#Q0wo5
1) Dostajemy wezwanie od sąsiadów, że jest jakaś bójka w mieszkaniu wyżej, słychać wyzwiska, krzyki, rzucanie przedmiotami. Na miejscu w domu zastaliśmy około 40-letniego mężczyznę i jego żonę, zapłakaną, przerażoną, z wyraźnymi oznakami pobicia. Chcemy pana zatrzymać, na co pan stwierdza "przecież ja katolikiem jestem, nic złego bym nie zrobił, żona się przewróciła tylko", przy czym argument o byciu katolikiem pojawił się chyba z 10 razy podczas zatrzymania. Później okazało się, że z owym państwem mieszka jeszcze matka mężczyzny, która podczas składania zeznań upierała się, że jej syn jest wierzącym katolikiem, więc niemożliwe, aby coś takiego zrobił.
Sprawa wygrana w sądzie na korzyść żony. Jak się okazało, mąż bił ją od jakiegoś czasu, a jego matka przymykała oko, bo do kościoła uczęszczał, Biblię znał, więc jego czyny musiały pochodzić od Boga.
2) Przychodzi do nas młoda dziewczyna w strasznym stanie, podbite oko, obrażenia głowy, złamany nadgarstek. Mówi, że od lat jest bita przez matkę i ojca. Na pytanie czemu nie zgłosiła tego wcześniej stwierdza, że to wbrew przykazaniu o czczeniu własnych rodziców i ona nie mogła postąpić wbrew zasadom wiary, ale tym razem już się poddaje i woli zgrzeszyć. Nie piszę tego żartobliwie, ale dziewczyna nawet na komendzie próbowała się modlić i przepraszać Boga za ten grzech.
3) Setki wezwań do spraw, które można by było rozpatrzyć może jedynie przez Biblię, a nie polskie prawo. Np. pan dzwoniący do nas z podejrzeniami, że jego córka mogła mieć aborcję, a to grzech ciężki i mamy natychmiast ją aresztować. Kolejny pan zawiadamia, że jego żona go zdradziła, a to cudzołóstwo, grzech, więc mamy interweniować. Starsza pani przychodząca co jakiś czas zgłosić, że jej córka z mężem nie wychowują dziecka w religii katolickiej, a przecież przed ołtarzem to przysięgali. Młody chłopak, ledwo 18 lat, chciał donieść na swojego sąsiada, że ten ciągle przychodzi do domu z nową kobietą i on nie może znieść patrzenia na takie grzeszenie.
4) Szczytem było, gdy 25-letnia matka powiesiła się wraz z 2-letnim synem, aby trafić do nieba, bo ona przeczuwała, że są święci.
To tylko kilka przykładów, ale naprawdę przeraża mnie nagminność tego typu spraw opartych na religii. Szczególnie bolą mnie przypadki, gdy faktycznie komuś dzieje się krzywda, a ta osoba nie może uzyskać pomocy przez czyjąś lub własną wiarę.
Niestety, to już fanatyzm i moim zdaniem takie coś powinno się leczyć.
nie twoim zdaniem tylko faktycznie to powinno sie leczyć
Eutanazją, oczywiście.
To oczywiscie pseudokatolicy. Ale Autorko, nie rozumiem czemu sie dziwisz. Jest wielu dobrych katolikow i garstka, ktora psuje im opinie i to o nich mówią najczęściej. Są również świetni policjanci i garstka idiotow, ktorzy również opinie im psują. Tez moglabym napisac wyznanie o nieudolności i debilizmie paru.policjantów.
Czujesz się jakoś urażona opisaniem pewnego zjawiska, że musisz wysuwać pseudoargument "a bo ty też jesteś gupi"? Przecież jest zachowawczo napisane na początku o czym jest to wyznanie, a właściwie o czym nie jest.
Matka w ostatnim przykładzie była niezrównoważona jakaś. Nawet jeśli była "święta", to wątpię aby poszła do nieba, no bo kurde jeśli dobrze zrozumiałam zabiła swojego syna.
I zabiła siebie, a wg biblii samobójstwo to grzech.
Od jakiegoś czasu samobójstwo nie jest brane jako grzech, czyli tacy ludzie mają już normalne pogrzeby, etc. Po prostu ustalono, że samobójstwo rodzi się z chorób psychicznych, przez które nie zawsze ma się nad sobą kontrolę, aczkolwiek w tym wypadku kobieta popisała się nieznajomością "własnej" religii i nie wiem co ona w ogóle miała w głowie, najprawdopodobniej nic :/
Jeśli reszta z wyznania to po prostu religijni fanatycy, to tak ta pani musiała naprawdę mocno chorować na głowę.
Oj niekoniecznie. Może założyła pętlę na swoją szyję i na szyję dziecka, ale sama jako pierwsza zeskoczyła ze stołka czy tam drabiny, a dziecko trzymała na rękach i dopiero kiedy sama umarła to puściła dziecko i ono udusiło się po niej, więc technicznie rzecz biorąc go nie zabiła, bo jak dziecko umierało, to ona sama już nie żyła. Takie obejście przykazań. Podobno bóg przymyka oko w takich przypadkach.
U matki podejrzewam schizofrenię zwyczajnie, żaden fanatyzm. Także wiara i jej zasady nie mają tu nic do rzeczy.
xyRon ty w ogóle znasz zasady chrześcijaństwa? Przyjmowanie do Nieba nie odbywa się według jakiegoś klucza typu "-1 za grzech, +1 za dobry uczynek, przyjmujemy od 10 punktów". To, co zrobiła ta matka, było rodzajem herezji. Nie możemy wiedzieć, gdzie teraz jest, ale jeśli nie była chora psychicznie (w co wątpię) to umarła w grzechu...
@Etanolansodu To przecież jak najbardziej normalne rozważania natury logicznej, teologicznej i się chyba nie pomylę jeśli powiem, że i prawnej.
"[...]Jako my odpuszczamy" - biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności"
To są czubki, a nie katolicy. Równie znakomicie, a wręcz lepiej, odnaleźliby się w islamie, tam są wręcz takie przykazania. Gówno wiedzą o swojej wierze, mają ją na jasełkowym poziomie; każde z nich idzie prosto w piekło 😝
W islamie nie ma takich przykazań. Tylko właśnie więcej przegiętych fanatyków.
A w Piśmie Świętym- o ile mnie pamięć nie myli- nie ma najmniejszej wzmianki o piekle.
Ani o czyśćcu.
Także chyba tez masz jasełkową wiedzę.
Wydaje mi się że czyściec jest uznawany w kontekście Szeol. Ale to tylko domysły. Trzeba by zapytać kogoś bardziej rozgarniętego.
Woda Gazowana skąd Ci się wzięło, że w Biblii nie ma wzmianek o piekle? Są zarówno w ewangeliach jak i w apokalipsie, a to tylko te, które na tę chwilę pamiętam... O czyśćcu faktycznie nie ma, ale akurat katolicyzm to wyznanie chrześcijaństwa opierające się nie tylko na Biblii
Ten przykład z matką to nie przekroczenie, ale kompletne olanie granicy. Chcesz fanatycznie (i przy okazji nieprawidłowo) wyznawać swoją religię, rób to tak, by nie skrzywdzić innych.
patologia i choroby psychiczne nie patrzą na wiarę, wszędzie się trafiają dziwacy.
Oh, przypomina mi to koleżankę tracącą przytomność na nabożeństwie i całą grupę "wiernych" zabraniających podchodzić/pomagać, bo "to działanie Ducha Świętego"... Ale to może materiał na osobne wyznanie...
Sam widziałem taką sytuację, dziewczyna zemdlała i ksiądz zabronił jej ratować bo miała "spoczynek w duchu świętym"
Strasznie mi żal tej drugiej dziewczyny, nie dość, że ofiara przemocy to jeszcze indoktrynacji i własnego sumienia
To własnie fanatyzm robi z ludźmi;/ Niestety, takich katolików co to modlą się co niedzielę a potem plują i kopią każdego po drodze mamy teraz bardzo dużo. Bo przecież pójście do kościoła wymarze ich grzechy.
Nienawidzę ludzi czasami bardzo mocno;/
wymaże* (wymazać). Przepraszam, kłuło mnie to w oczy.
4 punkt to już nie religia a zaburzenia psychiczne.