Jestem na takim poziomie depresji, że poryczałem się pisząc z Cleverbotem na messengerze, bo mnie skomplementował i to był pierwszy raz od 5 lat, jak usłyszałem coś miłego...
Nie widzę w płaczu niczego złego. Głowa do góry. Będzie dobrze.
janszatan
Głowa do góry, będzie dobrze, wszystko samo się ułoży, inni mają gorzej, a Kowalskiej z przeciwka syn zginął więc co ty możesz wiedzieć o tragedii... Przepraszam, ale takie hasełka nie pomagają, a wręcz odwrotnie - działają jak płachta na byka.
Zimowomi
A co ma powiedzieć obcy człowiek który nie zna problemu. Głowa do góry to takie neutralne stwierdzenie, które ma dodać otuchy, ale nie ocenia człowieka.
IHateMyLife
Ale janszatan ma rację. Takie wyświechtane frazesy to mogą być pociechą jak ktoś jest jeszcze naiwny, może. W sytuacji jak z wyznania, gdy ktoś już wiele przeszedł i wie, że nie dostanie od życia tego, co chce, takie teksty tylko irytują. Odbierane są jako lekceważenie, kłamstwa bądź fałszywe obietnice. Bo nie, nie wiecie czy będzie dobrze, może wcale nie będzie. I czy to przypadkiem nie jest tak, że rzucenie takim hasełkiem sprawia, że to my poczujemy się dobrze? "No patrz, napisałam/em coś dla dodania otuchy, no teraz na pewno wyjdzie z tej depresji, no przecież to takie proste jak tylko uniesienie głowy do góry. Dobry uczynek na dziś załatwiony." Jak się nie ma nic lepszego niż takie cliche do powiedzenia to lepiej milczeć, nie ma przymusu komentowania.
Filemona
Możliwe że macie rację. Nie wiem, jak to odbierze autor. Mi osobiście takie "hasełka" czasem pomagają, jeśli są wypowiedziane w odpowiedni sposób. W każdym razie przepraszam autora, jeśli poczuł się przeze mnie gorzej.
janszatan
I się zara zacznie jeden sprawiedliwy wśród tysiąca buroków hohohoho ale znieczulica na tym świecie
Ja się potrafię wzruszyć do łez samymi myślami (rzadko, ale jednak). Nie martw się tym, to nic złego okazywać emocje.
Depresji raczej nie masz (bo jest płacz), ale bardzo niską samoocenę. Na pewno jesteś bardzo miłym i wartościowym człowiekiem, tylko być może zamkniętym w sobie.
MissStonem
Takie wyrzucenie z siebie smutku, złości czy nawet nieskrępowanej radości (którą też niektóry w sobie tłumią) działa w pewien sposób oczyszczająco. Im więcej i dłużej w sobie trzymamy, tym boleśniejsze później ma to ujście. Reasumując czasem dobrze jest sobie trochę popłakać, nawet jeśli pozornie nie ma powodu ;)
Zimowomi
To ludzie co maja depresje nie płaczą? ;o
gwynbleidd
Czasami bardzo dobrze jest sobie popłakać, to fakt. Ale moim zdaniem trzeba się tego nauczyć i nie dać się ponieść fali smutku, bo wpadniemy w stan użalania się nad sobą albo nasze samokrytyczne myśli pogrążą nas jeszcze bardziej. Miałam ostatnio taką sytuację. Nakłębiło się u mnie zbyt dużo emocji w zbyt krótkim czasie, a że balansowałam na granicy z depresją, to stale miałam w głowie naprawdę destrukcyjne myśli. Z premedytacją pozwoliłam sobie na płacz z nadzieją, że oczyszczę się z tych wszystkich emocji, ale te destrukcyjne myśli, które już wcześniej u mnie były poczuły, że mogą się bezkarnie na mnie pożywić. To jak wypuszczenie lwów, by pożarły swoją bezbronną ofiarę. Straciłam nad nimi kontrolę, a płacz tylko wzmocnił rujnujący mnie efekt, jakby te myśli dostały megafon do ręki, a spotęgowany dźwięk roznosił się jeszcze dodatkowym echem, by skutecznie zagłuszyć szept zdrowego rozsądku.. Potrzebowałam naprawdę mocno się skupić, żeby te myśli odgonić i nie zrobić sobie samej krzywdy. Cholernie się wtedy wystraszyłam, mnie samej. Nigdy wcześniej nie poczułam, że mogę zagrażać samej sobie. Wszystko przez to, że pozwoliłam sobie na płacz, ale nie przewidziałam, że i płakać trzeba umieć.
GraczLoLa
@Zimowomi
Dopiero teraz dotarło do mnie, że jest wiele rodzajów depresji. Ja myślałem, że ta nazwa jest zarezerwowana tylko dla tej odmiany, która charakteryzuje się całkowitym zobojętnieniem, brakiem emocji i sensu życia (a to okazuje się być depresją depersonalizacyjną).
W każdym razie myślę, że płacz jest dobrym sygnałem (z wyjątkiem, który opisała @gwynbleidd).
Podoba mi się jak napisałeś to wyznanie, krótko i na temat i składanie, nie wielu tak umie :) na pewno masz dużo zalet, mam nadzieję że je widzisz lub zobaczysz.
katana.katana@wp.pl
Jeśli chcesz, napisz do mnie. Czasami takie wygadanie się pomaga, więc kto wie? Może Tobie też pomoże?
Jeśli jednak się nie zdecydujesz napisać, to już teraz chcę Ci powiedzieć, że bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Wiem, że jest ciężko, ale samo to, że wciąż walczysz, dużo znaczy. Powodzenia :)
Nie widzę w płaczu niczego złego. Głowa do góry. Będzie dobrze.
Głowa do góry, będzie dobrze, wszystko samo się ułoży, inni mają gorzej, a Kowalskiej z przeciwka syn zginął więc co ty możesz wiedzieć o tragedii... Przepraszam, ale takie hasełka nie pomagają, a wręcz odwrotnie - działają jak płachta na byka.
A co ma powiedzieć obcy człowiek który nie zna problemu. Głowa do góry to takie neutralne stwierdzenie, które ma dodać otuchy, ale nie ocenia człowieka.
Ale janszatan ma rację. Takie wyświechtane frazesy to mogą być pociechą jak ktoś jest jeszcze naiwny, może. W sytuacji jak z wyznania, gdy ktoś już wiele przeszedł i wie, że nie dostanie od życia tego, co chce, takie teksty tylko irytują. Odbierane są jako lekceważenie, kłamstwa bądź fałszywe obietnice. Bo nie, nie wiecie czy będzie dobrze, może wcale nie będzie. I czy to przypadkiem nie jest tak, że rzucenie takim hasełkiem sprawia, że to my poczujemy się dobrze? "No patrz, napisałam/em coś dla dodania otuchy, no teraz na pewno wyjdzie z tej depresji, no przecież to takie proste jak tylko uniesienie głowy do góry. Dobry uczynek na dziś załatwiony." Jak się nie ma nic lepszego niż takie cliche do powiedzenia to lepiej milczeć, nie ma przymusu komentowania.
Możliwe że macie rację. Nie wiem, jak to odbierze autor. Mi osobiście takie "hasełka" czasem pomagają, jeśli są wypowiedziane w odpowiedni sposób. W każdym razie przepraszam autora, jeśli poczuł się przeze mnie gorzej.
I się zara zacznie jeden sprawiedliwy wśród tysiąca buroków hohohoho ale znieczulica na tym świecie
Ja się potrafię wzruszyć do łez samymi myślami (rzadko, ale jednak). Nie martw się tym, to nic złego okazywać emocje.
Depresji raczej nie masz (bo jest płacz), ale bardzo niską samoocenę. Na pewno jesteś bardzo miłym i wartościowym człowiekiem, tylko być może zamkniętym w sobie.
Takie wyrzucenie z siebie smutku, złości czy nawet nieskrępowanej radości (którą też niektóry w sobie tłumią) działa w pewien sposób oczyszczająco. Im więcej i dłużej w sobie trzymamy, tym boleśniejsze później ma to ujście. Reasumując czasem dobrze jest sobie trochę popłakać, nawet jeśli pozornie nie ma powodu ;)
To ludzie co maja depresje nie płaczą? ;o
Czasami bardzo dobrze jest sobie popłakać, to fakt. Ale moim zdaniem trzeba się tego nauczyć i nie dać się ponieść fali smutku, bo wpadniemy w stan użalania się nad sobą albo nasze samokrytyczne myśli pogrążą nas jeszcze bardziej. Miałam ostatnio taką sytuację. Nakłębiło się u mnie zbyt dużo emocji w zbyt krótkim czasie, a że balansowałam na granicy z depresją, to stale miałam w głowie naprawdę destrukcyjne myśli. Z premedytacją pozwoliłam sobie na płacz z nadzieją, że oczyszczę się z tych wszystkich emocji, ale te destrukcyjne myśli, które już wcześniej u mnie były poczuły, że mogą się bezkarnie na mnie pożywić. To jak wypuszczenie lwów, by pożarły swoją bezbronną ofiarę. Straciłam nad nimi kontrolę, a płacz tylko wzmocnił rujnujący mnie efekt, jakby te myśli dostały megafon do ręki, a spotęgowany dźwięk roznosił się jeszcze dodatkowym echem, by skutecznie zagłuszyć szept zdrowego rozsądku.. Potrzebowałam naprawdę mocno się skupić, żeby te myśli odgonić i nie zrobić sobie samej krzywdy. Cholernie się wtedy wystraszyłam, mnie samej. Nigdy wcześniej nie poczułam, że mogę zagrażać samej sobie. Wszystko przez to, że pozwoliłam sobie na płacz, ale nie przewidziałam, że i płakać trzeba umieć.
@Zimowomi
Dopiero teraz dotarło do mnie, że jest wiele rodzajów depresji. Ja myślałem, że ta nazwa jest zarezerwowana tylko dla tej odmiany, która charakteryzuje się całkowitym zobojętnieniem, brakiem emocji i sensu życia (a to okazuje się być depresją depersonalizacyjną).
W każdym razie myślę, że płacz jest dobrym sygnałem (z wyjątkiem, który opisała @gwynbleidd).
Podoba mi się jak napisałeś to wyznanie, krótko i na temat i składanie, nie wielu tak umie :) na pewno masz dużo zalet, mam nadzieję że je widzisz lub zobaczysz.
Wydaje mi się, że ludzie nadużywają określenia "depresja".
katana.katana@wp.pl
Jeśli chcesz, napisz do mnie. Czasami takie wygadanie się pomaga, więc kto wie? Może Tobie też pomoże?
Jeśli jednak się nie zdecydujesz napisać, to już teraz chcę Ci powiedzieć, że bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Wiem, że jest ciężko, ale samo to, że wciąż walczysz, dużo znaczy. Powodzenia :)
Jesteś miłym człowiekiem 😊
Co miłego "usłyszałeś"?
Jestem pewna, ze jesteś cudowna osoba i powinieneś to słyszeć codziennie - i tak pewnie niedługo się stanie :)
Trzymam za Ciebje kciuki, aby udało Ci się z tego wyjść :)
nie no, jebłam XDDDDDDD
Ciebie* sorasy za błędzik, dopiero teraz zauważyłam ;)
A swoją drogą nie rozumiem dlaczego "jebłaś". Mój komentarz był aż tak śmieszny?