Mój przyjaciel kupił mieszkanie. Pomagałem w remoncie. Ot, takie szybkie odmalowanie, skręcenie mebli. Jego pierwsze dziecko w drodze, narzeczona w domu rodzinnym, to trzeba się było spieszyć. Pojechaliśmy do sklepu po jakąś pościel i takie inne pierdoły. Chodzimy, wybieramy, przedrzeźniamy się. Jako że mamy specyficzne poczucie humoru, znamy się od drugiej klasy podstawówki (obecnie mamy po 27 lat), to zwracamy się do siebie dość specyficznie. „Misiu”, „Dziubasku”, „Skarbie”. Często padają też zwroty typu „Dziś śpisz na kanapie” czy „Miziania dziś nie będzie”. Nie mówimy tego jakoś przesadnie głośno, ale prawdopodobnie obsługa słyszała co nieco i inni klienci też. Generalnie nikt z obsługi czy innych klientów nie zwracał na nas szczególnej uwagi. Nic ponad to, co zwykle dzieje się w takich sklepach.
Sytuacja miała miejsce przy kasie. Kasjerka zapytała: „A panowie to tak razem sobie wszystko kupujecie?”. My niewiele myśląc chwytamy się za ręce, patrzymy sobie w oczy i odwracając się do niej, mówimy: „A czemu nie? Kochamy się, to i razem mieszkamy”. I zaraz po tym w śmiech i szybkie sprostowanie, że to dla niego i jego narzeczonej. Pani przy kasie tylko się uśmiechnęła, ludzie z kolejki nic nie mówili. Normalnie jak nie w naszych katoemiratach.
Pytacie, gdzie tu sedno sprawy? Ano kolega gejem nie jest. Ja jestem. Kocham go nie tylko jak brata, ale też jak partnera. Tylko on o niczym nie wie. Boję się mu powiedzieć o mojej orientacji i o tym, że czuję do niego coś więcej niż bym czuł do brata.
Dodaj anonimowe wyznanie
Skoro jest Twoim przyjacielem, powiedz mu o swojej orientacji. Ale nie musisz wspominać, że on Ci się podoba. Może to zniszczyć Wasza przyjaźń, a poza tym kolega jest szczęśliwy wiec Ty mimo wszystko powinieneś chcieć dla niego dobrze.
Trzymaj się
Jakbym czytała o sobie. Robimy z moją przyjaciółką dokładnie to samo. Też dwuznaczne teksty, trzymanie się za rączki, ostry flirt.
I tak samo- ona ma chłopaka, i często zaznacza że "no homo, to tylko dla żartów".
Boli, dobrze wiem co czujesz, autorze
Nie wiem czy to przeczytasz ale sprobuje:) Byłem w identycznej sytuacji, dosłownie, bardzo podobało mi sie przekomarzanie itp. W koncu mu powiedziałem, nie po to aby zostawił swoja dziewczynę ale zeby byc z nim fair. Każdy człowiek jest inny ale w moim wypadku nasza znajomość sie jeszcze bardziej zacieśniła.
Jesli mógłbym cos doradzić, nie mozna całego zycia przeżyć nie ryzykując. Proponuje mu powiedziec, o wszystkim, w najlepszym wypadku to zrozumie, a Tobie bedzie lżej, w najgorszym zacznie Cie unikac bo bedzie sie bal. Im dluzej bedziesz tkwił pomiędzy, tym bardziej bedzie Cie wyniszczalo psychicznie aż w koncu i tak mu powiesz lub bedziesz chciał zerwać kontakt :)
Życzę szczęścia!
Zapomniałem dodać, on pewnie wie i tak, to widać :) w moim przypadku usłyszałem od niego "tak myslalem ale głupio mi było pytać o te sprawy".
Pozdrawiam
Dla przeciętnego faceta nie ma nic śmiesznego w takich żartach, więc może się domyśla o Twoim zaburzeniu.
Nie napisałam, że ktoś ma z tym problem, tylko że nie jest to śmieszne. Podobnie jak reszta żartów o tzw pedziach. Chyba tylko w kabaretach jeszcze to kogoś bawi.
Niestety, muszę tu podtrzymać wersję @elbatory. Kumpel czasami w żartach mówił do mnie "misiu-pysiu", i ostentacyjnie mnie głaskał, ale to raz na jakiś czas i zawsze wszyscy się śmialiśmy, bo ogólnie to były wesołe spotkania. A ja też mu nie pozostawałem dłużny. Albo żartował na wspólnych wyjazdach, że dziś będzie ze mną spał. 100% heterosa.
Ty akurat jesteś tym przypadkiem, który lubi żarty o byciu zniewieściałym homosiem, więc jakoś niespecjalnie mnie to dziwi.
Może przyjaciel autora też lubi, i myśli że autor też takie lubi a on tymczasem ma w tych żartach drugie dno.
Dragomir, dlatego zastanowiłoby mnie, gdyby ktoś z mojego otoczenia notorycznie żartował w taki sposób.
Po tych wszystkich akcjach chyba lepiej, żeby nie wiedział, mógłby popatrzeć na te sytuacje z innej strony i czuć się... Źle
współczuję
Ja też - przyjacielowi 🤢
Zrobiło mi się strasznie przykro :( współczuję Ci, autorze. Życzę dużo siły. Wierzę, że znajdziesz kogoś cudownego 💓
W tej sytuacji nic nie mów. Było mówić zanim miał narzeczoną i dziecko w drodze. Teraz jest za późno, nie rób mu mętliku w głowie.
Chyba w żołądku :)
To może coś zrób i spróbuj pozbyć się tych skłonności?
Nie mów mu o tym