#Tw5GT

Pochodzę z dość biednej rodziny, jednak zawsze największy priorytet w moim domu miała edukacja. Rodzice, choć oboje pracują za najniższą krajową, mają skończone studia.

Ciotka, siostra mamy, skończyła doktorat, rok popracowała na uczelni, po czym zaszła w ciążę i rzuciła pracę. Od tamtej pory minęło ponad 20 lat. Ciotka jednak wciąż zadziera nosa, "bo jest doktorem", przez co czuje (i to uczucie mocno i z pogardą okazuje), że jest od nas lepsza. Jej córka jest moją rówieśniczką.

Oboje wybraliśmy się na informatykę, ja na uczelnię publiczną, która określana jest jako należąca do top 3 najlepszych uczelni w kraju, moja kuzynka poszła na prywatną uczelnię, która jest w naszym mieście swojego rodzaju memem. Takie miejsce, w którym papier inżyniera dostajesz z samego faktu, że płaciłeś im pieniądze przez 7 semestrów.

Ja, z racji tego, że chciałem ulżyć rodzicom jak tylko mogłem, od razu po rozpoczęciu studiów poszedłem do pracy. Najpierw kilka miesięcy był to helpdesk techniczny w międzynarodowej firmie, potem staż, a następnie praca juniora programisty w innym miejscu. Postanowiłem skupić się głównie na karierze, więc studia kontynuowałem głównie dla papierka. Ocenami się nie przejmowałem, a o magisterce nawet nie myślałem. Na trzecim roku dostałem propozycję firmowego wyjazdu za granicę. Duży projekt, duża odpowiedzialność, ale też milowy krok w karierze. Projekt trwał kilka miesięcy, dlatego załatwiłem w dziekanacie rok przerwy od studiów. Ciotka nie traciła żadnej okazji, by przy rodzinnych spotkaniach docinać mi, że coś mi te studia nie idą, że zajmowanie się pracą zamiast studiami to głupota i zaprzepaszczenie szansy na rozwój, a "Justynka same piątki ma na studiach". Justynka też nigdy nie pracowała, wymagane praktyki zawodowe "odbyła" w firmie kolegi wujka - kolega dał uzupełniony papierek z podpisem i po praktykach.

Pisanie inżynierki przedłużyłem o jeden semestr, żeby móc dodać do niej kilka ciekawych elementów. W ten sposób obrona mojego inżyniera wypadała wtedy, kiedy obrona magistra Justynki. Z tej okazji zorganizowano wielką imprezę (na cześć Justynki oczywiście), gdzie ciotka ogłosiła, że Justynka idzie do pierwszej prawdziwej pracy i że "na pewno jej piątki na studiach będą miały duże znaczenie i szybko awansuje wysoko". Justynka pracę rozpoczęła od stażu, po którym nie zaproponowano jej dalszej współpracy - była to pierwsza taka sytuacja w tej firmie od 5 lat.

Dowiedziałem się tego od kolegi, który też tam pracuje. Ciotka nikomu się do tego nie przyznała, ale jakby unikała tematu kariery Justynki. Ja natomiast pytałem o to na każdym spotkaniu. :) Ciotka za każdym razem próbowała wymyślać historię, jak to Justynka jest chwalona przez przełożonych.

Niedawno kupiłem ładne, duże mieszkanie całkowicie z oszczędności, bez kredytu. Cioci pochwaliłem się jako pierwszej. :)))
StaryTapczan Odpowiedz

Niektórzy pytają, dlaczego Autor nadal ma jakiś kontakt z ciotką, a czasami ten kontakt jest nieunikniony, chociażby w święta, jeśli spędzają je całą rodziną. Co w takiej sytuacji zrobić? Strzelić focha i nie przyjść na święta, bo jakaś średnio lubiana ciotka będzie? Czy przed świętami kłócić się z rodzicami, że albo on, albo ona? Być może rodzicom Autora nie przeszkadza za bardzo jej charakter, a przynajmniej nie na tyle, by chcieliby pozbyć się jej ze swojego życia? Może czasem wpada, może zdarza się, że wpadnie akurat wtedy, kiedy i Autor wpadnie do rodziców? Nie uważam, aby konieczne było strzelanie aż takiego focha, aby unikać jej jak ognia.

sloneczniki

No...ja też mam ciotkę, z którą najlepiej bym się już nie spotykała,ale tak jak mówisz, święta, spotkania rodzinne...jestem uprzejma, ale nie wdaję się z nią w dyskusje :)

StaryTapczan

słoneczniki, ja też mam taką ciotkę. Jeśli nie muszę, to się z nią nie spotykam, wiadomo, skoro mnie drażni, to sama z siebie w odwiedziny do niej nie idę. Ale święta spędza z nami, bo nie ma z kim, ze dwadzieścia lat po rozwodzie, syn za granicą, do tego moi rodzice, babcia i ciocia utrzymują z nią w miarę stały kontakt, więc raz na jakiś czas się zdarzy, że i ja spędzam czas w jej towarzystwie. Ale, jak to mówią, korona mi z głowy nie spadnie, kiedy kilka razu w roku się z nią spotkam przy całej rodzinie.

Xanx

Tak, jeśli nie masz ochoty z kimś przebywasz to nie przebywaj.

Odpowiedz

Ciotka potrafiła powiedzieć mi, zaraz po tym, jak zostałem inżynierem, a Justyna magistrem, że te moje 4 lata pracy w zawodzie niewiele znaczy w porównaniu z TYTUŁEM MAGISTERSKIM, Justyny, więc żebym się nie zdziwił, jak za jakiś czas przyjdzie do mojej firmy jako moja przełożona.
Stąd tak bardzo korciło mnie, by przy tak cudnej okazji, po tylu latach wysłuchiwania jej bredni, wbić szpilę tam, gdzie najmocniej mogło zaboleć. Może nie powinienem, ale nie żałuję ani trochę. :)

Wtorek09

Wiesz, może ciotka nie wie, że dobrze opłacany programista zarabia parę razy więcej niż np. scrumowy product owner, który przychodzi do niego z wymaganiami. Pozdrowienia od koleżanki po fachu ;)

JulesXIII

Bawi mnie to gloryfikowanie magistra na studiach informatycznych, gdzie nawet szef firmy potrafi stwierdzić, że dla niego liczy się co wiesz, a nie jakie litery masz przed tytułem. Ja po zrobieniu 5 lat studiów zaczęłam drugi kierunek i dość szybko zaczęłam łączyć go z pracą, ale praca mgr zeszła na drugi plan. Dopiero teraz mnie przyszpiliła groźba wyrównywania różnic programowych i coś co pisałam dwa lata z wielkim męczeństwem, skończyłam w trzy wieczory.
Bronię się we wtorek - możecie trzymać kciuki.

A prawda jest taka, ze więcej dla mnie znaczy inżynier i doświadczenie zawodowe, magistra zrobiłam dla porządku :D

SheDevil

Moja siostra i ja obie jesteśmy informatykami. Ona ma magisterkę, 27 lat i jest na bezpłatnym stażu. Ja rzuciłam inżyniera na 3 roku, pracuję w super firmie i zarabiam bardzo dobrze.
Cała moja rodzina jest dumna z mojej siostry. Witaj w klubie.

bazienka

Autorze- po mistrzowsku ja zalatwiles
jestem ciekawa, co teraz robi Justynka?

Jules powodzenia :)

kombajnPsiakrew

Jak wspomniało wiele osób przede mną - ludzie po prostu nie znają realiów pracy programisty. Ja sama mam tylko inżyniera, ale nijak nie przekłada się to na moje zarobki - bo po prostu jestem dobra i to się liczy.

TumpTumpTump

A ja tam bije Ci brawo-wcale nie powinieneś żałować, nawet troszeczkę, takim osobom jak Twoja ciocia powinno się utrzeć nosa

Pokerfaceface

I bardzo dobrze. Brawo.

PrzezSamoH Odpowiedz

Szkoda mi tej Justyny, bo przez głupią matkę ma zapewne wyprany mózg i problemy w życiu dorosłym.

minuSH Odpowiedz

Wiecie co, a mi jest szkoda Justyny. Może coś przeoczyłam, ale z wyznania nie wynika, żeby sama była zarozumiałym bufonem. Z dużym prawdopodobieństwem jest jej strasznie głupio, jak matka urządza szopki na jej cześć. Wie, że pewnie reszta rodziny ma jej dość, poza tym chyba sama widzi, że jest w kiepskiej sytuacji zawodowej, prawdopodobnie ją to stresuje i takie akcje mamusi nie pomagają. Pytanie, czy Justyna bez matki z obsesją na punkcie wykształcenia nie pokierowałaby inaczej swoim życiem - nie robiła praktyk na studiach, nie znalazła sobie pracy wcześniej, nie poszłaby na zaoczne (skoro i tak trzeba było płacić za studia prywatne). A może w ogóle nie zdecydowała by się na studiowanie, a na jakiś kurs, szkołę policealną, a może nawet technikum lub zawodówkę, po których miałaby już zawód i kwalifikacje. Przecież ona musi czuć, że jest w życiowo dupie i mamusia kiepsko pokierowała, czy też nawet wymusiła jej ścieżkę zawodową,

Achnoniewiem Odpowiedz

Wybacz, autorze, rozumiem, że frustruje Cię zachowanie rodziny, ale jakoś za dużo w tym poczucia wyższości i udawadniania, kto lepszy. Tym samym zachowujesz się jak Twoja ciotka. Człowiek zadowolony z własnego życia i kariery nie przeżywa jak mrówka okres, że ktoś zachowuje się nie tak, jak powinien wobec niego. I nie jara go to, że komus nie wyszło. Ciotkę znasz od zawsze, wiesz jaka jest, już dawno powinno przestać Cię to dziwić lub szokować. I rozumiem, że mój komentarz nie zostanie dobrze odebrany, bo powinnam napisać, że Justyna i jej matka są okropne, a Ty za to im utarles nosa i pokazałeś. Tylko wlasnie- za dużo w tym wszystkim przepychanki, również z Twojej strony. Niby coś Ci się nie podoba, ale dajesz się w to wciągać i zachowujesz podobnie. Serio lepiej się czujesz ze świadomością, że Twoja kuzynka jest bez pracy? Bo tak to wygląda, jakbyś miał satysfakcję... Dałeś się zaprosić ciotce do jej własnej konkurencji, grasz jej własnymi zasadami, ale równocześnie narzekasz.

PhantomThief Odpowiedz

Czyli w skrócie, ciotka się wszystkim przechwala osiągnięciami córki, z kolei Ty się przechwalasz wszystkim swoimi osiągnięciami. Widzę tu pewne podobieństwo.

Bocianto Odpowiedz

No dobra ale co się wywyzszasz nad Justyna? Robisz tak jak ta ciotka.

doko Odpowiedz

żal mi Justynki. Jest pionkiem w waszej grze.
Mi też się nie powodzi zawodowo mimo odbytych studiów i kursów. Jedni maja głowe na karku a drudzy muszą trochę pobłądzić żeby do czegoś dojść ....

Darboux Odpowiedz

Nie powiem uśmiałem się. Sam studiuję informatykę i wiem jakie są realia. Ludzie po studiach mają ogromne problemy ze znalezieniem pracy na stanowisku Junior Developer. Programistów bez doświadczenia nikt nie chce przyjmować, a co dopiero bez tytułu inżyniers. Ponadto nawet na głupi staż przyjmują wyłącznie osoby na trzecim albo czwartym roku studiów. Z wyznania wynika, że autor nie dość dostał staż, to jeszcze został zatrudniony jak junior developer i to wszystko przed 3 rokiem studiów!
Pomijam fakt, że gdzieś do trzeciego roku studiów rozkład zajęć jest tak napięty i jest tak dużo roboty że nie ma realnie czasu na podjęcie pracy. Mówię to studiując na jednej z politechnik, która do top 3 nie należy. Więc wiem jak tu wygląda sytuacja, a co dopiero na uczelni autora.
Więc myślę że autora dość mocno poniosła fantazja albo jest cholernym geniuszem.
Ktoś może powiedzieć, że to ja jestem tępy i sam nie daje rady, a czepiam się autora. Musicie mi uwierzyć, że na tym co robię się znam i wiem jak to wszystko wygląda.

Akantis Odpowiedz

Kupiłeś mieszkanie, utarłeś ciotce nosa i stwierdziłeś, że do pełni szczęścia brakuje ci tylko opisania rodzinnej historyjki na anonimowych?

Dar0

Dokładnie

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie