#U9a8h

Kiedy miałem około dziesięciu lat byłem miłym, grzecznym i cichym dzieckiem. Czytałem dużo książek. I niby fajnie, ale jednak nie do końca, bo szajbusy z patologicznych rodzin się nade mną znęcały. Nie zrozumcie mnie źle - ja też z takiej pochodzę: ojciec pijak bijący rodzinę, matka pijaczka bijąca mnie i siostrę, siostra bijąca mnie, a później pijaczka.

Zawsze byłem przeciwny przemocy i nie potrafiłem zrozumieć jak to możliwe, dlaczego, dlaczego to się dzieje? Dlaczego oni piją, dlaczego wszyscy nad wszystkimi się znęcają, po co? Czemu? Dlaczego? Już w bardzo młodym wieku stało się to moją obsesją, chciałem im pomóc, ale jakiekolwiek próby kończyły się fiaskiem.

Wracając do sedna - dostawałem wciry, bo brzydziłem się przemocą. Wszystko się zmieniło, kiedy któryś raz z kolei naczelny sadysta w mojej szkole sprał mnie i obszczał. Wróciłem do domu, odebrałem od matki porcję wyzwisk i ciosów za to jak wyglądam, za to, że śmierdzę, za to, że jestem. A co sąsiedzi powiedzą? Dobrze, że ojciec chlał gdzieś w mieście, bo byłoby gorzej.

To nie był pierwszy raz, nawet nie dziesiąty kiedy przeżywałem to samo. Tylko, że wtedy coś we mnie pękło i zacząłem się śmiać, otrzymując jednocześnie wpi***ol od matki. Wyłem i śmiałem się jednocześnie. Z perspektywy czasu widzę to jako załamanie nerwowe, chociaż nie mam tak naprawdę pewności. Wiem za to, że następnego dnia kiedy sadysta podszedł i zaczął mnie popychać, nie bałem się. Co jeszcze mógł mi zrobić? Pobić mnie? Ojciec bił mnie tak, że całe dnie nie mogłem się ruszać. Zwyzywać mnie? Matka poniżyła mnie, zniszczyła bardziej niż ktokolwiek. Co jeszcze mógł mi zrobić?

Zacząłem się śmiać i powiedziałem mu żeby spi*****ał, a kiedy nie posłuchał i znów mnie popchnął, rzuciłem się na niego i w furii zacząłem okładać. Niewiele z tego pamiętam oprócz ciśnienia w przedniej części czaszki i czerwonej mgły przysłaniającej pole widzenia. Za to kiedy odzyskałem świadomość, on leżał na ziemi przerażony z zakrwawioną twarzą, a ja dysząc, czułem się najlepiej na świecie. Serio - to uczucie było lepsze niż cokolwiek czego w życiu doznałem. Nawet do teraz. Lepsze niż orgazm, lepsze niż wygrana w grze, lepsze niż najlepsza kokaina, lepsze niż wszystko. Nie wyobrażacie sobie tej euforii, tego poczucia mocy, boskości!

Przez to jedno wydarzenie zostałem okrzyknięty najgorszym uczniem, ojciec pobił mnie tak, że kilka dni rzygałem krwią, ale coś się zmieniło. Już tak nie bolało jak mnie ktoś bił czy wyzywał, już się tak nie bałem. Nikt mi też już nie dokuczał w szkole, bo się bali. Sprałem jeszcze kilku opresorów, tak profilaktycznie.
W wieku piętnastu lat pobiłem ojca alkoholika tak, że prawie zdechł, a i matce się dostało. Kolejne zwycięstwo.
Cmonika Odpowiedz

Tylko pamiętaj, by nie zaszaleć z tą agresją, bo staniesz się nowym ojcem.

Wszystko miało miejsce dekadę temu. Od tamtej biłem się jeszcze kilka razy w obronie własnej. Mam żonę, syna i nigdy nie podniosłem na żadne z nich ręki czy głosu. Tamto to przeszłość, z której nie jestem dumny.

badzio

Dobrze, że przynajmniej nie jesteś z tego dumny. Jednak z kontekstu wyznania można odebrać inny przekaz.

livanir Odpowiedz

O ile nie popadniesz w skrajność i nie spierzesz kogoś za to, że krzywo spojrzał, to w samo obronie nie widzę nic złego.

Cristality Odpowiedz

Pamiętaj o gardzie, życie to suka

Pozdrawiam i powodzenia!

KrulWafel

Dokładnie. Okładaj ich tak, żeby potem samemu nie oberwać. Według mnie taki "ojciec" i "matka" powinni do końca życia być traktowani tak jak oni własne dziecko traktowali albo i jeszcze gorzej...

@KrulWafel
To już byłby sadyzm. Dostali nauczkę, a ja lekcję życia i tyle.

QueenieDealWithIt Odpowiedz

Mocne. Brakuje happy endu ale mam nadzieję że taki nastąpi

Już nastąpił. Jestem szczęśliwym mężem i ojcem. I nie popełniłam błędów rodziców.

QueenieDealWithIt

No i jest happy end. Dzięki za odp

Aweken Odpowiedz

No i dobrze karma wraca tylko pamiętaj żeby nie zostać takim ojcem dla swoich dzieci jakim był twój ojciec dla ciebie

Devops Odpowiedz

Brzmi jak zaczątki seryjnego mordercy. Trudne dzieciństwo, przemoc, nienawiść do rodziny, otoczenia. Radość niesie Ci sprawianie bólu, jaki sprawiają Ci inni

Wilczyca57 Odpowiedz

Jakie straszne, a jakie satysfakcjonujące

Brzydkipodludz Odpowiedz

Dostajesz od innych to co sam im dajesz, wszyscy twoi oprawcy przekonali się o tym na własnej skórze.

Feniks06 Odpowiedz

Gdy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na Ciebie.

Papierowka Odpowiedz

No nie wiem, średnio to fajne

Zobacz więcej komentarzy (15)
Dodaj anonimowe wyznanie