#a0vSY
Nigdy wcześniej jednak nie widziałem, by przez kogoś płakała. Widziałem czasem jej zaszklone oczy, ale nigdy nie pozwoliła łzom wypłynąć. Byłem przy niej, gdy odchodzili jej bliscy. Gdy chłopak ją zdradził. Gdy przegrywała oraz gdy wygrywała. Zero łez.
Zapytałem ją kiedyś o to na pogrzebie jej brata. Zapytałem, czemu nie płakała, a ona odpowiedziała, że gdyby rozkleiła się przy bliskich, to nie mogłaby ich wspierać, dlatego powstrzymuje łzy tak długo, jak tylko może. Było mi niesamowicie głupio, bo ja przeryczałem całą ceremonię, a ona cały czas trzymała rodziców za ręce, głaskała po ramionach albo po prostu przytulała i pozwalała, by płakali w jej ramię. Tak płakałem, że obsmarkałem jej nawet sukienkę.
Dziś spędziłem z nią cały dzień. Sprzątaliśmy jej szafkę z książkami i robiliśmy listę, które trzeba jeszcze dokupić. W pewnym momencie przyszedł do nas jej stary, schorowany jamnik. Zaczął szturchać ją nosem i domagał się pieszczot, ale jednocześnie miał zamknięte oczy i głowa kiwała mu się tak jakby był bardzo śpiący.
E wzięła go na ręce i odniosła na sofę, żeby tam się zdrzemnął, ale on wrócił i znowu ją szturchał. Wtedy znowu wzięła go na ręce i powiedziała, że przerwa dla niej, bo musi spędzić trochę czasu z kiełbaską. Powiedziałem, że chyba żartuje, a ona pełna powagi odparła, że ten mały jamnik jej potrzebuje i ona jest gotowa poświęcić każdą swoją minutę życia na przytulaniu go, żeby tylko czuł się bezpiecznie i był szczęśliwy.
Położyła się z nim na sofie. Pies się wtulił w nią jak dziecko w matkę. Leżała z nim 40 minut cały czas go głaszcząc i szepcząc coś, co chyba miało go uspokoić. Po paru minutach pies już spał, a ona płakała. Nie wydała z siebie nawet jednego szlochu, ale z jej oczu lały się strumienie łez. Ta silna dziewczyna płakała tak mocno jak jeszcze nigdy przedtem. Nigdy nie widziałem tak wielkiego cierpienia w jej oczach. A to wszystko przez małego czworonoga, któremu nie zostało już dużo czasu.
Gdy to zobaczyłem, zaszyłem się w kącie jej pokoju i sam rozpłakałem się z tego wszystkiego. Boję się, że gdy ten pies odejdzie, ona odejdzie razem z nim, a ja nie będę umiał jej uratować. Boję się, że nie będę umiał nie płakać, by ją wspierać.
skarbem jest mieć takiego przyjaciela i pamiętaj jeżeli coś się stanie zawsze ją wspieraj nieważne jak...
Ninja kroja cebule gdzies u mnie w biurze.
Ja nie płaczę, to tylko alergia na... komputer... chyba.
Aż sama się popłakałam
Musi być cholernie empatyczna.
Aż mi się zachciało płakać 😢 Masz wspaniałą przyjaciółkę
aż sama się popłakałam przez to wyznanie
Nie czaje jak 5 latka niby mogła pobić 9 latka xd No poważnie
ona ma jakas depresje?czemu po smierci jamnika mialaby odejsc? Nie rozumiem
Może się załamać po stracie przyjaciela. Jak się jest bardzo związanym ze zwierzakiem to czasami ludzie się bardziej załamują niż po stracie człowieczego członka rodziny.
Ciekawe gdzie ta wojna, bo z tego co się orientuję polskich żołnierzy juz nie wysyłają na zadna.
To się źle orientujesz :)
Jest wyraźnie napisane jest że jeździ na wojnę. Proszę w takim razie mi powiedzieć gdzie wysyła się Polskich żołnierzy na wojnę?
@Ftvccd PKW Afganistan
z tego co wiem dalej działa, jest tam może z 200 żołnierzy, ale jednak.
Dobra specjalnie sprawdziłem @ReinmarDeBielau masz rację, kilka lat temu słyszałem właśnie że mają już tam nikogo nie wysyłać, chyba jednak nic z tego nie wypaliło
Słodkie :)
XDDDDD bardzo