Pewnego dnia poszłam na zakupy do sklepu. Podszedł do mnie pewien mężczyzna i zapytał:
- Dobrze znasz angielski?
- Tak.
- A wytłumaczysz mi pewien zwrot?
- Oczywiście.
- Co to znaczy "I love you"?
- Yyy... kocham cię.
Na co on:
- Ooo... ja ciebie też.
Jezusie nazareński, co za ckliwy gniot.
Bo rzygnę
Masz miske
podziel się miską bo mi też się zbiera. ;)
Haha, dałaś się poderwać w najbardziej tani sposób :) ale chociaż dobrze, że coś pozytywnego z tego wyszło.
Dobrze, ze to nie było cos w stylu "Bolało jak spadlas z nieba? "
To była szkoła podstawowa i sklepik szkolny?
Fajne desperaty
Uważaj bo uwierzę