#Y46b3

Mam koleżankę wegetariankę, czy tam wegankę, która zawsze kupowała wegańskie jedzenie imitujące produkty z mięsa i tak dalej. Wegańskie jajka, wegańskie kiełbasy i wegańskie kotlety mielone z kurzu, błota i łez jednorożców. Przy tym jak ktoś jej zwrócił uwagę na to, że taki weganizm jest trochę bez sensu, jeśli ciągle je coś, co udaje, że jest produktem odzwierzęcym, to ona zaczynała robić taką wege-gównoburzę, że wszystkim się odechciało zwracać w ogóle uwagę na to, co ona tam je.

I teraz najlepsze. Raz została u mnie dłużej po jakiejś domówce i przydybała mnie na jedzeniu kiełbasy w kuchni. Już myślałem, że to będzie jakiś wege-atak, a ta podeszła do mnie i mówi "daj dziaba". No to mówię, że to prawdziwa, normalna kiełbasa ze świni, tylko wygląda tak samo jak ta jej wegańska. Na co ona "Wiem! I to jest najlepsze! Ja już z pół roku jem normalne kiełbasy i wszystko i nikt się jeszcze nie pokapował, a dalej wszystkim mówię, że jestem weganką...", po czym dodała nieco ciszej "ci debile nawet tego nie sprawdzają...".
glupiracuszek Odpowiedz

Ale weganem się zostaje chyba nie dla kogoś tylko dla siebie...

UpadlyKociak

Otóż tutaj nie masz racji.

FlowMeUp

Ma i nie ma. Zostaje się dla siebie, a nie na pokaz dla innych, ale też zostaje się z myślą o tym w jakim niehumanitarnym i zaburzonym świecie żyjemy.

N2001pl

Właśnie (jestem wegetarianką)

zxzxzx

Flow, nie wiesz czym kierują się inni ludzie. Są tacy, co się lepiej czują, kiedy nie będą jeść niektórych rzeczy, tacy, którzy to robią bo uważają, że tak jest zdrowo albo że schudną, ideologiczni wege, a nawet tacy, którym tak po prostu bardziej smakuje. Ja na przykład nie jadłam mięsa przez kilka lat, potem wróciłam do schabu, ale po jakimś czasie uznałam, że jednak mięso nie. I tak od jakichś 15 lat "jestem wege" zawsze jak się spotykam z ciotką, która ma obsesję wmuszania w ludzi absurdalnych ilości jedzenia, to nic, że przez część tego czasu jadłam mięso. Z kolei matce mówię, że jem mięso, chociaż nie jem, bo ma tendencję do naśladowania mnie, a nie chcę, żeby sobie narobiła kłopotów przez bezmyślne wyrzucanie kotleta z obiadu.

JanekSnieg Odpowiedz

"taki weganizm jest trochę bez sensu, jeśli ciągle je coś, co udaje, że jest produktem odzwierzęcym" xD Nie wierzę. Naprawdę mało osób przechodzi na weganizm dla smaku, raczej chodzi o zwierzęta i o to żeby nie wspierać przemysłu który traktuje je bardzo okrutnie. Wege kielbaski czy mleko roślinne właśnie służy temu żeby żyć wedlug kogos moralnie, ale nie rezygnować z przyjemności jakim jest dobre jedzenie. A koleżanka... Nie mam słów. Pewnie ktoś w jej otoczeniu wyraził uznanie dla osoby wege, to musiała się podciągnąć dla lansu. Żałosne.

noddam

Można śmiało założyć że przynajmniej połowa młodych wegan robi to dla lansu bo taka jest moda.

Sign

Dokładnie, nie każdy weganin jest na tej diecie bo chce zdrowo jeść, część po prostu robi to z powodów etycznych a niezdrowe żarcie lubi czy tak czy siak.

JanekSnieg

Noddam Może kiedyś... Ale srodowisko wegan jest tak powszechnie hejtowane i wyśmiewane ze wierz mi, nie chcialbys byc po tej stronie. Ja czesto sie spotykam z tym ze ludzie wręcz ukrywają fakt niejedzenia mięsa żeby nie słuchać idiotycznych żartów i chamskich tekstów.

Rzezimieszek

Ale to jest prawda. Niektórzy faktycznie ukrywają fakt niejedzenia mięsa. Nie zakładam, że bohaterka historii się nie afiszowała nie jedzeniem mięsa (chociaż według mnie czyjeś żywienie prędzej czy później wychodzi, częste wyjścia do restauracji czy do tego typu miejsc samo w sobie wymusi wyjawienie tego faktu), ale zdanie "Przy tym jak ktoś jej zwrócił uwagę na to, że taki weganizm jest trochę bez sensu, jeśli ciągle je coś, co udaje, że jest produktem odzwierzęcym, to ona zaczynała robić taką wege-gównoburzę" świadczy o tym, że to nie od niej wypłynął wtedy ten temat weganizmu. Właściwie to gównoburza wypłynęła wtedy już tym momencie. A tak przy okazji kiełbasy, kotlety... To nie nazwa mięs tylko sposób podania potrawy i równie dobrze mogą być zrobione z czegokolwiek innego. A nawet jeśli, to w czym problem, jeśli czyjaś dieta przypomina tą tradycyjną? W końcu jesteśmy przyzwyczajeni od dzieciństwa jeść potrawy podawane w taki sposób.

Jawiem1210

Dla lansu czy nie dla lansu, grunt że jedzą wegańsko i nie przyczyniają się do torturowania i mordowania zwierząt. Ja tam się bardzo cieszę, że teraz wege jest w modzie. Oby jak najdłużej.

Costamcos

To ciekawe, bo kiedy byłam rok na diecie wegetarianskiej to spotykałam się raczej z miłym odbiorem i pytaniami co i jak. Tylko rodzice mnie hejtowali :p i nie robiłam tego dla lansu,nie przepadam za mięsem i jest mi bliskie życie zwierzaków. Teraz czasem zjem mięso (nowy partner był bardzo mięsny i w którymś momencie ciężko nam było to pogodzic), ale dalej rzadko i znowu szykuję się do odpuszczenia. Tak czy inaczej nigdy nie spotkałam się z niczym niefajnym. Znam też kilkoro wegan, i nie zauważyłam, żeby spotykali się z tego powodu z odrzuceniem,raczej podziwem, że trzymają się swoich zasad

Milowicz

Myślę, że to, jak weganie czy wegetarianie są postrzegani zależy też od wieku ich i ludzi wokół. Ja przez rok musiałam słuchać jakichś przytyków w klasie, w liceum (nikomu nie mówiłam po prostu na ognisku jadłam tylko chleb i się zapytali, więc już nie ukrywałam) obecnie dano mi z tym spokój, ludzie często chcą brać ode mnie żarcie, bo jak się okazuje na diecie bez mięsa można też smacznie.

Costamcos

Ja tez się nigdy nie afiszowalam, ale mieszkalam w akademiku więc wszyscy dobrze wiedzieli co jem. Dietę zmieniłam na początku studiów więc wiekowo podobnie do liceum chociaż już w liceum miałam paromiesieczne podrygi. Słyszałam wiele razy małe heheszki ale zaraz potem te same osoby mówiły, że szanują to w jaki sposób się odzywiam i że w sumie to smaczne. Wydaje mi się, że grunt to się nie spinac w żaden sposób, bo wtedy ludzie widzą że robi się to tylko i wyłącznie dla samego siebie i nic im do tego. Sama też nigdy nie gadałam o tym co kto ma w talerzu. Jak traktuje się to jako coś normalnego to inni też to traktują w ten sposób -jak reakcja jest inna (strach przed opinią,wstyd,ukrywanie, czy odwrotnie atak i moralizowanie) to ludzie to szybko wylapuja i traktują to nieprzychylnie bo jakby nie patrzeć dieta ta nie jest aż tak popularna,a do tego często na starcie źle postrzegana przez działania wege-nazi i modę. Tak jak ze wszystkim co jest na swój sposób odmienne - póki własną odmienność traktuje się jak coś naturalnego to nikt nie będzie się tego czepiał, bo jak ma się czepiać skoro "odmienca" to nie rusza :) Wtedy kończy się bariera a zaczyna zaciekawienie

blairay

DOKŁADNIE! Sama jestem weganką, zgadzam się, i cieszę sie że nie musiałam sama pisać tego komentarza ;)

brainiac141

Problem w tym, że niekupowanie mięsa nie ma żadnego wpływu na ten przemysł, dlatego uważam, że kierowanie się takim argumentem w doborze diety wegańskiej lub wegetariańskiej jest po prostu głupie. Mięso i tak jest produkowane masowo w nadwyżce, bo koncerny kupują je za pół-darmo (podobno taniej, niż kosztuje produkcja, dlatego państwo dopłaca, bo inaczej nikt w tym kraju nie hodowałby trzody, bydła czy drobiu z uwagi na nieopłacalność takiego przedsięwzięcia). Takiemu dużemu sklepowi znanej sieci nie robi różnica, że zniszczy niesprzedane jedzenie, bo finalnie 100 gram produktu sprzedaje za równowartość kilograma, zakupionego u producenta.
Zresztą... gdybyśmy mieli rezygnować z rzeczy ze względów etycznych, to musielibyśmy wyzbyć się niemal wszystkiego.

FoxyLadie Odpowiedz

No cóż, ja na przykład jem te wszystkie sojowe kotlety, schabowe i inne nibymięsopodobne wegetariańskie produktu z prostego powodu: mają w sobie dużo białka. Poza tym szybko się je przugotowuje i nie są tofu ;-). To, że w smaku i wyglądem mają przypominać mięso, na początku mnie odrzucało (ojciec zmuszał mnie do mięsa, mimo odruchu wymiotnego), tak że nie każdy wegetarianin to oszukujący się idiota.

SheDevil

Jest dużo rodzajów jedzenia zdrowego, naturalnego, nie przerobionego i nie udającego mięsa, które ma dużo białka i o wiele mniej chemii niż te wszystkie wege kotlety. Wystarczy poczytać.

Useyouredisfunction

No ja akurat jak już jem wege kotlety to biore takie, które nie mają ani grama świństwa w składzie:)

SheDevil

Ale czy warto? Można kupić te same składniki za 5 razy mniejszą cenę. W przypadku "wege produktów" płaci się głównie za modę.

BOXer

A może dajcie mu jeść jak mu się podoba :p?

FoxyLadie

SheDevil, te inne produkty też jem, ale dzięki za troskę :-) Ale tobie z czystej uprzejmości proponuję urozmaicanie diety i jedzenie wielu rożnych rzeczy, bo chyba nie wiesz, że tak też można.

SheDevil

Dzięki za troskę, skorzystam z rady ;)

Heppy

SheDevil kotlety sojowe zawsze były drogie. Jak byłam mała to bardzo lubiłam, mimo, że jem mięso. To, że ktoś jest wege nie znaczy, że musi jeść bardzo zdrowo. Mogą jeść pizze czy kebaba, czy frytki - wszystko można dostać wegetariańskie.

Anda Odpowiedz

Dlaczego niby taki weganizm, w którym je się wege kotlety czy inne "bezmięsne mięso" jest bez sensu? Nie rozumiem. Dla większości wegan sensem jest brak cierpienia zwierząt. Zawsze bawi mnie, kiedy ludzie oburzają się, jak można coś nazwać np. wege parówką. A dlaczego niby nie? No i jak nazwać to inaczej? "Dosyć długie, podłużne jedzenie ze zbitej masy, zawijane w folię i wyglądające jak parówka, ale absolutnie nią nie będące?"

Anda

No dobrze, ale gdzie leży problem, jeśli jednak nazwę ten bulion wege rosołem? Raczej nikt nie będzie czuł się oszukany, bo "wege" w nazwie z automatu oznacza, że mięsa tam nie uświadczysz

niebieskieokulary

Chodzi raczej o to że wymyślanie nazw dla czegoś co ma udawać ser czy schabowego nie ma sensu - łatwiej to nazwać wegetariańskie schabowym czy wegańskim serem

Laufey Odpowiedz

A co złego jest w produktach imitujących te odzwierzęce? Weganin też może lubić mięso czy nabiał i przejść na dietę, która je odrzuca dla ideologii. Na podobnej zasadzie, jak zdrowe odżywianie, pomimo zamiłowania do np. słodyczy czy McDonalda. Swoją drogą te produkty są na mój gust czasem nawet smaczniejsze, niż prawdziwe mięso, mają bardziej apetyczną konsystencję — ja na przykład kocham falafel i choć nie jestem weganką, to często wolę sięgnąć po niego, niż po taką np. nóżkę kurczaka.

lentilla Odpowiedz

Czy tylko dla mnie to brzmi jak jakiś przerobiony kawał?

JanekSnieg Odpowiedz

"Przy tym jak ktoś jej zwrócił uwagę na to, że taki weganizm jest trochę bez sensu, jeśli ciągle je coś, co udaje, że jest produktem odzwierzęcym, to ona zaczynała robić taką wege-gównoburzę, że wszystkim się odechciało zwracać w ogóle uwagę na to, co ona tam je." Jezu, jesli to faktycznie działa to zawieszam godność na kołku i marudzę do znudzenia, może wtedy te wszystkie nieskonczone, kretyńskie komentarze od znajomych na temat mojej diety też się skończą.

SheDevil Odpowiedz

Takie zjeby jak twoja koleżanka właśnie sprwiają, że wszyscy się wyśmiewają z "wege".

seba199020 Odpowiedz

A ja idę opierdzielić schabowego.

zxzxzx Odpowiedz

Gotowe cokolwiek (czy to pierogi czy sojowe kiełbaski) jest zrobione z mocno przetworzonego jedzenia, czyli nie ma za wiele wartości odżywczych. Także jak ktoś jest wege dla zdrowia i żre głównie sojowe kiełbaski z frytkami to faktycznie jest zabawny. W innym wypadku nie widzę sensu. Tym bardziej, że to producent nadaje produktowi nazwę, nie klient.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie