#Tpc64
Jako że myślałam dość praktycznie, wzięłam ubrania, kosmetyki, książki itp. oraz... konia, bo co będę cały czas na piechotę chodzić.
Zaczęliśmy. Na każdym "przystanku" kazała nam wykreślić jedną rzecz, no to wykreślałam. Na przedostatnim przystanku był taki typowy autobus trzeciego świata, gdzie jest wszystko, począwszy od bakterii, na kozach kończąc. No to wchodzę z jedną torbą i tym biednym koniem, bo przecież biedaka nie zostawię gdzieś na pustkowiu. Ostatni "przystanek" był pod górą. Ostatnia rzecz do wykreślenia, poszła torba, przecież konia samego nie zostawię. Katechetka kontynuuje swoją opowieść jak wchodzimy na tę górę i wreszcie hasło "Jesteśmy na miejscu, pod bramami nieba. Z czym zostaliście?". Jak reszta klasy miała rodzinę, przyjaźń, koleżanka, też praktyczna, została ze zwykłą torbą, tak ja wybrałam się do królestwa niebieskiego z koniem :)
Jak by nie było to z koniem też można się zaprzyjaźnić... Pewnie była to długa droga więc spedziliście dużo czasu razem... :-) Więc do królestwa niebieskiego wybrałaś się z koniem przyjacielem...
Po stylu twojego pisania wnioskuję, że mam do czynienia z cipsem. Chyba powinnaś bardziej uważać na lekcjach polskiego, bo musisz się jeszcze sporo nauczyć.
Wybacz, zapomniałam o wielokropku... :D
KatarzynaKatarzyna Wybitna polonistko, co oznacza termin "cips"?
Dziecko z podstawówki...
(proszę bez pytań o wielokropek, sarkastycznie wpasowuję się w konwencję)
Ale to jest gdzieś zapisane? W słowniku? Czy chociażby w powszechnej mowie? W uzusie? Bo czepiasz się dziewczyny, a sama używasz dziwacznych sformułowań.
@ToTylkoJa90 Cips dokładniej CIPS to jest jakaś globalna organizacja. xD
Wow... Jestem pod wrażeniem... Poważnie... Prawie każdy mój komentarz sprawia kontrowersje... Dzięki @FoxyLadie zaczęłam zwracać uwagę na przecinki... Dzięki :*
Ale wielokropka się nie pozbędę, przykro mi @KatarzynaKatarzyna jakoś będziesz musiała to przełknąć...
Na anonimowych i nie tylko to sprawia, że moje komentarze są inne... A zresztą taki już mam tik...
Hey @tylko "Ty" 90 Dziękuję, że się za mną wstawiłaś to miłe :*
W sumie fajna zabawa. Szkoda, że ja nie miałam takich fajnych katechez. :P
Miałam to samo ostatnio xD Cała klasa miała cos na styl przyjaźni,miłości,rodzinie i katechetka powiedziała że to znaczy że nasze myslenie jest na wysokim poziomie i umiemy rozróżniać co jest ważne w życiu. Szkoda tylko że ja zabrałam ze sobą kredki i blok x"D
Jak taki lepszy z gatunku "za łosimsiont złotych to tych twoich flamstrów" jak to moja mama ujęła. I jak jakieś droższe kredki to w tym niebie da się na tym nieźle utrzymać :D
Mama zobiła podobną zabawę mi i mojemu rodzeństwu, jak miałam 7 lat. Mój brat stanął pod bramą niema że szczoteczką do zębów ;)
*nieba
Jak to tak konia do autobusu?
Mocher się przynajmniej nie zmieścił XD
Niczym Geralt z Płotką. :D
Też graliśmy w coś takiego. Pod bramą nieba stanęłabym z tosterem XD
Wychodzi na to, że jesteś bardzo dobrym człowiekiem :)
I współczuciem - biorąc pod uwagę co Tobą kierowało:)
haha, to mi przypomina o sytuacji, kiedy nam ksiądz na religii kazał napisać co byśmy zrobili, gdyby zostały nam 24godziny życia. Każdy pisał rzeczy typu 'poszłabym do spowiedzi, spotkałabym się z przyjaciółmi, przeprosiła rodzinę itp' ja jako jedyna napisałam rzeczy typu 'skoczyłabym na bungee, spotkałabym się z jakimś sławnym aktorem, poleciałabym do Nowego Jorku(wiem, że byłoby ciężko, ale miałam jakieś 10lat:D)'