Jestem 25-letnią mamą 6-miesięcznego dziecka, no i w sumie mogłabym to wyznanie tak zakończyć, bo mój mąż mówi, że jestem TYLKO mamą, żoną już nie. Ma pretensje o to, że zajmuję się naszym synem. Ma pretensje o to, że wszędzie leżą jakieś zabawki dziecka. Sam nie chce się nim zajmować i w domu mi kompletnie nie pomaga. Potrafię wysprzątać z dzieckiem na rękach cały dom, a on będzie leżał na kanapie w telefonie. Przez 1,5 miesiąca nie pracował, dopiero trzeci dzień poszedł do pracy, a wczoraj już mi wypomniał, że ja tylko w domu siedzę z dzieckiem, więc nie mogę być zmęczona. Każda mama wie, że dziecko ma swój rytm dnia, gdy dowiedziałam się, o której mąż plus minus kończy pracę, to ustawiłam młodemu tak drzemkę, że jak mąż przyjdzie z pracy, to młody idzie na drzemkę i śpi lekko ponad godzinę, przez tę godzinę z mężem jemy wspólnie obiad i opowiada mi, jak było w pracy. Potem jak wstaje dziecko, to się nim zajmuję, bo kto ma to robić, jak mąż zmęczony po pracy siedzi w fotelu, ma telefon w jednej ręce, a w drugiej piwo. Dużo razy znajdowałam wyjście i pomysły też dawałam, żeby przyszedł i pobawił się z nami na macie, żeby poczytał książeczkę małemu... ale nic, kompletnie nic przy dziecku nie robi i jeszcze potrafi mnie wyzwać. Nie wiem co mam robić, nawet nie wiem, czy nadal go kocham. Mąż cały czas narzeka, że nie spędzam z nim czasu tyle, ile on by chciał... Owszem, mamy dziadków, którzy biorą młodego na pewien czas do siebie, ale przecież to my jesteśmy rodzicami i dziadkowie nie będą codziennie siedzieć z dzieckiem przez cały dzień. Mąż ostatnio zaproponował, żebyśmy gdzieś malca oddali, żeby się go pozbyć, żeby nie płakał, a ja żebym miała więcej czasu dla niego. I żeby nie było – spędzamy czas razem, jak dziecko śpi, bo on nie chce spędzać z nami czasu, jak dziecko nie śpi... a potem krzyczy, że nie mam dla niego czasu. Jak mam mieć, skoro zostałam sama z obowiązkami domowymi i obowiązkami przy dziecku? Nie wiem co robić.
Dodaj anonimowe wyznanie
A zanim sobie zrobiliście to nieszczęsne dziecko to "mąż" był idealnym partnerem? Sprzątał, zajmował się domem, pracował, brał na siebie część obowiązków?
Bo nie wierzę, że tak nagle o 180 stopni się zmienił z partnera w pasożyta.
Przestańcie robić sobie dzieci z nieodpowiednimi ludźmi, to nie będziecie musieli się wyżalać tutaj.
Czyli Twój mąż, idąc jego logiką, nie jest ani mężem ani ojcem. Ja bym się postawiła i to tak raczej bardzo ostro. Może postawiła go w sytuacji dokonanej, w której Ty wyjeżdżasz na weekend, a on się musi zająć dzieckiem sam, najlepiej żeby nie miał opcji podrzucić rodzicom. Tak żeby zobaczył ile jest z tym roboty i zaangażował się wreszcie w dziecko. Możesz tez zwyczajnie zapytać po co chciał dziecko, skoro w ogóle się nim nie interesuje?
Serio zostawiłabyś dziecko z takim człowiekiem? Z człowiekiem, który się z tym dzieckiem nawet nie pobawi, a jeszcze chce je oddać?
@Postac w sumie nie znam gościa, trudno ocenić. Z ludźmi, których znam, którzy się migali od opieki nad dzieckiem tak bym zrobiła, bo wiem, że przyciśnięci do ściany ogarneliby, choć pewnie po drodze próbowaliby zrzucić odpowiedzialność na rodziców, znajomych czy kogokolwiek innego. Z tym oddaniem rozumiem to tak, że na weekend czy dzień, nie na zawsze. Zakładam, że gość nie skrzywdziliby swojego dziecka, ale może się mylę
Ja bym dziecka nie zostawiła. No nie i już. Prędzej bym nic nie zrobiła wokół męża, ale dziecko byłoby zaopiekowane. Skrzywdzić pewnie by nie skrzywdził specjalnie, ale zaniedbanie 6-miesięcznego już krzywda. Taki maluszek nic nie powie nawet, nie zrobi wokół siebie dosłownie nic, a nawet zrobi sobie krzywdę zupełnie nieświadomie, gdy zostawi się go w nieodpowiednim miejscu.
Z kim i po co ty sobie to dziecko zrobiłaś...
To raczej oczywiste