#SuSHB

Kartkówkę z biologii z kręgowców pamiętam jak dziś i chyba nigdy nie zapomnę. Trzecia klasa gimnazjum. Mój strach przed tą nieszczęsną kartkówką był tak ogromny, że zaczęłam udawać, iż boli mnie strasznie brzuch. Wyczytałam w internecie, że takie poważniejsze sprawy związane z brzuchem dzieją się w jego prawej dolnej części. Chodziło dokładnie o "atak wyrostka", wszystko dlatego, by moi rodzice nie puścili mnie do szkoły na następny dzień. 

Przerażeni moim krzykiem i udawanym zwijaniem się z bólu, zabrali mnie do szpitala, na ostry dyżur. Pomyślałam - super! Zostanę może kilka dni, nie będę musiała chodzić do szkoły, co było dla mnie wtedy dodatkowym atutem. Niestety pech chciał, że lekarz przy badaniu nacisnął mi na brzuch tak mocno, że zapiszczałam z bólu. Wyrok - do operacji. 

Możecie sobie wyobrazić, jak zaczęłam wyć z przerażenie, bo przecież udawałam! Nikt nie uwierzył w moje tłumaczenia o kartkówce z biologii. Moi rodzice do dnia dzisiejszego nie wierzą mi, że miałam wycięty wyrostek ze strachu przed jedynką, choć mam już 21 lat.
Kurde26 Odpowiedz

Zaraz zaraz. Samo badanie nie wystarczy. Robią jeszcze badanie krwi i wiele innych aby potwierdzić. Taki ból mogą wywołać np. gazy. Nie kleję tej opowieści

bajkopisarz

Szkoda, że nie dodała, że lekarz był pijany, pielęgniarki śpiewały, salowe tańczyły na mopie itp itd. Fantazja niektórych ponosi, a innych omija. Tym bardziej, że atak wyrostka rzeczywiście potwierdzany jest badaniem leukocytów.

Czerwonyszalik Odpowiedz

Przynajmniej atak wyrostka nie złapie cię w najmniej oczekiwanym momencie

Dodaj anonimowe wyznanie