#VtGoD

Ja i kuzyn mamy po 30 lat. Zawsze miałem z nim świetne relacje, całe dzieciństwo razem.
Kuzyn ukończył ekonomię i obecnie zajmuje stanowisko kierownicze w firmie w Warszawie. Przez to też ma mało czasu (a i odległość robi swoje), ale przy rodzinnych spotkaniach zawsze mam z nim temat do rozmów.
Ja pracuję po firmach serwisowych - niestety często je zmieniam z powodu proponowanych pensji i zaczynam coraz bardziej irytować się faktem, że prywatne firmy najchętniej by wcale nie płaciły, a pracownik idealny to alkoholik, ale za to z najniższą krajową, lub Ukrainiec bez języka i wymagań, na trzy miesiące. Coraz poważniej rozważam wyjazd za granicę (ofert pod moją branżę jest mnóstwo).

I tu wkracza moja rodzinka.

Od rodziców przy każdej możliwej okazji słyszę wyrzuty dlaczego nie jestem taki jak kuzyn, każdy mój problem o jakim się dowiedzą kwitują, że kuzyn takich problemów nie ma, bo on jest KIMŚ! Wprost słyszę, że powinienem brać pierwszą lepszą pracę, cieszyć się, że "jest robota" i żyć byle do pierwszego starczyło, bo i tak jestem nikim i zawsze będę nikim.
Żeby było bardziej groteskowo, kuzyna określają mianem - tu cytat - WIELKI PAN.
Kuzyn ma doskonałe wykształcenie, doskonałą pracę, doskonałe życie i jest WIELKIM PANEM, a ty? Babraj się dalej w smarach, nie to co WIELKI PAN.

I tak przy każdej okazji wesoły oberek.

W sklepie z elektroniką kombinują, żeby nie zrealizować gwarancji? A co będą z takim jak ty rozmawiać? Co innego, gdyby problem miał kuzyn, bo to WIELKI PAN.
Kurier oddał paczkę pod zły adres? A co się dziwisz, co to za klient z ciebie, co innego gdyby zamówił kuzyn, bo to WIELKI PAN.

Ciotka z wujkiem z rozkoszą regularnie napędzają tę maszynkę, składając całej rodzinie raporty co tam u ich nieskazitelnego syna robiącego karierę w Warszawie.
A wszyscy krewni z moimi rodzicami na czele słuchają tego niemal jak w transie, dopytując jeszcze o szczegóły (całe ich pokolenie po zawodówkach, ja chociaż mam maturę).
KIMŚ jest kuzyn! WIELKIM PANEM! Nosi ze sobą służbowego laptopa! Dzwoni do niego sam dyrektor! Zachwyt jak nad żywym bogiem!

Zbliżają się święta, czyli kuzyn znów będzie chciał spotkać się z całą rodziną, bo pracuje paręset kilometrów stąd, często od rana do nocy, często w weekendy, często przerywając urlop, i wprost mówi, że tęskni.
A ja mimo że zawsze świetnie się z nim dogadywałem, od kilku lat dosłownie go nienawidzę - tylko dlatego, że przy każdym spotkaniu z rodzicami słyszę jak to ja jestem gównem i się mnie WSTYDZĄ - gdybym był taki jak kuzyn, to by było coś! Nawet w tematach nijak z nim związanych, choćby o jedzeniu, potrafią przypomnieć mi, że to on jest człowiekiem sukcesu.
WIELKIM PANEM.

Tak oto nienawidzę najlepszego kuzyna, mimo że nic nie zrobił. Mimo że mam z nim same dobre wspomnienia, podświadomie życzę mu źle, bo mam już dość przypominania mi o jego doskonałości.
radiant Odpowiedz

Niestety to taka polska mentalność chłopa pańszczyźnianego- zawiść, zazdrość i porównywanie wszystkich do innych. Jak ktoś jest bogaty, albo ma stanowisko, to zawsze jest uważany za tego lepszego, bardziej cwanego i zaradnego. Nie masz (aż tyle) kasy - jesteś nikim, nawet jeżeli wiedziesz udane życie, lubisz to co robisz i jesteś szczęśliwy.
I nawet jeżeli kuzyn był by ostatnią kanalią, albo swój sukces okupił problemami osobistymi, czy depresją, to dla nich i tak będzie tym lepszym.

nevada36

Niestety nadal w Polsce pokutuje takie stwierdzenie że pieniądze są najważniejsze, a wyznacznikiem udanego życia jest wysokie stanowisko i zasobność portfela.

nkp6 Odpowiedz

Najgorsze jest to, że przez chore przytyki rodzinki stracisz kontakt z kimś, kto niczemu nie zawinił.
Wiem, że to rodzina ale ja osobiście unikałabym kontaktów z kimś, kto niszczy moją samoocenę i traktuje jak gorszy sort.
Pamiętam jak w dzieciństwie moja mama lubiła porównywać do nas do sąsiadek rówieśniczek, robiła to nieświadomie (bardziej z przesłaniem, że w ten sposób nas wzmocni). Dopiero jak pogadałyśmy z siostrą z nią szczerze to zrozumiała, że to nie było motywujące, wręcz przeciwnie.

HellBlazer Odpowiedz

Ja bym zaczął mówić, że sąsiedzi (wybierz kogokolwiek) zarabiają więcej, mają lepszy dom, samochód (niepotrzebne skreślić) i zaczął wywód jak to rodzinka już przegrała swoje życie i będą ciułać jako plebs czekając na śmierć podczas gdy sąsiedzi (lub ktokolwiek inny) żyje przy nich jak król

KtoWiee

To źle byś zrobił. Taki chwyt zadziałałby na rówieśnika, ale nie na rodziców/dziadków/wujostwo, które ma swoją opinię i zostanie przy niej choćby nie wiem co. Spłynęłoby jak po kaczce.

Oretyrety Odpowiedz

Przestań rozważać wyjazd, tylko pokuj walizki. Pal licho czy praca będzie lepiej płatna, chociaż najprawdopodobniej tak, przede wszystkim uciekniesz z toksycznego środowiska a z kuzynem będziesz się widywał w święta, ale już z czystą głową, bez wiecznego porównywania. A może też zostaniesz wielkim panem, w końcu wyjazd za granicę często jest kojarzony z sukcesem.

Drill

@Oretyrety też o tym pomyslalam. I jeszcze rodzinka będzie mówić że on w ojro zarabia czyli razy 4, a to już więcej od Wielkiego Pana. Najważniejsze to robić swoje. Jak dobrze że u mnie nikt nie patrzy na zarobki kuzynostwa bo nikogo to nie obchodzi. Ważne żeby sobie radzili.

Sciezka Odpowiedz

No dobra, ale te wszystkie uwagi wygłaszane są na rodzinnych spotkaniach przy kuzynie? I on na to nic?

nevada36 Odpowiedz

Lubisz swoją pracę? Zarabiasz wystarczająco dobrze, by starczało na Twoje potrzeby? Czujesz się szczęśliwy w swoim życiu, takim jakie masz teraz?
Jeżeli odpowiedź brzmi TAK, to nie widzę problemu.
Żyj tak jak Tobie się podoba, a nie twojej rodzinie, czy znajomym.

Wtorek09 Odpowiedz

A zareagowałeś kiedyś jakkolwiek? Rozmawiałeś o tym z rodziną?
Tylko nie w momencie, jak oni rzucą taki tekst na imprezie rodzinnej i jest niemiło. Takie rzeczy wypracowuje się przed lub po fakcie.
Możesz wziąć ich na spokojną rozmowę i powiedzieć, że to nie jest w porządku, że sprawia Ci przykrość i że przez te porównania przestałeś lubić kuzyna. I możesz spytać, jak oni by się czuli, gdybys ich ciagle porównywał do kogoś bogatego i mieszał z błotem.

bazienka Odpowiedz

zachodze w glowe, po co ty jeszcze gadasz z rodzicami?
prosty komunikat- nie zycze sobie takich tekstow, nie zycze sobie, by mnie obrazano
kolejnym krokiem powinno byc urwanie kontaktu, odrzucanie polaczen, nie odpisywanie na wiadomosci, nieotwieranie drzwi
moze otrzezwieja
z kuzynam radze pogadac i niech ich ustawi do pionu przy takich tekstach

Vito857 Odpowiedz

A nie możesz spotykać się z kuzynem, a nie z rodzinką? Gdyby tak z jedne czy drugie święta były bez ciebie może byś odetchnął.

Rzelka Odpowiedz

Też znam takich, co to powtarzają, jaka to ich córka nie jest ważna. Cały czas podkreślają, jak to dobrze, że "nie sprzedała się" idąc na aplikację prawniczą, tylko zatrudniła się w poważnej firmie, gdzie od razu się na niej poznali i dali jej kierownicze stanowisko, gdzie zarabia kupę szmalu, tyle kasy z tego ma, że nawet sami jej rodzice nie nadążają, ile tak właściwie zarabia. Przez znajomych znajomych, pocztą pantoflową, dowiedziałam się, że próbowała się dostać na aplikację trzy razy i ani razu nie była blisko, więc po ponad roku bezrobocia zatrudniła się w podrzędnej, mało znanej korporacji, gdzie po pół roku pracy na dwa miesiące zastąpiła kierownika projektu i kierowała czteroosobowym zespołem nowozatrudnionych ludzi. Kupa szmalu to jakieś 7-8tysi - przyzwoicie, ale kupa szmalu za którą się nie nadąży to raczej nie jest :D

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie