#QD1bG

Jestem osobą wierzącą. Nie mam świra na tym punkcie, ogólnie nie za bardzo się z tym obnoszę w myśl kawału, że wiara jest jak penis.  Zamieszkałam też z chłopakiem bez ślubu. Razem poszliśmy na studia, oczywistym było to, że aby zaoszczędzić, zamieszkamy wspólnie. Żyjemy w zgodzie i szacunku. Nie uprawialiśmy też seksu przez pierwszy rok wspólnego mieszkania, ale gdy związek świetnie się nam układał, oboje doszliśmy do wniosku, że tego też powinniśmy spróbować. Po skończonych studiach zaczęliśmy myśleć o ślubie, ale przy póki co skromnych pensjach (oboje dopiero zaczynamy pracować w zawodzie) doszliśmy do wniosku, że poczekamy, aby wyprawić ładne wesele i nie pominąć nikogo przy zaproszeniach. No i najpierw wypadałoby oszczędzić na wkład własny na mieszkanie, zamiast wyprawiać imprezę na 70 osób.

Od 5 lat nie mogę dostać rozgrzeszenia. Boli mnie to strasznie. Rozumiem, że to grzech żyć w taki sposób bez ślubu, ale w końcu i morderca by dostał rozgrzeszenie. Punktem kulminacyjnym mojego rozgoryczenia była sytuacja podczas ślubu mojej siostry. Nie dostałam rozgrzeszenia jako świadkowa. Bóg mi świadkiem, że wręcz prosiłam księdza o rozgrzeszenie. Nie i koniec. Seks bez ślubu to grzech.

Popłakałam się po wyjściu z konfesjonału. Czułam się brudna, jakbym była jakimś zbrodniarzem.

Po 5 latach braku rozgrzeszenia zrobiłam coś, przez co spalę się w piekle. Skłamałam podczas spowiedzi, że żyjemy w związku białym. Wzięłam potem komunię. Przez chwilę czułam się świetnie. W końcu przestałam się czuć jak wstrętna grzesznica. Radość jednak szybko minęła. Teraz gardzę sobą, jest mi okropnie wstyd i to na tyle, że od pół roku nie byłam w kościele, o spowiedzi nie mówiąc.

Nigdy nikomu tego nie mówiłam. Moją absencję w kościele tłumaczę pandemią, ale prawdę znam tylko ja.
Pingwinzlasu Odpowiedz

Przyczyną braku rozgrzeszenia jest:
1. Życie w grzechu, 2. Brak szczerego żalu, 3. Brak szczerej chęci poprawy. Uzasadnieniem rozgrzeszenia nie jest ślub siostry.
Swoją drogą ta Wasza religijność to fikcja. Twoja siostra chce mieć świadkową na ślubie kościelnym żyjącą w grzechu. Ty kłamiesz na spowiedzi. Jakaś patologia. I pisze Wam to ateista - apostata.

Cotusiedzieje

Brawo! 👏

karlitoska

Jeśli coś tu jest patologią to tylko ideologia wpędzająca młodą dziewczynę w poczucie pogardy wobec samej siebie, za naturalną realizację popędu seksualnego. Większość katolików jest praktykującymi wybiórczo, bo oni sami czują, że część zasad jest tylko po to by zgnoić człowieka i pokazać mu jaki to on jest "niegodny", zamiast uwalniać pokłady radości, tłamszą.

NajebanaAleDama

Świadkowa może być grzeszna, bo to nie jest wymóg kościelny, tylko prawny. Może nim być każdy, kto tylko chce. Dalej się myli pojęcia z chrzestnym, który już tak, musi być praktykujący i wierzący, bo rolą chrzestengo jest pomoc w wychowaniu dziecka w wierze is wtedy już księża wymagają spowiedzi i zaświadczenia o tym, ze się praktykuje.

MaryL

Nie wiem co to ostatnie zdanie "i mówi wam to ateista" miało niby znaczyć. Nic w tym niezwykłego, przecież to właśnie ateiści najczęściej wytykają Katolikom hipokryzję i nazywają ich patologią.

Kris2020

@Pingwinzlasu Żeby było śmieszniej, dziewczyna korzystająca z różnych kontaktów seksualnych, każdorazowo żałująca, będzie otrzymywała rozgrzeszenia i komunię.

Solange

Świadkiem na ślubie kościelnym może być nawet innowierca czy ateista, ale pod warunkiem, że nie jest apostatą. Tak jest ogólnie, ale podejrzewam, że w poszczególnych problemach mogą robić (niesłusznie) problemy. Poza tym o ile dobrze kojarzę to spowiedź przedślubną papież zrobił nieobowiązkową.
Natomiast co do autorki to nie dziwię się, że nie dostała rozgrzeszenia. Skoro jest (najprawdopodobniej) katoliczką powinna przestrzegać zasad kościoła, do którego należy albo liczyć się z konsekwencjami. Ja już sobie KK i jego zasady odpuściłam. Wierzę nadal, ale pewne rzeczy mi w nim nie odpowiadają.

JoseLuisDiez

Ateiści z reguły są bardziej obeznani z różnymi religiami, niż ich wyznawcy.

Dragomir

Dla ateusza za to nie istnieje w ogóle pojęcie grzechu, a tymczasem zaprzeczanie istnienia Boga jest grzechem dużo większym, niż seks pozamałżeński czy przedmałżeński.

DwutlenekChleba

dragomir ty gimbokatolu, prochy już zażyte? Nie? To won do mamusi, niech ci je da a potem wracaj na forum dla foliarzy i nie wracaj, kretynie.

raj001 Odpowiedz

To może pora się zastanowić, czy nie dać sobie spokoju z taką bezsensowną religią, która z powodu absurdalnych wymagań wpędza niewinnego człowieka, który nic złego nie zrobił, we frustracje, gardzenie sobą i tym podobne.
Po co ci ta religia właściwie? Nie da się bez tego żyć?

Hvafaen

To nie religia ją w to wpędza tylko ona sama nie wie czego chce. Religia nie jest od tego by się zmuszać, a dziewczyna się zmusza i chce być w tych obu światach zamiast wybrać. Czy wegetarianizm jest zły, bo ktoś kto chce jeść mięso i być wegetarianinem jednocześnie ma konflikt sam ze sobą? Czy jednak to ta osoba sobie komplikuje życie udając, że jest kimś kim nie jest?

Znahorka

Hvafaen dobrze pisze. Może dziewczyna nie rozumie też za bardzo samej wiary… to nie jest tak, że ktoś mówi „wierzę” i już koniec sprawy. Wiarę się zgłębia całe życie. Myśle, że jak chłopak wytrzymał bez seksu rok to i teraz by wytrzymał do ślubu xD to jest kwestia tego co oferuje religia, czego oni chcą a co jest dla nich najlepsze. Musieli by sobie zrobić taki „rachunek sumienia” i szczerze ze sobą porozmawiać.

Hvafaen

Znahorka, chłopak może by wytrzymał, ale autorka nie. To nie tak, że musieli, oni chcieli. Wiara nie jest dla nich ważna. Autorka chce mieć jedynie wizerunek wierzącej, bo tak jej pasuje.

Znahorka

Niekoniecznie. Może wierzyć ale żyć w przekonaniu, że to ona stawia warunki, a jednak w religii warunki są postawione odgórnie. Wydaje mi się, że po prostu nie widzi wagi grzechów, które popełnia bo mało na ten temat wie. Więc to z czym się zmaga jest związane z niewiedzą. Jej wiara może utknęła gdzieś na poziomie dziecięcym, mimo że ona sama już jest dorosłą kobietą. Zrobiła się tu dyskusja teologiczno-psychologiczna na przykładzie tej anonimowej xD

Hvafaen

Jednak nic ją nie powstrzymywało przed dowiedzeniem się na czym jej religia polega. Nawet dostając te wszystkie odmowy nie zadała sobie trudu by je przemyśleć, a jedynie myślała o krętactwie i jak obejść zasady- co pokazuje, że nie wie co te zasady znaczą i po co one są.
Chce dostać rozgrzeszenie, chociaż wie, że nawet jak je dostanie to ono nic nie znaczy, bo niczego nie żałuje, jednak pcha się by je dostać. Po co?

Hvafaen

Bo chce uchodzić za katoliczkę i według niej to jakaś dobra cecha, która jej pasuje, ale nie chce nią być. Ona chce tylko za katoliczkę uchodzić.

Efetonina Odpowiedz

Bez sensu to wszystko. Skoro żyliście w czystości, mieszkając że sobą przez rok (!), to trzeba było wtedy wziąć ślub i dopiero zacząć współżyć. Ale nie, zapomniałam... przecież od zasad religii ważniejsze było, żeby zorganizować ładne, duże wesele. Po drugie, po co idziesz się spowiadać i kłamiesz? To w takim razie chyba nie wierzysz, że oprócz księdza, ktoś tam na górze tego słucha... więc po co te szopki? I jeszcze dziwisz się, że nie dostałaś rozgrzeszenia? Przecież nie żałujesz swojego postepowania, tylko żałujesz i płaczesz, że nie dopuszczono Cię do jakiejś uroczystości. Proponuję, żebyś się zastanowiła, czym jest dla Ciebie wiara i religia. Bo jeśli tylko taką pokazówką, to lepiej sobie odpuść i żyj tak jak chcesz bez wyrzutów sumienia

coztegoze Odpowiedz

Tak naprawdę sami stworzyliście ten problem. Przecież ślub możecie wziąć i mogliście już wziąć od lat. To jest kwestia decyzji. Po prostu doszliście do wniosku, że priorytetem jest impreza. Nikt Wam nie broni ani nie bronił wziąć po prostu ślubu w wersji taniej, na który by Was było stać i żyć w zgodzie z zasadami wiary. W realnym życiu okazało się, że po prostu nie żyjecie zgodnie z wiarą, którą wyznajesz. To jest aż tak proste.

KajKoLukx Odpowiedz

"Od 5 lat nie mogę też dostać rozgrzeszenia. Boli mnie to strasznie. Rozumiem, że to grzech żyć w taki sposób bez ślubu ale w końcu i morderca by dostał rozgrzeszenie."

Nie, nie dostałby, gdyby wyznał, że nie zamierza zgłosić się na policję, za to zamierza nadal mordować, no może za jakieś kilka lat przestanie, jeśli sytuacja będzie temu sprzyjać, bo na razie to jest biedny i musi sobie tak dorabiać.

Caldas Odpowiedz

Kościół katolicki to jedna wielka banda hipokrytów, oszukujących ludzi, celem wyłudzenia od nich korzyści, więc okłamywanie ich to nic takiego.
To tak jakbyś okradła złodzieja, który Cię okradł.

RzeczywistySzok Odpowiedz

Może to jest ten moment, gdzie warto się zastanowić nad sensem swojego postępowania.
Żeby zasady religijne powodowały taką pustkę i obsesję?
No way.

Vito857 Odpowiedz

Wiesz, ja jako osoba niepraktykująca nie mam zamiaru cię pouczać, ale skoro w jednym wyznaniu zmieściłaś mieszkanie i seks bez ślubu oraz zmartwienia z powodu braku rozgrzeszenia to coś z twoją wiarą jest nie tak. Skoro robisz coś wbrew religii - musisz liczyć się z konsekwencjami.

karlitoska Odpowiedz

Jeśli gardzisz sobą i okropnie Ci wstyd to kato-tabletka weszła prawidłowo. Tak religia właśnie dąży do tego, żeby człowiek czuł się w taki sposób - "nie godny". I to przez co? Przez miłość, którą wyrażasz swoją cielesnością z ukochanym. Przecież to jest najpiękniejszy akt, jaki może połączyć dwoje kochających się ludzi. Mam nadzieję, że szybko zrozumiesz te mechanizmy, zanim skrzywdzisz swoje dzieci tą ideologią cierpienia.

Ciomak

O jakiej miłości Ty mówisz? Chyba do pieniędzy i do życia na pokaz. Są tak biedni że muszą żyć razem żeby oszczędzać na rachunkach, ale wesele to musi być na kilkaset osób i to takie że 5 lat zbierają i nie mogą uzbierać. Bo takie na 70 osób to wstyd.

Może właśnie ta rozkmina jej podpowie, że chyba za bardzo pokochała hajs i jest wstanie dla niego wszystko poświęcić. Że chęć pokazania jest ważniejsza niż wszystkie jej wartości.

Jak byli gotowi żyć razem powinni wziąć cichy ślub i tyle. A potem sobie mogli by robić imprezę na 5 czy 10 rocznicę ślubu i też by było dobrze. A już by żyli razem w zgodzie ze swoimi wartościami. Ale nie zastaw się a postaw się...

Eldingar Odpowiedz

I naprawdę myślisz, że Bóg - wszechmocny i miłosierny - będzie miał cię gdzieś i wrzuci was do piekła, bo choć żyjecie w pełnym szacunku i dobrym związku, bzykacie się przed ślubem?
Ja osobiście religijna nie jestem, prędzej uduchowiona. I myślę, że Bóg czy bogowie, jakąkolwiek mają formę, są ponad ludzkie sakramentu i wymysły i naprawdę - szczerze wątpię, by mieli chcieć cię karać. No ale pytanie co jest dla ciebie ważniejsze. Zasady, schematy, wytyczne, sakramenty, instytucja? Czy same wartości i bycie po prostu dobrym człowiekiem?

Poważnie, zastanów się nad tym. To, że przestalabys się definiować jako katoliczka nie sprawi, że nagle twoja dusza stanie się mroczna i zaczniesz krzywdzić innych. Można być dobrym człowiekiem, dobrą partnerką, dobrą siostrą bez błogosławieństwa księdza.

No i odpowiedz sobie na pytanie co jest warte takie fałszywe rozgrzeszenie, które uzyskałas?

Zobacz więcej komentarzy (31)
Dodaj anonimowe wyznanie