Wczoraj, jadąc wieczorem samochodem, zwolniłam, żeby żadna sarna nie wyskoczyła mi przed maską samochodu.
Gdyby nie to, sarna nie wbiegłaby mi w bok samochodu i nie odbiła się od niego, wlatując w drzewo.
A ja się zawsze tego bałam. Jak jechałam do Ostródy to zawsze jest tam pełno jeleni i saren, bo droga prowadzi przez las. Zawsze jak wieczorem wracaliśmy, bałam się, że jakiś jeleń wbije się w bok i zabije mnie rogami :<
To nie do końca tak.. Sarny i inne jelenie często wbiegają w samochody specjalnie. Potrafią nawet czekać przy pustej drodze, przekraczając ją dopiero przed zbliżającym się samochodem bo oświetla im drogę... I uderzają w niego. Jestem świadkiem takiej sytuacji.
Niby nie powinnam, ale się uśmiałam wyobrażając to sobie...:D
W sumie dla osoby z boku wyglądałoby to jak zamach na sarenkę :b
A ja się zawsze tego bałam. Jak jechałam do Ostródy to zawsze jest tam pełno jeleni i saren, bo droga prowadzi przez las. Zawsze jak wieczorem wracaliśmy, bałam się, że jakiś jeleń wbije się w bok i zabije mnie rogami :<
a) śmiechłam bardzo
b) masz bardzo fajny "kod" tego wyznania
kurde niefart, wolałbym rozbity przód niż potłuczone drzewo :(
Wiesz, co z sarną? Żal mi jej 😥
głupie kretynki nie umieją biegać. mięso głupie
Przypomniało mi się jak jechałam kiedyś samochodem i uderzyłam w przelatującą sowę i ona odleciała (tak przypuszczam) martwa na bok jak Hedwiga :(
To nie do końca tak.. Sarny i inne jelenie często wbiegają w samochody specjalnie. Potrafią nawet czekać przy pustej drodze, przekraczając ją dopiero przed zbliżającym się samochodem bo oświetla im drogę... I uderzają w niego. Jestem świadkiem takiej sytuacji.
Przeżyła? 😓