#QM5ZJ

Dzisiaj zrobilem złą rzecz i nic mnie nie usprawiedliwia
Mieszkam koło sąsiadów którzy ostatnio wzięli sobie szczeniaka Huskyego z jakiejś pseudohodowli. Od razu kiedy go przywieźli wsadzili go do malutkiego kojca i zamknęli. Nie wypiszczaja go prawie w ogóle, a jeśli już to może maksymalnie godzinę na dzień
W ogóle praktycznie się nim nie zajmują.

Nie ma on żadnych zabawek, a karmiony jest najtańsza karma.

Kiedyś kiedy byłem na podwórku leżał on samotny na podwórku i był zupełnie sam, bo właściciele postanowiło wypuścić go na kilka minut z kojca by pobiegał chwilę wokół domu. Ale niestety oni po wypuszczeniu go poszli do domu i zostawili go samotnie.

Biedny siedział i skomlal nie mając nic do roboty, nie moal żadnych zabawek ani osób które mogły się z nim pobawić (a to bardzo mały pies), więc postanowiłem przerzucić mu przez ogrodzenie dwie stare zabawki dla psów jakie mieliśmy w domu i nikt ich nie używał.

Pierwsza to po prostu mała piłeczka, a druga to mała piszcząca papuga z gumy.

Postanowiłem że fajnie będzie jeśli będzie miał chociaż dwie zabawki, skoro i tak nie ma żadnej a bardzo rzadko ktokolwiek wypuszcza go z kojca i się z nim bawi.

Od razu zaczął się nimi bawić, a ja się trochę oddaliłem by nie wyszło że w ogóle w jakikolwiek sposób ingerowałem w to.

Kilka godzin później byłem dość dumny z siebie, więc powiedziałem mojej matce że dałem stare gumowe zabawki psu sąsiada z kojca obok.

Strasznie się wściekła i zaczęła krzyczec że to okropne wrzucać porządnym sąsiadom zabawki psu przez płot i czy ja bym chciał żeby mojemu zwierzęciu ktoś coś wrzucał i robił wstyd wszystkim w około.

Potem zaczęła strasznie przeklina i powiedziała "że chyba dam ci w pysk za to co zrobiłeś" ale janjuz wtedy uciekłem.i słyszałem jak tylko narzeka na mnie z tyłu że jestem głupi i nieodpowiedzialny.

U nas w domu jest tak często, mama jest dość nerwowa. Ale nie spodziewałem się że zareaguje tak agresywnie.

Jednak jak teraz to wszystko przemyślałem to wydaje mi się że to co zrobiłem bylonokropnym błędem i ona ma rację. Raczej wątpię czy ktokolwiek chciałby że ktoś wrzucał mu na podwórko jakieś stare zabawki i uciekał.

Narobiłem mojej mamie wstydu i teraz boję się również reakcji sąsiadów. Jesteśmy icb najbliższymi sąsiadami i mogą zorientować się że to my im powrzucaliśmy te rzeczy.

Nie wiem co mam robić, a w domu i tak są kłótnie cały czas i nie chce ich z sąsiadami.

Zwykle wolę koty, ale po prostu żal mi trochę tego szczeniaka bylo. U nas jest mała wies, najbliższe miasto jest oddalone o cztery godziny jazdy autobusem. Mamy trochę ciężko, ale bardzo dużo osób zaniedbuje koty i psy, a moi rodzice nie pozwalają mi na adopcję (chociaż mam jednego kota z ulicy)
NiezbytSprytny Odpowiedz

Nie sądzę, by człowiek, którego mindset wskazuje, że nie obchodzi go jego własny pies, przejął się jakoś szczególnie tym, że po podwórku walają mu się dwa bardzo małe, nowe klamoty.

Caldas Odpowiedz

Dobrze zrobiłeś. Piesek zbyt wesoło nie ma w życiu i raczej nie będzie miał, więc nawet chwila radości to dla niego bardzo dużo. Sam mam młodego psa (niecałe 2 lata) i wiem jak bardzo lubi zabawę.
Nie wiem gdzie mieszkasz i ile masz lat, ale opuść to miejsce kiedy tylko będziesz mógł, życie z takimi ludźmi zniszczy Ci psychikę i mam tu na myśli zarówno sąsiadów, jak i Twoją rodzinę.

NAUS Odpowiedz

Twoja matka ma dziwny kompas wartości. Moim zdaniem postąpiłeś słusznie, gdybym był Twoim ojcem byłbym z Ciebie dumny. To, że starasz się pomagać innym w poprawie ich życia chociażby dlatego, że po prostu możesz, świadczy o Tobie bardzo dobrze, potrzebujemy takich ludzi jak najwięcej. Masz wartość, której nie możesz stracić. Jeśli ją stracisz, istnieje tym większe ryzyko, że w przyszłości staniesz pozbawionym empatii ludzkim nocnikiem, jak Twoi sąsiedzi czy też matka.

Hvafaen Odpowiedz

Zadzwoń do schroniska lub najbliższej organizacji pomagającej zwierzętom w okolicy. Bardzo dobrze zrobiłeś. Twoja matka to wariatka, serio. Dorośniesz to zrozumiesz, że nie panuje nad emocjami. Nie słuchaj jej, rób swoje.

livanir Odpowiedz

Cóż- pewnie bym się wkurzyła gdyby coś ktoś mi przerzucał przez płot. Tutaj miała rację. ALE jej reakcja nie była adekwatna. Chciałeś dobrze, to się ceni. Jedyne co powinieneś teraz zrobić by było dobrze(o ile sąsiedzi są w miarę normalni) to iść do nich i powiedzieć "pies wyglądał na smutnego, więc chciałeś się z nim pobawić i dlatego mu je rzuciłem. Przepraszam, ale czy możecie mi je zostawić, bo wygląd na wesołego" czy coś w run stylu.

Wydaje mi się, że przez reakcje matki czujesz, jakbyś zrobił tragedię na miarę ludobójstwa czy psobójstwa, ale tak nie jest. Popełniłeś stosunkowo mały błąd, który nie niesie ogromnych konsekwencji i zachowanie Twojej matki jest o wiele bardziej szkodliwe

coztegoze2

Matka nie miała racji. Dzieciak zrobił tak jak potrafił. I w ten sposób zajął się psiakiem, który nie ma dobrej opieki. Gdyby ten dzieciak mógł się zwrócić do matki to by z nią pogadał o sytuacji tego psa i żeby coś z tym zrobić. A zobacz jaka była reakcja matki: od razu atak na dziecko.

Owszem nie każdy będzie zachwycony zabawkami, które ktoś wrzuci na podwórko, ale akurat myślę że ci sąsiedzi będą mieć na to wywalone, tak jak mają na psa. Nie znaczy to jeśli chodzi o matkę, że trzeba się na swoje dziecko od razu wydzierać i mu grozić biciem. Można po prostu porozmawiać o tym, że są lepsze sposoby i to zrobić ze swoim dzieckiem.

livanir

W sumie jak to tak opisujesz to masz na pewno rację w tym, że matka jej nie miała.

ZnowuZapomneHaslo Odpowiedz

"U nas jest mała wies, najbliższe miasto jest oddalone o cztery godziny jazdy autobusem."
Syberia? Australia? Mongolia? Afryka?

Dodaj anonimowe wyznanie