda, że przez takich osobników porządni ludzie w sytuacji potrzeby dostaną kopniaka na zapęd 🥹

Evrard

Dantavo. To się nie trzyma przysłowiowej kupy. Jak ojciec przekazał córce gdzie ma przyjść? Przecież telefon był u ciebie. A jeśli jakimś cudem miała drugi albo była z matką albo koleżanką to wiedząc że ktoś ma mój telefon i może w nim grzebać bym pędził jak zając żeby go odzyskać. I raczej bym nie straszył policją kogoś kto chce odnieść telefon na ... policję.

Selevan1

Uwierz, że ludzie są tacy glupi.

Lcf Odpowiedz

Następnym razem wrzucić do skrzynki na listy (jak te same miasto) albo po prostu zostawić tam gdzie leży zguba, mniej kłopotów osobistych. Jak leżą pieniądze małe to sobie zostawić. A wyrobienie nowej legitki w razie czego to nie wielkie miliony zł przecież dla tamtej osoby.

Dodaj anonimowe wyznanie