#VaWZa

Mam w klasie pewnego kolegę, na potrzeby historii nazwijmy go Adrian.

Adrian śmierdzi.

Długie, złote włosy opadają ciężko na ramiona, posklejane w smętne, szare od łoju pasemka, tworząc niejednorodną masę. Po stopniu ich przetłuszczania można stwierdzić jaki mamy dzień tygodnia - myje je zazwyczaj raz w tygodniu, w niedzielę, czasami jednak odpuszczając sobie ten rytuał.

Przez cztery lata technikum Adrian nie zmienił swojej bluzy w kolorze spranym, stanowiącej zagrożenie biologiczne, zaś jasnobeżowe sztruksowe spodnie zmienił na inny model dopiero, gdy ilość dziur przewyższyła ilość materiału. Potworny smród rozlewający się po sali w chwili zdjęcia bluzy powoduje natychmiastowe odwrócenie się osób znajdujących się w polu rażenia.

Na Adriana uważają nawet nauczyciele - zachowując bezpieczny dystans.

Zęby Adriana prawdopodobnie nigdy nie spotkały dentysty. Miejscami czarne, zniszczone już w tak młodym wieku.

Problemem Adriana nie jest bieda - jest członkiem jak najbardziej normalnej rodziny klasy średniej.
Problemem Adriana jest zaniedbanie, całkowita ignorancja wobec zasad higieny oraz życia społecznego. Adrian, mówiąc wprost, ma na swój smród oraz wygląd totalnie wywalone. Siedzi sam na pierwszej ławce, na przerwach zaś ogląda japońskie komiksy. I tak spędza życie, w bańce narastającego wykładniczo podczas zbliżania się do środka smrodu. Aspołeczny, ale jednocześnie chamski i niewdzięczny, proszący o pomoc, ale nigdy jej nie udzielający (gdy już się ktoś odważy poprosić w akcie desperacji), Adrian jest najbardziej specyficznym ze znanych mi ludzi.

I o ile w szkole uczniowie i nauczyciele starają się po prostu go unikać, Adrian odrzucony i śmierdzący będzie z pewnością miał spory problem ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy - bo który pracodawca zdecyduje się zatrudnić osobę tego typu?

Swojego czasu dostał od jednego ze szkolnych kolegów dezodorant na Mikołajki - chwilowo pomogło, włosy Adriana były coraz częściej czyste, kupił sobie nawet nową bluzę. Na krótko. Wrócił obecnie do swojego poprzedniego stanu, śmierdząc zatęchłymi, niepranymi ubraniami, zmieszanymi z zapachem niemytego ciała.

Zastanawiam się nad jednym: gdzie są rodzice? Czy żyjąc w tym samym domu nie widzą, jaki jest ich syn? Czy nawet dla własnego komfortu nie mogą zasugerować mu chociażby podstawowej higieny? Kupić nieco ubrań, by miał się w coś przebrać? Oczywiście, Adrian jest już pełnoletnią osobą, wciąż jednak mieszka z rodzicami pod jednym dachem. I to oni powinni zająć się przekazaniem mu, niby tak oczywistych w XXI wieku, zasad istnienia w społeczeństwie, jak dbanie o siebie w stopniu chociażby podstawowym.

Oczywistych? Nie dla wszystkich, jak widać.
DzbanekWody Odpowiedz

Zastanawiam się czemu szkoła nie reaguje? Czemu nikt nie powiadomi rodziców albo jakiejś opieki? Obstawiam, że nie interweniują, bo gdyby tak było, to coś by się zmieniło. Nawet jeśli nie, to autor zapewnę zauważyłby, że rodzice zostali wezwani do szkoły.

Zireal

Adrian już jest pełnoletni, może chodzić jak chce

HenrykGarncarz

Nie sądze, żeby przestał się myć w dniu 18 urodzin. To musiało trwać wcześniej. Z wyznania wynika że od początku technikum tak było - w 1 technikum miał 16 lat

Aliccjaa

Równie dobrze mógł pójść do technikum później, bo nie zdawał wcześniej. Co niezmienia faktu, ze to przerażający problem. Czemu on nie chce o siebie dbać, przecież chodzenie takim brudnym nie jest przyjemne

DzbanekWody

Nawet jeśli jest już pełnoletni, to szkoła mogłaby postawić mu warunek, jeśli nadal chce do niej uczęszczać, to ma się doprowadzić do porządku. Tak przecież mogliby na niego wpłynąć. Szkoła ma jakieś swoje prawa i statuty, więc mogliby wprowadzić coś takiego. A może wystarczy żeby psycholog z nim porozmawiał i uświadomił mu, że tak nie można i dla komfortu innych oraz dla własnego zdrowia powinien dbać o swoją higienę. Może to ma jakieś głębsze podłoże niż lenistwo?

Swiezychlebek Odpowiedz

Chyba go znam

Arszenik Odpowiedz

Miałam w klasie takiego "Adrianka" i obawiam się, że rodzice mogą tu niewiele pomóc, bo albo sami tacy są, albo w ogóle nie widzą problemu u swojego syna. Kiedy pewnego razu nasza polonistka postanowiła wezwać do szkoły matkę naszego Adriana, jeszcze nie wiedziała na co się pisze. Smród w ten dzień był nie do wytrzymania, a jego matka zrobiła awanturę nauczycielce, że "oczernia i obraża jej syna i że złoży skargę do dyrektora". Także tego...

YurioPlisetsky Odpowiedz

Mam w klasie taką koleżankę...
Wiem co przechodzicie.

MaggieGreene

Też taką miałam, w gimnazjum. To była masakra

Zygfryda Odpowiedz

BLE. Twój opis był tak obrazowy, że aż mi się niedobrze zrobiło... Naprawdę nie wiem, co tacy ludzie mają w głowach :/

meleficent Odpowiedz

A co powiecie na combo - taki Adrian ma u mnie w klasie dziewczynę, miziają się na lekcjach, całują na przerwach, raz byłam nawet świadkiem, jak robił jej malinkę w szkole! Nie wiem, dlaczego nawet nauczyciele nie reagują. Szkoda słów.

Elly

Ale jak to on jej nie brzydzi? O.o Smród potu i niemytego ciała jak się przytula czy "aromaty" z ust i brudne zęby gdy się całują...?
Fuj.

mordimer0madderdin Odpowiedz

miałam w poprzedniej pracy taką kobietę. nigdy wcześniej ani później nie spotkałam się z człowiekiem, który tak by śmierdział. ona miała to w dupie, ludzie wprost jej mówili, że śmierdzi, a ona odpowiadała, że ubrań nie pierze bo nie ma w domu pralki, a myć się nie lubi. odebrano jej dziecko ze względu na złe warunki mieszkaniowe, a nawet tym się nie przejęła. nie jest biedna, po prostu jest leniwa.

DzieckoRosemarry Odpowiedz

Mieliśmy takiego pacjenta w klasie. Wołaliśmy na niego śledź. Miał swoją grupę znajomych, a my Wlasna teorię na to w jaki sposób ich wabi. Otóż Wymyśliliśmy że ten smród jest taki gęsty, że oni nie mogą się od niego oderwać.

Sebastian001

Za głupie nawet jak na dzieci.

BlachazRdza Odpowiedz

Też miałem w klasie śmierdziela. Szczęśliwie zainterweniowała dyrekcja, wzywając rodziców oraz zagrażając podaniem sprawy do opieki społecznej, a nawet sądu. Czy się poprawiło - tak. Śmierdziel pokazał swoją czystą stronę. Jednak wypisano go z placówki około dwóch tygodni po wielkiej rewolucji śmierdziela, a rodzina chyba się wyprowadziła do innego miasta.

wyrafinowana Odpowiedz

czy ktoś mu próbował powiedzieć coś w stylu "śmierdzisz jak gówno, idź się umyj, bo nikt już nie może wytrzymać"? Ja rozumiem, że trzeba być miłym czy coś i zachowywać jakieś standardy kultury, no ale kuźwa, chyba czasem trzeba mocno a dosadnie...

Zobacz więcej komentarzy (17)
Dodaj anonimowe wyznanie