#O45FU

Z reguły w dzieciństwie byłam grzecznym dzieckiem. Kłamstwa, afery i kłótnie to nie była moja bajka. Do czasu...
Ponad 10 lat temu, mając 5 lat na karku, jechałam z mamą samochodem (istotne jest tu, że był to samochód dziadka) do lekarza na badania. Podczas jazdy były śpiewy, śmiechy i żarty, aż nie zatrzymała nas policja. Mama bezstresowo odsuwa szybę i zaczyna się standardowa rozmowa z policjantem. Po usłyszeniu prośby o podanie dokumentów zaczyna się wertowanie wszystkich schowków. Jak się okazało, nie było niektórych dokumentów od samochodu, bo dziadek miał je ze sobą, miny mamy nie zapomnę do końca życia. Na szczęście jej ukochana córeczka wpadła na genialny pomysł...
Zaczęłam się dusić i kaszleć. Tak, specjalnie. Z małych zielonych oczu zaczęły płynąć łzy, a między oddechami błagania o pomoc. Mina policjanta oczywiście bezcenna. Mama wyczuła, o co mi chodzi i zaczęła szukać w torebce inhalatora, a potem krzyczeć, że go nie wzięła, a mam atak astmy. Policjant kazał jechać szybko do domu i uważać, bo 2 km dalej stoi następny patrol, ale przekaże, żeby nas nie zatrzymywać.

Za to "małe" przedstawienie dostałam wielki domek dla lalek, którego wcześniej nie chcieli mi kupić. A jednak kłamstwo czasem się opłaca.
AjHejdDisGejm Odpowiedz

5letnia Opka była bardziej pomysłowa, niż większość dorosłych

Jooang Odpowiedz

Nie ma to jak nagradzac dziecko za oszustwo, brawo rodzice.

Dodaj anonimowe wyznanie