#Rn1to

Jestem obecnie w miejscu, które wielu określa „najlepsze lata twojego życia”. Czuję, jak czas ulatuje mi przez szpary pomiędzy palcami, a ja wciąż jestem samotny. Cholernie samotny. W szkole średniej miałem dziewczynę, ale potraktowała mnie nieładnie, trwało więc to bardzo krótko. Praktycznie całe życie jestem singlem. Teraz jestem na studiach, rodzice mówili mi, że spotkam tutaj wiele ambitnych i mądrych dziewczyn. I wiecie co? To jest absolutnie prawda. W czym więc jest problem?

Jestem niesamowicie brzydki, nieatrakcyjny fizycznie pod praktycznie każdym względem (nie chodzi o wzrost; ten mam przeciętny), a do tego powszechnie uznano mnie za nudziarza. Co niestety również jest prawdą.

Mam wielu znajomych na studiach, również koleżanki; ale to jest oczywiste, że żadna z tych dziewczyn nie jest mną zainteresowana w żaden sposób. Jedna taka dziewczyna mi się bardzo podoba; żeby nie było, również singielka; wiele razy rozmawialiśmy, również pod wpływem alkoholu. Widzę to dokładnie, że nawet wtedy traktuje mnie jak półpowietrze. Naprawdę trudno jest się pogodzić z myślą, że prawdopodobnie zostanę samemu do końca życia, a jeśli nie, to przepadną mi te „najlepsze” lata.

Bycie brzydkim to jest problem nie do przeskoczenia w żaden sposób. Nie palę papierosów ani zwykłych, ani elektronicznych, nie ćpam, uprawiam sporty, jak pić, to raz na ruski rok. Ale to nudziarstwo przesądza o mnie najbardziej. Czuję się jak nikt. Jak nic. Z doświadczenia wiem, że gadanie o „odwadze” itd. jest tylko gadaniem. Nie chcę od nikogo porad, chcę tylko zostać zrozumiany. Dziękuję za uwagę.
Postac Odpowiedz

To jest do przeskoczenia. Nie wiem, w jaki sposób jesteś brzydki, ale gdy robisz coś z wyglądem ponad codzienny prysznic, to już się wyróżniasz. Jeszcze jakbyś miał jakiś styl ubierania, a nie "pierwsze z brzegu" z szafy, to już w ogóle plus.
Wygląd to pojęcie względne, każdemu podoba się coś innego. Ale jak jesteś nudnym, zapuszczonym, narzekającym studentem - to fakt, trudno Ci będzie kogoś znaleźć.

Nowiencjestem Odpowiedz

Czytałem artykuł o procesie pewnego oszusta matrymonialnego, który wyciągnął ogromne pieniądze od kilkunastu kobiet. W większości młodych, choć i nieco starsze nie wykluczał.
Gość nie jest wprawdzie szpetny, ale nawet ze sporą dozą dobrej woli nie można go było nazwać przystojnym. Stąd spore zaineresowanie publiczności, jak mu się udało również pięknym, zamożnym i często młodym kobietom zawrócić wystarczająco mocno w głowie.
Tajemnica jego sukcesu na tym polu leżała w słowach, w tym co mówił. Pochodząc ze wsi, musiał się tego z książek nauczyć. Duża doza samozaparcia, wystarczająco silna motywacja i małomiasteczkowa biblioteka okazały się wystarczające.

Meanness

Chyba było coś podobnego z jednym seryjnym mordercą. Głównie zabijał kobiety, które właśnie jakoś zbajerował, albo po prostu prosił o pomoc, przyszły i już nie wyszły. Oczywiście komentarze pod artykułem to były głównie, że jakie głupie, bo przecież od razu po nim widać, że szemrany typ. Ale właśnie, z twarzy taki "niepodobny do nikogo". No nic ciekawego. Ale się zachowywał tak, że w sumie nie wydawało się, że mógłby być jakiś niemiły. A był, cóż, bardzo zły. Ale właśnie, wystarczyło trochę pogadać, trochę powyglądać jak ofiara i już załatwione. Nie musiał wyglądać jak super model, żeby codziennie znajdować inną panią do zabicia. Wystarczyło, że wyglądał "poczciwie" i nieco pogadał.

upadlygzyms

"...nieco pogadał."
Właśnie. To niesamowite jak wysoka jest skuteczność tego działania. Słowa tworzą alternatywną rzeczywistość przysłaniającą realny świat. To jak tkanie sieci za pomocą której można kogoś chronić bądź uwięzić.
Jak malowanie obrazu świata w którym się żyje, do którego można kogoś zabrać. Bądż porwać.

Luna111 Odpowiedz

Hm. Mam pewnego znajomego. W mojej opinii był dość nieatrakcyjny. Taki typowy nerd z memów pomnożony przez cztery. Od jakiegoś czasu szczególnie przykuwa uwagę dziewczyn. Nie - nie jest kasiasty i nie ma super auta. Wiesz co zrobił? Schudł. Zaczął częściej odwiedzać fryzjera. I zmienił powyciagane koszulki na ładniejsze koszule. A i przestał marudzić jakim to jest przegrywem :)
Czyli wszystko jest w stanie zrobić chyba każdy facet.

A o tym, że nie jesteś nudziarzem może świadczyć chociażby to, że przecież gadasz o czymś z tą jedną wybranką, tak? Poza tym raczej masz jakiekolwiek zainteresowania. Nawet jeśli to tylko zbieranie znaczków, to znajdzie się w końcu i taka, która bedzie podzielac Twoją fascynację albo przynajmniej o niej chętnie posłucha.

Frog

"przestał marudzić jakim to jest przegrywem"
O to to!!
Jakiekolwiek marudzenie i narzekactwo odpycha, wręcz odrzuca większość ludzi.
Miałam znajomego, który godzinami potrafił gadać, kto i co mu źle zrobił. Pan starał się kiedyś o moje względy - nic z tego nie wyszło właśnie przez ten jego absolutnie negatywny stosunek do większości ludzi i zdarzeń.
Gdy go spotkałam po latach, nadal był samotny (i nadal narzekał), więc nie tylko mnie odstraszył.

Solange Odpowiedz

W jaki sposób jesteś nudny? Bo to może być kwestia względna i nie dla każdego okażesz się nudziarzem.

Szwedacz Odpowiedz

Możliwe, że nie trafiłeś jeszcze na swoje towarzystwo, albo na swoje hobby. Oczywiście wymaga to od Ciebie pracy i samozaparcia, ale wygląd nie jest jedynym czynnikiem mówiącym nam o czyjeś atrakcyjności.

Dodaj anonimowe wyznanie