#aOCEV
Pan doktor, który miał dzisiaj okropny humor, na dzień dobry opierdzielał kogo się dało. Mi też się oberwało, za jakieś pierdołki - brak podpisu w jednym miejscu i awantura na 102 fajerki. Po przejściu badania rutynowego przyszła kolej na krew - oznaczenie grupy oraz morfologia. Pani pielęgniarka nr 1 była miła i starała się zostawić najgrubszą żyłę do dalszego etapu, a sama pobrała z gorszej. Pielęgniarka nr 2 opierdoliła mnie, że po co tu przychodzę, skoro żył nie mam i poinformowała, że jak za pierwszym razem się nie uda, to ona próbować nie będzie.
Udało się, oddałam krew. Drugiego razu jednak nie będzie - przez niemiły personel.
Chciałam być dobrym człowiekiem, ale mnie zniechęcili.
Spróbuj pójść do oddziału RCKiK, tam zazwyczaj mają więcej cierpliwości, czasu i uśmiechu dla pacjenta.
To już wampiry są milsze przy pobieraniu krwi
Polecam oddziały RCKiK, a nie autobusy. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby w oddziale ktoś miał gorszy dzień, a przynajmniej żeby to okazywał.
ja prawie nie mam zyl, oddaje z jednej druga jest do morfologii
czasem za pierwszym razem nie poleci
oddaalm juz ponad 10 litrow
moze idz do innego punktu pobran?
Nie zniechęcaj się! Oddawanie krwi jest bardzo ważne, ponieważ nie da się jej wyprodukować, a teraz szczególnie w wakacje jej brakuje.
Spróbuj w punkcie RCKiK lub jeszcze raz w autobusie - zazwyczaj jej już inny personel.
Powodzenia :)
Gdy pierwszy raz oddałam krew tez był nie miły personel. Kobieta zaczęła wydziwiać i machać rękami bo nie widać żył i ona nie wie jak ma się wkuć. Powiedziałam ze to jest jej praca i musi sobie poradzić a nie od razu dramatyzować. Byłam wtedy z chlopakiem, który stwierdził że więcej ze mną nie pójdzie bo wstyd.
Hmm... ja mam szczęście do personelu RCKiK na akcjach wyjazdowych, natomiast w szpitalach mam wrażenie, że pracujące tam pielęgniarki podczas pobierania krwi celowo zadają ból.
Nie zniechęcaj się za pierwszym razem. Zawsze się trafią jakie buraki, ale pomysł o tym ilu osobom możesz pomóc. Na przyszłość może warto by zwrócić im uwagę że nie życzysz sobie żeby ktoś na ciebie krzyczał, chociaż wiem że to trudne postawić się w takiej sytuacji.
Ja Autorkę rozumiem. Jeśli robie coś z dobrej woli to licze, że chociaż będzie miła atmosfera. Nie narażałabym się na dodatkowy stres tylko dla dobrego uczynku. Swoją drogą to ja na miejscu Autorki bym wyszła zanim pobraliby mi krew, bo nikomu nie pozwole się do siebie wrednie odzywać.
Krew oddaje się dla chorych/poszkodowanych. Zapewne personel autobusu nimi nie jest, więc ucierpią niewinni ludzie
Nie obrażaj się bo oddajesz nie dla przyjemności i kontaktów towarzyskich z personelem ;) tylko żeby ratować życie ludziom