Nie lubię ludzi chorych np. na zespół Downa. Czuje niesamowity dyskomfort przebywając w ich towarzystwie. Staram się żyć w zgodzie z zasadą, że jak mi się coś nie podoba, to na to nie patrzę, ale gdy wiem, że w pobliżu znajduje się taki człowiek, nie mogę opanować odruchu strachu i obrzydzenia. Chyba jestem złym człowiekiem...
Dodaj anonimowe wyznanie
Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Bylo tu juz sporo podobnych wyznan. Najbardziej przeraza nas nieprzewidywalnosc w zachowaniu takiej uposledzonej osoby i w sumie nic w tym dziwnego nie ma. Jestesmy tylko ludzmi.
Po czym wnioskujesz, że wyznanie jest napisane przez kobietę, że piszesz "pierwsza" i "ostatnia"?
W ludzkiej naturze zakorzenione jest lek przed obcym, dziwnym i nieznanym. Unikamy chorych, brzydkich itd to chyba ewolucja
To na pewno ewolucja. Zwierzęta chore, krzywe, słabe się odrzuca. Ludzie niestety mają empatie i do puli genetyczną wrzucają wszystko. Dlatego w naturze nie ma na taką skalę chorób różnych.
Niestety?;D wlasnie to odróżnia ludzi od zwierząt. Ciekawe czy z tego względu nie powinniśmy ewoluować inaczej
Ja mam wujka z zespolem Downa, cale zycie mieszkalam z nim pod jednym dachem i skutek tego jest taki ze tez niesamowicie brzydza mnie i przerazaja ludzie z ciezkimi uposledzeniami a szczegolnie z Downem
Opowiedz coś więcej. Masz "doświadczenie" więc powiesz napewno coś rzeczowego w tej sprawie.
Zastanawia mnie bardzo przypadek mojej przyjaciółki, straszny pisowiec więc wiadomo z wierzchu prawilny katolik ale gdy wkurzy się na swoją siostrę która ma "ledwie" Aspergera to lecą wiązanki typu "niedorozwinięte gówno jebane". Serio.
Nie masz wpływu na to, co czujesz - nie Twoja wina. Po prostu staraj się nie okazywać tego w przykry dla tych chorych sposób, bo oni też nie są winni temu, jak wyglądają i jak sie zachowują.
Nie jesteś złym człowiekiem. Dużo osób ma podobne odczucia co ty.
Ja też tak mam. U mnie zawsze też pojawia się współczucie do ich opiekunów/rodziców.
Nie dziwi mnie to - i piszę to jako terapeuta pracujący od lat z m.in. dziećmi z Zespołem Downa. Kocham moich podopiecznych całym sercem i dziękuję losowi za to, że wybrałam ten kierunek w swoim życiu. Jednak tak jak napisałam wyżej, nie dziwi mnie, że ludzie boją się\nie lubią osób upośledzonych. Wszystko to dlatego, że tak jesteśmy zaprogramowani - boimy sie tego co nam nieznane i odbiegające od normy. I tu właśnie kładę nacisk na "nieznane". Nikt nas [ludzi, społeczeństwa] nigdy nie przygotował, nie zapoznał, nie powiedzial jak sobie radzić z osobami upośledzonymi. Ludzie nie wiedzą jak dokładnie wyglada życie takich osób, z czym się zmagają, jakie mają problemy. Nie ma się zatem co dziwić, że się boją. Ja jestem po przygotowaniu do pracy z osobami upośledzonymi, świadomie podjęłam decyzję o tym jak chcę pracować. Dlatego to kocham.
Jeśli ktoś ma takie życzenie, to czemu nie? ;) A tak całkiem poważnie, uważam, że wystarczyłoby w szkole kilka lekcji uswiadamiajacych. Tyle w temacie.
@Etolansodu Jesteś niezwykle empatyczną osobą. Podziwiam Cię.
Etanolan A czemu trzeba się poświęcać?
Przy takich ludziach to ja się boje, że ich uszkodzę...
Odczuwanie różnych emocji, takich jak strach czy obrzydzenie, nie czyni z nikogo złego człowieka.
Jedni brzydzą się osób kalekich, inni kobiet w ciąży, jeszcze inni łysych, grubych, piegowatych, szczerbatych, pryszczatych...
To, co czujesz, nie czyni Cię jeszcze złym człowiekiem. Za to okazywanie tego w chamski, wulgarny, agresywny sposób - już tak.
Pamiętam jak kiedyś w szkole mieliśmy lekcję z niewidomym mężczyzną, opowiadał nam o swoim życiu. Miałam wtedy jakieś 10 lat i strasznie się go bałam, przerażała mnie ta nieobecność w jego oczach...
Mnie jak bylam mała zastanawialo dlaczego ludzie dokonuja aborcji