#UBqi3

Dlaczego w Urzędzie Pracy pracują debile?

1. Piszę lasce z urzędu, że jestem po szkole kierunek turystyka na ulicy Ogrodowej, a ta mi ogrodnictwo proponuje...
2. Mówię tej samej, że mam pocztę w tlenie. Ona, że nie, bo w CV ma o2.
3. Coś tam miałem im przygotować, ona mnie pyta o dyskietkę... Mówię, że mam pendrive.
- Co pan ma?
- Pendrive.
- A gdzie mam to wsadzić?

Gdzie ona się uchowała, w lesie?
rocanon Odpowiedz

Kiedyś składałem w urzędzie bezrobocia podanie/wniosek. Po jakimś tygodniu dostałem list, z prośbą o usunięcie błędów formalnych - chodziło o to, że zapomniałem się podpisać - mój błąd. Nie dość że gdy składałem wniosek w biurze podawczym, to nikt nie zwrócił na to uwagi, to jeszcze urząd marnuje papier i pieniądze podatnika na wysyłanie listów - we wniosku podałem numer telefoniczny, zresztą mieli go też w moich aktach, mieszkam 500 m dalej, podejść i się podpisać to parę minut roboty.
Innym razem, gdy z powodu choroby nie stawiłem się do podpisu, dostałem z urzędu sms, z nakazem wyjaśnienia sprawy. Już chciałem pochwalić urzędniczkę, że ktoś w końcu pomyślał i wykorzystał telefon, zamiast marnować papier, ale ta przekazała mi informację, iż wezwanie w formie listownej zostało już wysłane i skoro sprawa wyjaśniona mam je zignorować.
Urzędniczka uparła się, że to że nie mogę znaleźć pracy, to wynik źle napisanego CV (jakby bezrobocie w regionie ~~25% nie miało żadnego znaczenia). Gdy przyniosłem jej CV spytała mnie, czy może je wykorzystać jako materiał szkoleniowy, jak powinno wyglądać wzorowo napisane CV.

Awtroil

Tak, najgorsze jest gdy urzędnicy traktują bezrobotnego jak idiotę, cwaniaka, albo lenia, zwalając to, że jakaś osoba nie może znaleźć pracy na jej nieogarnięcie, jednocześnie sobie nie mając nic do zarzucenia w tej kwestii.
Urzędy pracy powinny zmienić nazwę na urzędy ewidencji bezrobotnych, bo tym się faktycznie zajmują, a jak ktoś szuka pracy to raczej nie pomogą.

Waniliowabeza

Bo taka jest zasada. Urzędy, banki, choc maja twoj telefon i tak wysla Ci pismo, bo muszą. To takie potwierdzenie, ze ty wiesz, ze oni ci napisali, zawiadomili. Biurokrakcja nie dotyczy tylko was, ale tez urzędników. Masz internetowe konto bankowe, uj, i tak Ci wysla wyciag z konta. Ale tak to dziala, potwierdzenie na piśmie jest ważniejsze niz telefoniczne.
UP to specyficzne miejsce, mozna by powiedzieć, ze większość ogłoszeń to lipa, ale dla profitów. Tzn Pan Biznesmen, zaklada firme, i daje ogloszenie przez UP zeby dostac kase, praktykanci i stazysci na pelny etat za 3,4 stowy. Nieistniejace adresy firm? Proste, ktos założył biznez, wziął kase z dotacji, utworzyl niby miejsce pracy, oglosil bankructwo,kasa sie zgadza :)
Zamiast psioczyc na nich i jęczeć, wytlumaczcie i nie robcie z siebie wszechwiedzacych. Ja tez moge napisac wyznanie o petentach idiotach, chamach, bucach itd :D

Caldas

Niestety logika funkcjonowania i organizacja wszystkich urzędów czasami powala.
Gdy kończyłem studia dostałem wezwanie z WKU - miałem przedstawić dokument (dyplom), że zakończyłem edukację. Przyszedłem do biura, przedstawiam dokumenty, a babka pyta się mnie o świadectwo maturalne. Ale po co? Przecież skończyłem studia, a na studia nikogo nie przyjmą bez zdanej matury, więc oczywiste że mam zdaną maturę.
Odpowiedź - bo my nie mamy.

bazienka

caldas u mnie w robocie tak samo
koniecznie chcieli swiadectwo maturalne, mialam do wyboru latac z obiegowka po innym miescie (kiedys tam zlozylam sobie papiery tylko dla legitki) albo placic za odpis
i byli nieugieci mimo ze dyplom studiow zaklada, ze sie to swiadectwo jednak uzyskalo, bo bez niego na studia nie przyjmuja

JoseLuisDiez

@Awtroil i Waniliowabeza
Niestety głupota, chamstwo i buractwo są wszechobecne, zarówno wśród urzędników, jak i petentów.
@Caldas
Tu się zgadza, biurokracja, organizacja i zasady funkcjonowania niektórych biur/urzędów to jakiś absurd. I co najgorsze, mamy XXI wiek, mamy komputery (i programy do obsługi wszelakiej biurokracji), internet, a i tak poziom biurokracji chyba jest nawet wyższy niż w czasach, gdy nie było komputerów (bo dalej się trzyma wszystko w wersji analogowej, bo urzędy nie mają zaufania do cyfrowych baz danych i wszystko i tak musi być na papierze). A teraz jeszcze przez tzw. pandemię jest jeszcze gorzej, urzędnicy pracują zdalnie i załatwienie byle sprawy to mordęga.

PiratTomi

To nie tak, że urzędnicy nie mają zaufania, zapewne ustawy, na podstawie których pracują, nakazują im prowadzić akta w wersji papierowej.
Urzędy i sądy (czyli innymi słowy instytucje państwowe) komunikują się z obywatelami za pomocą listów ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru, bo tak im nakazują przepisy. Przepisy nie przewidują by wezwać wnioskodawcę do uzupełnienia braków formalnych smsem lub telefonicznie. Musi być pismo z potwierdzeniem odbioru.

Elly

Dlatego, że przepisy na nich nakładają obowiązek pisemności, choćby dlatego, że w przeważającej części takich pierdół masz możliwość odwołania, a terminy lecą od pisemnego doręczenia pisma.
Na przepisy kpa szary urzędnik nie ma wpływu, a wręcz jest rozliczany z brakującej dokumentacji.
A w biurze podawczym, jak sama nazwa wskazuje, przyjmują dokumenty. To nie ich działka by weryfikować ich poprawności.

rybaczki Odpowiedz

No ja nie widzę jakiegoś wybitnego debilizmu tutaj.
1. Zaproponowała co miała, może tam wykształcenie nie miało znaczenia, a że pokryło się z nazwą ulicy to przypadek?
2. Może to myśl być suchar i ktoś nie zajarzył? Albo nie skojarzyła. Nie wiem no, też musiałam przeczytać dwa razy bo rzadko spotykam się z platformą O2.
3. Posadzili starsza panią na inne stanowisko i do tej pory nie był jej pendrive potrzebny?
Trochę wyrozumiałości. Może doszukuje się jakiegoś wytłumaczenia, ale mam jeszcze odrobinę wiary w ludzi. Jest mnóstwo osób starszych które nie potrafią obsłużyć elektroniki (jakiejkolwiek).

KtoWiee

Napisał per 'laska', więc raczej o babcię tu nie chodzi :/

Margharita Odpowiedz

Dlaczego do urzędu pracy przychodzą debile?
1. Nie potrafią z szacunkiem wypowiedzieć się o drugiej osobie
2. Nie potrafią sprecyzować swoich myśli
3. Nie mają wyrozumiałości do innych ludzi

Gdzie oni się chowają? W chlewie?

PiratTomi

I jeszcze nie potrafią podpisać pisma

KtoWiee

I wszystko jasne.

Otóż jest tak dlatego, że właśnie sama wrzucasz wszystkich do jednego worka. Osobiście mam raczej dobre podejście do załatwiania spraw urzędowych i hmm, jestem miła i trafiam raczej na miłe osoby. Jedynie raz zdarzyło mi się nawarczeć na kogoś, panie ewidentnie chciały się mnie pozbyć z poczekalni, może dla szybszego fajrantu i podawały nieprawdziwe informacje.

Nie zmienia to jednak faktu, że gdy sprawę załatwia mój tata, który zna niemal wszystkie okoliczne urzędy z powodu swojej pracy, panie potrafią uprzeć się, że dokument trzeba poprawić, bo są kropki zamiast przecinków. Koniecznie trzeba dowieźć oryginał decyzji, mimo, że drugi leży w pokoju obok. Dodatkowo te wzdechy, jęki i tak dalej. Wysłuchać wysłucham, ale bardzo mnie rozbawiło, gdy po narzekaniu na uciążliwość wykonywanego zajęcia i tym jak dużo czasu ono pochłania okazało się, że Pani dała sobie radę w niecałe 10 minut.

O co chodzi?

TuSiedzaSameIncelki

Ohhh, dupcia zabolała upośledzoną pracowniczkę debilkę z urzędu pracy? :) Doskonale! A ty tomi skończ wreszcie debilko szczekać i weź swoje prochy bo odwala ci.

dotkom Odpowiedz

Niby głupia,a pracę znalazła, a Ty nie 😅

KtoWiee

Ma sprytną mamę i tatę i wujka i kolegę kuzyna na wysokim stołku xD

Esza Odpowiedz

Dobrze, że Ty jesteś taki fifa rafa ogarnięty, aż dziw bierze, że się pracodawcy w kolejce nie ustawiają.

Pichos Odpowiedz

Byłam ostatnio u doradcy zawodowego z UP, pytam panią jakie mogę zrobić szkolenie i podałam jej kierunek moich oczekiwań. Pani stwierdziła że nie wie, przecież nie może mi powiedzieć co mam robić w życiu, a prace to najlepiej znaleźć po znajomości

PiratTomi

Pewnie miała nieprzyjemności, gdy prawidłowo wykonała pracę, a jakiś debil ją obwiniał za swój wybór.
Gdy pomożesz petentowi wypełnić wniosek, a on napisze coś od czapy (nawet gdy dyktujesz), to potem się tłumaczy, że pracownik mu kazał tak napisać. Bezpieczniej nie pomagać, nie podpowiadać, nie mówić nic, co średnio ogarnięty głupek mógłby odczytać jako nakaz.

nevada36 Odpowiedz

W urzędzie pracy spotkałem swojego dawno niewidzianego znajomego. Poszedłem się podpisać na listę i wychodząc żekłem
- ehh w tym mieście nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem
- a właściwie jakie masz wykształcenie?
- wyższe magisterskie.

Wukupka

Patrząc na to "żekłem" myślę, że masz co najwyżej ledwo ukończone podstawowe.

PiratTomi

Myślę, że obecnie mało kto przejmuje się poprawną pisownią.

Kiedyś można było oblać maturę, gdy się zrobiło za dużo błędów ortograficznych, teraz co najwyżej odejmą punkty za stylistykę. Na studiach na egzaminie wykładowca sprawdza czy napisałeś na temat, a nie czy dałeś przecinek w odpowiednim miejscu lub napisałeś bez błędów ortograficznych.

KtoWiee

@PiratTomi Myślę, że pojedyńczy ludzie zwracają dużą uwagę na ortografię, nawet jeśli chodzi o literówkę.

Myślę też, podobnie jak Ty, że ortografia nie jest najważnejsza. Co mieliby robić dyslektycy, pół godziny ślęczeć nad słownikiem dla kilkuzdaniowej wypowiedzi? Możnaby się nabawić niezłej schizy w ten sposób...

nevada36

@Wukupka
Nie kończyłem polonistyki, zresztą edukację zakończyłem 10+ lat temu.

Anna123456789 Odpowiedz

Po prostu w urzędach pracują osoby wcisniete tam przez rodzinę - konkursy na stanowiska są ustawione. Zresztą zwykle sama rodzina takiej dziuni orientuje się, że nic z niej nie będzie, więc trzeba pójść do szefa i trochę pojojczyc. U mnie w rodzinie był taku przypadek, więc wiem o czym mówię :/

kontosanonimos Odpowiedz

Pierwsze i trzecie to faktycznie żenada, bo skoro pracuje w urzędzie, to tam już od dawien dawna dyskietek nie używają. Ale drugie to skąd miała wiedzieć, to nie czyni jej debilka.

UP to daje pracę urzędnikom, mnie wysyłali na jakieś śmieszne rozmowy kwalifikacyjne, z których nic nie wynikało. Kazali wysyłać CV do wszystkich możliwych firm, mimo, że wiedzieli, jakie mam wykształcenie (tylko LO) i choć geniuszem nie jestem, mogę się domyślic, że prace ciężko jest znaleźć, dlatego zależało mi na szkoleniu bądź stażu. Nie było mnie stać na studia, tak więc liczyłam na pomoc urzędu. Ostatecznie pracę znalazłam sama, bez łaski panów z Urzędu.

ReginaPhalange22 Odpowiedz

Przecież kiedyś maile były z końcówką @tlen.pl, nic dziwnego więc że Cię poprawiła

Madhu

Wiadomo, tlen i O2 to zupełnie różne rzeczy...

ReginaPhalange22

xDDD
No jak mam np. maila ania@tlen.pl a ania@o2.pl no to chyba jednak to co innego xD

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie