#XacTf

Jak nic będę się smażyć w piekle. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Stałam na przystanku i razem z innymi czekałam na spóźniający się autobus. Wśród nas była matka z około 5-letnim dzieckiem. Chłopczyk miał ze sobą balonik, taki zwykły, który można dostać w ramach promocji reklamowej w jakimś sklepie. Dzieciakowi strasznie się nudziło, dlatego zaczął tam i z powrotem biegać po chodniku, trzymając w objęciach swój gumowy skarb, piszcząc przy tym radośnie i rozchlapując wokół wodę z kałuż. Matka nie zwracała na niego większej uwagi, pozwalając mu na te dzikie harce.

Zazwyczaj nie mam nic do dzieci, ale tamtego popołudnia strasznie mnie irytował ten głośny miniaturowy człowieczek. Może to wina zmęczenia po całym dniu w pracy, może niezbyt sprzyjająca deszczowa aura, a może zwykłe poirytowanie z powodu sterczenia na przystanku i czekania na ten durny autobus, który nie dość, że przyjedzie 20 minut po czasie, to będzie wypchany po brzegi i ledwo uda się do niego wcisnąć, w każdym razie wyobraziłam sobie, że gówniarz potyka się i wypuszcza z rąk balonik, a ten umyka mu hen daleko.

I tak sobie stoję, powtarzam w myślach "potknij się, potknij się" i czekam, żeby się wywalił i ten głupi ryj rozwalił... No i wykrakałam, ale efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Widziałam jak na filmie w zwolnionym tempie, jak chłopaczek potknął się, jednocześnie cały czas tuląc do piersi balonik i upadł na niego. Guma nie wytrzymała bliskiego kontaktu z szorstkim chodnikiem i nacisku ciała i pękła z donośnym hukiem, odrzucając w tył maleńką główkę dziecka, aby ta potem ze zdwojoną siłą pacnęła w kałużę, malowniczo rozbryzgując krople wody.

Uprzedzając wszelkie pytania, chłopcu nic się nie stało, poza tym, że był mokry i trochę ubłocony i całkiem nieźle się rozryczał z powodu utraconej zabawki (a trochę chyba ze strachu, bo naprawdę mocno się zdziwił tym co się stało).

A ja co? Dalej stałam na przystanku i czekałam na spóźniający się autobus, ale w duchu jakoś tak z dziką satysfakcją obśmiałam się jak dzika norka. Zdecydowanie poprawiło mi to humor na resztę dnia. Cóż, jestem złym człowiekiem.

Lucek, szykuj kocioł, przybywam!
Furiatka Odpowiedz

jeśli chciałaś zasłużyć na piekło, to trzeba było samej przekłuć ten balon :)

simsalagrimm

miałam nadzieję, że tak zrobi :(

Evilvelvet Odpowiedz

Dziecko jak to dziecko, po prostu jest wesołe, jak smutnymi musicie być ludźmi że was denerwuje sama myśl o dziecku radośnie biegającym z balonikiem po przystanku. W dzisiejszym czasach madek jest dużo, ale pozwolenie dziecku cieszyć z balonika na przystanku nie robi z tej kobiety madki. Uważam wręcz że lepsze to niż kazać malutkiemu dziecku siedzieć te dwadzieścia minut (gdzie dla dziecka to wieczność) spokojnie na miejscu i niech udaje że go nie ma. Jednocześnie nie uważam też że autorka nie miała prawa czuć się zirytowana, w końcu sama napisała że była po prostu zmęczona po pracy. Sama sytuacja mogła być śmieszna, ten kto nigdy nie zaśmiał się przy filmikach z wywracającymi się dziećmi niech pierwszy rzuci kamieniem. Przestańcie się czepiać ludzi. Tyle tu historii o staruszkach, które bezpodstawnie najeżdżają na to nasze pokolenie, a sami już robimy to samo. Dzieci siedzą z nosem w telefonie/komputerze i są wręcz ospałe? Źle, za naszych czasów to cały dzień na dworze, bieganie i wygłupy. Dziecko biega i się wygłupia? Jak może, co za nieznośny bachor! Już stajemy się takimi moherami...

Ahmik

Radosnie biegajacy na przystanku. Kolo drogi, byc moze ruchliwej. Wystarczy ze sie potknie, wywroci na ulice pod samochod, albo wbiegnie, bo to fajna zabawa. Dlatego staram sie zeby moj syn na przystanku albo siedzial, stal trzymajac mnie za reke, lub trzymam go na rekach i z nim rozmawiam. Zeby zajac, bo wtedy nie biega i nie krzyczy- co moze byc uciazliwe dla innych. Na bieganie tez sie znajduje pora i miejsce, ale to nie przystanek.

Evilvelvet

@Ahmik
Pięcioletnie dziecko biega zazwyczaj wolniej niż dorosły człowiek chodzi... A ulica, nikt nie powiedział że była ruchliwa, autorka nie wspominała że chodnik był wąski, więc nie bawmy się w domysły. Z resztą teraz ulice są już prawie wszędzie, zakażmy dzieciom jeździć na rowerkach po chodnikach! A to że dziecko wybiegnie bo to dobra zabawa, jeśli matka dziecko mądrze wychowuje, to dziecko nie wybiegnie. Chronienie dzieci przed jakkolwiek sytuacją w której mogłyby zrobić coś głupiego, zamiast ich nauczyć żeby tego robiły, jest idiotyzmem.

h0nesteyes

Evilvelvet, dzieci nie mają instynktu samozachowawczego i często mają zwyczajnie gdzieś co się do nich mówi, wiec wychowanie dziecka, by było grzeczne nie ma nic do rzeczy w przypadku puszczania go samopas. Takie małe istoty bardzo szybko można rozkojarzyc, wystarczy, ze np stojąc na przystanku zauważy na ulicy jakis przedmiot, który je zainteresuje i zanim się obejrzysz wybiegnie na jezdnie, by go zabrać. Myślisz, że będzie zwracać uwagę na to, że kilka metrów dzieli je od jadącego auta? Dziecko powinno się zawsze mieć obok siebie, szczególnie gdziekolwiek z nim idąc, żeby nie wybiegalo przed siebie, dopóki nie znajdziesz się z nim w bezpiecznym miejscu.

Evilvelvet

@h0nesteyes
Jak najbardziej się z tobą zgadzam. Ja również potępiam puszczanie małych dzieci samopas i absolutnie nie pisałam nigdzie wychowanie grzecznego dziecka jakkolwiek się z tym wiąże. Dla mnie jednak puszczanie dziecka samopas wygląda całkiem inaczej, przecież matka stała w pobliżu. W wyznaniu nie ma absolutnie żadnej informacji o jakimkolwiek zaniedbaniu matki, więc trochę irytuje mnie fakt, że została okrzyknięta madką. Jeśli kobieta stała obok dziecka, które swoją drogą mogło po prostu biegać na przestrzenie dwóch metrów w kółko, i zwracała uwagę na to co jej pociecha robi, co swoją drogą wiąże się też z tym że dałaby radę to dziecko złapać gdyby zaczęło się kierować w stronę ulicy, to ja uważam że sytuacja jak najbardziej okay. I uprzedzam komentarze że matka nie pilnowała skoro dziecko się wywaliło, nigdzie nie ma informacji że matka nie zareagowała natychmiast widząc spadek. A samo to że mu nie zapobiegła, chyba wszystkie osoby które miały kiedyś pod opieką małe dziecko wie że to praktycznie niemożliwe. Rzadko kiedy brzdąca złapać w locie, nawet jeśli stoi się niedaleko i bacznie obserwuje.

XX2411 Odpowiedz

E tam nie przesadzaj, na miejsce w kotle u Lucka zasłużyłabyś jakbyś dziecku ten balon zabrała, przebiła, po całym zdarzeniu padła na ziemię i śmiała się w głos, etc. Muszę Cię rozczarować, ale samo śmianie się w duchu to za mało by dostać miejsce w kotle.

Avoiding Odpowiedz

Kurde nie rozumiem, przecież dzieciak tylko biegał sobie po chodniku??? Matka miala go na smycz przywiązać???
Rozumiem, że mógł się wywalić, ale to przecież dziecko XD a autorka wcale nie napisała, że matka sobie stała dalej jak dzieciak sie przewrócił, pewnie dała mu biegać bo co miała zrobić? To wcale nie oznacza, że go nie pilnowała.

Mammalia

Taa, jasne. Juz nieraz widziałam taką sytuacje. Dziecko biega, matka ma je w nosie. Dziecko wbiega lub prawie wbiega na ulicę pod auto, ona tego nawet nie zauważa. Ale pilnuje przecież, prawda? A później "OLA BOGA BRAJANKA MI POTRĄCIŁ ZŁY KIEROFCA!"

fatamy

Jakaś moda się zrobiła na wkurzające dzieci. W sensie, jak Cię wkurzają, to jesteś cool.

Aile

Mammalia, generalizowanie takie fajne. Poważnie, co jest złego w biegającym sobie dziecku? Jeśli w jakiś sposób dokuczał autorce (nie wiem, ochlapał ją), mogła zwrócić uwagę jego mamie.

Mammalia

W biegający dziecku nic, w dziecku biegającym obok drogi i krzyczącym już sporo. Każdy po pracy może czuć się zmęczony i mogą go irytować krzyki dziecka, a oglądanie jak samochód robi dżem z kilkulatka to nic miłego.

Yamanate

To już w ogóle już może dziecko niech nie wychodzi z domu? Rozumiem gdyby naprawdę coś zrobił autorce, ale dzieciak tylko biegał i się śmiał, czy tam krzyczał. Miała zły dzień rozumiem, ale bez przesady, to tylko dziecko, które nic jej nie robiło. A jak irytowały ją krzyki równie dobrze mogła zwrócić uwagę matce, albo iść dalej. Dziecko ma takie samo prawo tam przebywać.

XX2411

No tak najlepiej zamknąć dziecko w czterech ścianach, albo wypuszczać tylko na otwartych przestrzeniach. A później rosną ludzie nieporadni życiowo, bo nie umieją sobie poradzić w grupie ludzi. A gdzie te dzieci mają się uczyć zachowań społecznych? A co się maluchowi stało, że biegał po tym chodniku? Aż tak przeszkadzał? Nie sądzę.

Jamj Odpowiedz

A matka sobie stala... Brawo. A potem rosnie takie tałatajstwo...
Rob mi miejsce w kotle. ;-)

VeroniaKitty

Jak ja się zaczęłam śmiać... mi też róbcie miejsce!

GienkaAbaldante

No szok, dzieciak biegał sobie z balonem. Matka na pewno gdyby wiedziała, że takiego gnojka urodzi to za wczasu by go wyskrobala, albo zaraz po powrocie do domu w beczce powinna go zakisić...

A dla MADKI od razu kara śmierci przez wbicie na pal za to ze pozwala gnojakowi swobodnie biegać. I to żeby jeszcze inni ludzie musieli na to patrzeć !!! Tfuu!!!

mamyczas

To ja też podłącze się pod imprezkę w kotle :D

Aile

Nie rozumiem. Co w tym złego, że dzieciak sobie biegał?

OliveWhite

Posuncie sie trochę! Ciasno tu

SpanieMoimNalogiem

Zawsze można dostawić kolejne kociołki i miejsce się znajdzie ;D

Rillianne

Ja już mam rezerwację na kocioł, postawię go sobie obok Waszego :D Jak ktoś jeszcze chciałby się przyłączyć to zapraszam :)

kupieciczekolade

@Rillianne można? :D

Rillianne

@kupieciczekolade, ależ oczywiście, zapraszam serdecznie :)

mamyczas

Będę się gotował na samym dnie tego kociołka, bo mam bekę z ludzi bez dystansu, którzy minusują mój i podobne komentarze ;)

XX2411 Odpowiedz

To że matka pozwalała mu "na te dzikie harce", to nie znaczy, że nie zwracała na niego uwagi. Nie róbmy madek ze wszystkich matek. To co pięciolatek miał siedzieć na tyłku i rozprawiać z matką o filozofii? Wtedy byłoby ok? Autorka sama była poirytowana tym, że autobus się spóźnia, a dziwi się dziecku, że nie umie usiedzieć na miejscu.

h0nesteyes Odpowiedz

Podziwiam, że śmiałaś się tylko w duchu, bo ja nie umiałabym sie powstrzymac od głośnego śmiechu :P

Ookami Odpowiedz

Tak to opisałaś, że aż mi się szkoda chłopczyka zrobiło.
Ale podejrzewam, że w Twojej sytuacji też bym się wnerwiła i chciała destrukcji balonika.

gustav199020

A mi nie.

Gro9 Odpowiedz

Mam podobnie - stałem na przystanku i patrzyłem na takiego pustaka co stała i patrzyła z nienawiścią na dziecko które było.... dzieckiem.... i tak myślałem - no dalej, stój tak sobie, bądź wredną jędzą, no dalej, miej smutne, samotne, puste życie przepełnione złością i nienawiścią... i wiesz co ? Z satysfakcją patrząc na ciebie przekonuję się że się spełniło. Nie wiem - wolałabyś otępiałego brzdąca z mordą w telefonie ?? Nie każdy musi byctaki jak ty...
Sorry za brutalność - ale nie wiem co ci to dziecko zrobiło że tak go nienawidziłaś - było za wesołe ? za żywe ? zbyt cieszyło się życiem ? zazdrościłaś mu ?? Nie ogarniam

XX2411

Brawo. Idealnie w punkt.

Mammalia

Te spacje przed znakami zapytania bolą. Bardzo bolą.

BezOksuwSwiatRozmyty Odpowiedz

Chciałabym to zobaczyć XDD
Też poproszę o miejsce w kotle

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie