Podczas przyjęcia w sali bankietowej postanowiłem wyjść na chwilę na zewnątrz, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Chciałem się oprzeć, więc położyłem rękę na murku, który stał obok wejścia. Niestety, okazało się, że ktoś wcześniej zwymiotował w tym miejscu, a ja nieświadomie włożyłem rękę prosto w to nieprzyjemne znalezisko. Najbliższa toaleta była daleko, więc musiałem przejść przez całą salę z uwaloną rzygami ręką.
Dodaj anonimowe wyznanie
To miałeś szczęście że akurat nikt nie chciał się z tobą przywitać ehehehe. A tak na poważnie to na pewno można było odejść kawałek dalej i wytrzeć rękę o jakiś klomb albo trawnik. Oczywiście wcześniej sprawdzając czy tam z kolei ktoś nie zrobił kupy.
Aż mi się niedobrze zrobiło 🤮
Niby bankiet, a zupełnie jak zwykła melina :)