Podczas mojej wizyty na krakowskim rynku zauważyłem sporą grupę Azjatów próbującą zrobić sobie zdjęcie na tle Kościoła Mariackiego. Postanowiłam im pomóc. Podszedłem więc i bardzo powoli zapytałem: "CZY WY... CHCECIE... JA... ZROBIĆ ZDJĘCIE?" dodatkowo bardzo dosadnie gestykulując. Jeden z nich odwrócił się do mnie i piękną polszczyzną odpowiedział "Nie, dzięki. Poradzimy sobie, dupku".
Dodaj anonimowe wyznanie
Skąd wziął się pomysł by do osób posługujących się innym językiem mówić w formie bezosobowej i w stylu ,,kali jeść kali pić". Taka wypowiedź wcale nie zostanie lepiej zrozumiana jeśli ktoś nie zna języka. W takiej sytuacji można się ratować gestykulacją, a nie, za przeproszeniem, robieniem z siebie debila. Nie mówię tu tylko o autorze tego wyznania, bo jest to częsty przypadek.
Może to z nadzieją, że będą kojarzyć chociaż parę słów i lepiej zrozumieją proste zdanie, niż bardziej skomplikowane, ale poprawne. Co nie zmienia faktu, że dla mnie to i tak nie ma za wiele sensu
@Czajniczek tu nie chodzi o napieprzaniu zdaniami wielokrotnie złożonymi tylko "Ja (pokazuję na siebie) zrobię zdjęcię (gestykulacja robienia zdjęcia) wam ( pokazuję na nich)"
To nie jest trudne zdanie, ale może być zrozumiałe. Tak samo jak zapytasz "która godzina?" Intonując pytanie i klepiąc się w nadgarstek (tam gdzie się nosi zegarek) a nie "jaka być godzina".
Ale dlaczego dupku? 🤔
Dlatego ze odezwał się do nich tak jakby byli imbecylami? Jeśli by nie znali polskiego w ogóle to i tak by go nie zrozumieli. Gdyby ktos bazując na twoim wyglądzie tak do Ciebie zagadał to byś był z tym ok? Typu jestes w Londynie ktoś zgaduje że jesteś z Polski i mówi "Me take a photo you there?"
Zgadzam się z Tobą, że takie nieskładnie mówienie do obcokrajowca to idiotyzm. Ale ludzie robią to zazwyczaj ze zwyczajnej niewiedzy, nie zaś dlatego, że mają innych za debili. Przynajmniej tak rozumiem intencje autora. Po co więc wyzywać?
Ja mówię po rosyjsku i szwedzku. Raz mi się zdarzyło w ,, restauracji" rozmawiać przez telefon w tym pierwszym i kelnerka krzyknęła do kuchni: ,,wyjmij wódę, Ruskie przyjechali!" :(
Ja znam dwa języki w stopniu komunikatywnym i zawsze proszę rozmówcę, żeby mówił powoli. Inaczej mam problem ze zrozumieniem
Dla mnie żadna z wymienionych przez was rzeczy nie jest powodem do nazywania dupkiem. Koleś chciał pomóc, a że jest mało inteligentny, to zupełnie inna kwestia.
Oj tam, autor sobie pewnie to dodał do wyznania, żeby było „ostrzejsze”. Nie ma sie czym ekscytować.
Ej ale szczerze używanie prostych słów(i gestykulacji), mimo że totalnie bez sensu, to w sumie naturalne zwykle postępowanie w takiej sytuacji kiedy się spodziewacie, że odbiorca nie mówi w waszym języku.
Trzeba było zacząć udawać Niemca albo Francuza który chciał się popisać znajomością Polskiego. A tak serio, to nie wydaje mi się, żeby wyznanie było prawdziwe. Takie coś mogłoby mieć miejsce w czasach, kiedy faktycznie panowało przekonanie, że powolne mówienie po Polsku jest zrozumiałe dla każdego obcokrajowca (bo Polacy podróżowali głównie po krajach "komunistycznej braci" gdzie faktycznie było to możliwe że względu na podobieństwo języków) ale nie dzisiaj.
Zdziwił/a byś się.
Kretyn.
No ja bym też debila,co głupio gada, na drzewo pogoniła.
Ja się zastanawiam czemu jak ktoś nie rozumie po polsku to zaczynamy mówić bezokolicznikami. Jeżeli ktoś nie mówi po polsku to i tak nie zrobi mi różnicy co powiemy. Z drugiej strony na angielskojęzycznych czatach jak Polak zobaczy Polaka to wysyła wiadomość "Ty Polak?" Nie piszę jakoś super poprawnie ale nie widzę sensu w mówieniu/pisaniu upośledzonym językiem.
1. Jeżeli ktoś nie rozumie, to i tak nie zrozumie
2. Jeżeli ktoś rozumie język polski, to brzmi po prostu głupio.
Jak już chcemy machać rękoma i mówić powoli to naprawdę można mówić prostymi zdaniami, ale normalnie.
Myslisz ze gdyby nie znali polskiego to wolne mowienie bezokolicznikami w czyms pomoze?
Co tu się odwaliło xd
Ahahahahaha xD przypomniało mi się coś xD